- Wolny Tybet, wolny Tybet! - krzyczeli demonstrujący pod konsulatem Chin we Wrzeszczu. - Żądamy uwolnienia przetrzymywanych Tybetańczyków i wycofania się chińskich wojsk - mówił Kunczok Sangpo, jeden z uczestników "Rajdu dla Tybetu", który w ciągu minionych trzech tygodni przejechał cała Polskę.
W środowe popołudnie pod Konsulatem Generalnym Chin zebrała się około 30 osobowa grupa protestujących, którzy domagali się wolności dla Tybetańczyków. Protestujący skandowali i zbierali podpisy, a w powietrzu łopotały flagi Tybetu. Do protestujących nie wyszedł nikt z konsulatu, ale jak sami przyznają - spodziewali się, że właśnie tak będzie.
- Nigdy nie wychodzą do nas, ale widać że nas obserwują. Podczas demonstracji w marcu widzieliśmy tylko wielki obiektyw wystający przez okno - mówi Łukasz, jeden z demonstrujących.
Czego dokładnie chcą mieszkańcy Tybetu? Przede wszystkim poszanowania praw człowieka w ich kraju oraz powrotu niepodległego Tybetu bez zależności od okupujących go Chin, wycofania wojsk z Tybetu (w szczególności z regionów Ngaba i Kardze) oraz natychmiastowego uwolnienia z więzień wszystkich Tybetańczyków aresztowanych w trakcie pokojowych demonstracji.
- Sytuacja w Tybecie jest teraz bardzo trudna. Pewnie wielu z was słyszało o wydarzeniach z ostatnich miesięcy i o policji bardzo brutalnie tłumiącej pokojowe manifestacje. Wielu Tybetańczyków zginęło z powodu brutalności policji. Tybet potrzebuje teraz wsparcia całego świata. Dziękujemy, że przyszliście - mówił Kunczok Sangpo w trakcie demonstracji pod konsulatem.
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?