Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Współpraca polsko-ukraińska. To był szczyt

Szymon Szadurski
Korupcja, problemy na granicy, częste zmiany w przepisach, które biją w zagranicznych przedsiębiorców to tylko niektóre bariery, które utrudniają polskim firmom działalność na Ukrainie.

Korupcja, problemy na granicy, częste zmiany w przepisach, które biją w zagranicznych przedsiębiorców to tylko niektóre bariery, które utrudniają polskim firmom działalność na Ukrainie.

Choć sąsiadujące z Polską państwo staje się coraz ważniejszym i poważniejszym partnerem dla Polski, zdaniem przedstawicieli polskich firm potrzebnych jest jeszcze wiele działań, aby poprawił się klimat inwestycyjny za wschodnią granicą. Co zrobić, aby do tego doszło? O tym Polacy i Ukraińcy dyskutowali podczas VIII Forum Gospodarczego Ukraina - Polska w Gdyni, które odbyło się w ubiegłym tygodniu.
Polaków najbardziej "zabolało" zlikwidowanie ulg podatkowych i celnych dla inwestorów w specjalnych strefach ekonomicznych na Ukrainie. Oceniają to jako działanie sprzeczne z międzynarodową praktyką. Nie podobają im się też ograniczenia w eksporcie niektórych towarów, m.in. złomu, rud i koncentratów żelaza, zakaz eksportu ropy i brak zwrotu podatku VAT w eksporcie wyprodukowanych towarów za granicę.
- To wszystko bardzo utrudnia inwestowanie u was - mówił do Ukraińców Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Ukraińcy deklarują jednak wielką wolę współpracy i chęć zmiany wielu przepisów. Podczas szczytu podpisali z Polakami m.in. porozumienie o współdziałaniu w dziedzinie turystyki.
- Mamy nadzieję, że Polacy będą pierwszymi naszymi poważnymi partnerami na turystycznym rynku inwestycyjnym - mówi Ihor Prystawskyj, wiceminister kultury i turystyki Ukrainy. - Jest tutaj duże pole do popisu. Zrobimy wszystko, aby ułatwić Polakom działalność i pomóc w napotkanych problemach.
Ukraińcy zainteresowani są też inwestowaniem w Polsce, więc zawarto kolejne ważne umowy, m.in. o sprzedaży ukraińskiej firmie AwtoZAZ 19,90 procent akcji Fabryki Samochodów Osobowych SA, a także wstępne dokumenty umożliwiające rychłe przejęcie udziałów Huty Stali Częstochowa ukraińskiemu Związkowi Przemysłowemu Donbasu.
Tymczasem polscy przedsiębiorcy, mimo kłopotów, na jakie napotykają na Ukrainie, są dobrej myśli. Wiele firm już teraz nie boi się inwestować za wschodnią granicą. W wymianie handlowej obu państw utrzymuje się tendencja wzrostowa. Ubiegły rok zakończył się rekordowym wynikiem ponad 3 mld dolarów we wzajemnych obrotach.

Swojej szansy na ukraińskim rynku upatrują też przedsiębiorcy z Pomorza. W tym roku spółka Przetwórstwa Tworzyw Sztucznych Plast-Box ze Słupska otworzyła tam fabrykę.
- Rynek wschodni ma ogromny potencjał - mówi Waldemar Pawlak, prezes Plast-Boksu. - W krajach byłego Związku Radzieckiego mieszka 300 milionów ludzi. Dzięki lokalizacji zakładu na Ukrainie skorzystamy z umowy między Rosją a Ukrainą o bezcłowym handlu, co nie miałoby miejsca, gdybyśmy eksportowali nasze produkty z Polski. W przyszłości planujemy z Ukrainy eksportować również do Rumunii, Bułgarii i na Węgry.
Na Ukrainie zakład produkuje wiaderka, a w najbliższym czasie zostanie również uruchomiona produkcja skrzynek transportowych.
- Działamy na Ukrainie od lutego tego roku - mówi Mirosław Kowalski, dyrektor zarządzający ds. strategii i inwestycji zagranicznych PZU SA. - Zainwestowaliśmy 20 mln euro wykupując miejscową firmę ubezpieczeniową. Trafiliśmy na burzliwy okres niepewności, związany z pomarańczową rewolucją, co oczywiście nie ułatwiło nam startu. Przetrwaliśmy jednak, a teraz wejście na rynek ukraiński jest znacznie łatwiejsze, dlatego uważam, że polscy przedsiębiorcy nie powinni się tego bać. Nasza firma za wschodnią granicą nazywa się teraz PZU Ukraina. Chcemy rozwijać się wraz z rynkiem ukraińskim, wprowadzać na nim, jako pionierzy, korporacyjne standardy europejskie w branży ubezpieczeń.
- Mamy już spore doświadczenie na rynku ukraińskim, działamy na nim od wielu lat - dodał Marek Michałowski z firmy Budimex. - Budowaliśmy hotele na Krymie i w Kijowie, fabrykę coca-coli w Kijowie, ponadto wiele supermarketów i hipermarketów. Już zatrudniamy wielu ukraińskich podwykonawców, ale uważam, że nasza współpraca powinna być jeszcze bliższa. Przed nami przecież wielkie inwestycje, głównie infrastrukturalne, choćby budowa autostrad. Tymczasem z Ukrainy można sprowadzać po konkurencyjnych cenach potrzebne do tego pokłady kamienia i stali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto