W całej sprawie wójt nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Każdy obywatel ma prawo odmówić badania alkomatem i ja z tego prawa skorzystałem. Teraz ze spokojem czekam na wyniki badania krwi i jestem pewny, że udowodnią one moją niewinność - tłumaczył wczoraj "Dziennikowi Bałtyckiemu" wójt Ludwik Butkiewicz.
Na razie jednak są okoliczności, które przemawiają przeciwko niemu. Pojawiły się relacje dwojga świadków, którzy widzieli, że samorządowiec siada za kierownicą samochodu po pijanemu. Oboje twierdzą, że poinformowali o tym fakcie policję. Ta przyjęła zgłoszenie.
- Funkcjonariusze, którzy zatrzymali samochód wójta do kontroli, także wyczuli od niego woń alkoholu, ale wójt nie zgodził się na badanie alkotestem - twierdzi rzecznik sztumskiej policji, Sławomir Subocz.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że nie jest to pierwszy przypadek kłopotów Ludwika Butkiewicza z alkoholem. Dwa lata temu policja, wezwana do Urzędu Gminy,zastała go tam pijanego. Nie było wtedy takich wątpliwości jak obecnie. Badanie wykazało, że wójt miał prawie półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Samorządowiec nie poniósł jednak żadnych konsekwencji, bo udowadniał, że tego dnia... był na urlopie. W rezultacie sąd umorzył sprawę przeciwko niemu.
Teraz, gdyby się okazało, że wójt Starego Dzierzgonia jednak prowadził samochód po pijanemu, to nie tylko poniesie konsekwencje prawne, ale straci stanowisko. Z wyrokiem nie będzie mógł bowiem kierować gminą.
Gminni urzędnicy na razie nie chcą komentować tej bulwersującej sprawy. Na ogół mówią krótko - nikt nie widział wójta pijanego, nie czuł od niego alkoholu lub go "nie wąchał". Ich zdaniem, trzeba czekać na wyniki badań laboratoryjnych jego krwi.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?