Wrak brytyjskiego jachtu zalegającego w gdańskiej marinie po trzech latach ma zostać usunięty na koszt właściciela - tak zdecydował sąd

Na szczęście przez całe trzy lata wrak jedynie szpecił gdańską marinę. Wszystkie stwarzające zagrożenie dla innych żeglarzy i środowiska luźne części oraz paliwo i oleje usunięto tuż po zatonięciu. O tym że łajba zostanie w końcu usunięta na koszt brytyjskiego właściciela, w ostatnich dniach zdecydował Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe.

- W ślad za tym orzeczeniem, rozpoczęliśmy już procedury zmierzające do jak najszybszego usunięcia wraku - informuje Grzegorz Pawelec, rzecznik prasowy Gdańskiego Ośrodka Sportu. - W pierwszej kolejności oszacowane zostaną koszty i warunki przeprowadzenia tej operacji. Wykonawca zostanie wyłoniony w toku procedury przetargowej. Po wyciągnięciu jednostki, w toku postępowania egzekucyjnego, zostanie również powołany rzeczoznawca, którego zadaniem będzie określenie wartości wraku. W zależności od tej wyceny podjęta zostanie decyzja o przeprowadzeniu jego sprzedaży w toku egzekucji, z której środki zostaną przeznaczone na pokrycie istniejącego zadłużenia armatora wobec gminy.

Kiedy dokładnie rozpocznie się operacja usuwania wraku trudno jeszcze określić Nikt nie jest w stanie ocenić, jak długo potrwają wspomniane procedury. GOS ma nadzieję, że sprawę uda się załatwić w najbliższych miesiącach.