Wszedł w życie zakaz palenia w restauracjach, pubach i nie tylko

Nowelizacja ustawy tytoniowej, która wchodzi w życie 15 listopada, dotyczy zakazu palenia w lokalach gastronomicznych i rozrywkowych, miejscach pracy, na terenach uczelni i szkół, w ośrodkach kulturalnych i wypoczynkowych, na obiektach sportowych, w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych dla dzieci (np. place zabaw) oraz w środkach komunikacji miejskiej i na przystankach.

W Trójmieście ten ostatni zakaz stosowany był już od dawna, ale prawdziwą rewolucja dotyczyła będzie restauracji, pubów i innych lokali gastronomicznych, gdzie dotychczas dym papierosowy był na porządku dziennym.

Nowelizacja zakazuje palenia w lokalach mniejszych niż 100 metrów kwadratowych. W większych właściciele mogą wybudować palarnie lub wydzielić specjalne strefy dla palaczy, które muszą być odizolowane od reszty lokalu i specjalnie klimatyzowane. W wielu przypadkach to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych.

- To całkiem dobra wiadomość, mimo iż jestem palaczem - mówi Marcin Animucki, mieszkaniec Gdańska. - Przecież na zachodzie to standard, że na papieroska wychodzi się na zewnątrz. Nawet w największe mrozy to dobra okazja do podwójnego dotlenienia się - dodaje z uśmiechem.

Niesubordynowani palacze mogą spodziewać się mandatów w wysokości do 500 złotych, natomiast właściciele mogą zapłacić nawet do dwóch tysięcy za niewywieszenie odpowiedniego oznakowania o zakazie palenia.

Co ciekawe, nowelizacja ustawy zabrała możliwość karania palaczy przez straż miejską. Uprawnienia mają wrócić wraz z nowelizacją prawa o ruchu drogowego. Do tego czasu mandaty wypisywać będzie tylko policja.

- Nowelizacja nic nie zmieni w naszej codziennej pracy - mówi Aleksandra Malinowska z gdańskiej policji. - Ewentualne mandaty będziemy wystawiać przy standardowych patrolach. Pojawimy się także na wyraźny sygnał, że takie łamanie prawa ma miejsce - dodaje.

**

**

**

**