Radny prezydenckiego ugrupowania oficjalnie już ogłosił swoją decyzję. Zaznaczył, że była ona niezwykle trudna, poprzedzona wieloma przemyśleniami, rozmowami i modlitwą.
- Moja samorządowa misja dobiega końca - ogłosił Kamil Góral. - Nie zamierzam startować w najbliższych wyborach i ubiegać się o mandat radnego Rady Miasta Gdyni. Życie to niejednokrotnie sztuka wyboru i czasem trzeba wybrać, nawet gdy wybór ten jest dla nas niełatwym wyzwaniem.
Wybory samorządowe 2018. Prof. Andrzej Ceynowa kandydatem SLD na prezydenta Gdańska.
Przewodniczący komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Rady Miasta Gdyni zdecydował, że czas skupić się na pracy zawodowej. Kamil Góral jest fizjoterapeutą i z tej specjalności, która jest jego pasją, robi właśnie doktorat. Pracuje w Hospicjum imienia Św. Wawrzyńca w Gdyni i w szpitalu, prowadzi też prywatną praktykę fizjoterapeutyczną. Jako samorządowiec dał się poznać jako jeden z twórców gdyńskiego budżetu obywatelskiego. Był też delegatem miasta w Komunalnym Związku Gmin "Dolina Redy i Chylonki".
Strata Kamila Górala jest dla Samorządności prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka bolesna, bo był on jedną z lokomotyw wyborczych ugrupowania w północnych dzielnicach Gdyni. W 2014 roku w okręgu obejmującym Oksywie, Obłuże, Pogórze i Babie Doły zagłosowały na niego 1482 osoby. Był to drugi wynik spośród wszystkich kandydatów. Lepszy, 1621 głosów, uzyskał jedynie Jarosław Kłodziński z Samorządności. Co znamienne, Kamil Góral wyprzedził "jedynkę" na liście tego ugrupowania, Bartosza Bartoszewicza, który dość niespodziewanie po wyborach nominowany został na wiceprezydenta miasta ds. edukacji. Przewodniczący komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Rady Miasta Gdyni zdecydowanie też wygrał głosowanie wśród mieszkańców na Babich Dołach, gdzie się wychowywał i w przeszłości był radnym dzielnicy.
Decyzja Kamila Górala już spotkała się z lawiną komentarzy. Tym bardziej, że - jak informowaliśmy pod koniec stycznia - z Samorządności odszedł już wcześniej Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, jeden z jej liderów w okręgu obejmującym Chylonię, Cisową, Leszczynki i Grabówek. Byłym kolegom i koleżankom nie szczędził też wówczas gorzkich słów, m.in. porównując działalność prezydenckiego ugrupowania do sekty. Dodał, że w Samorządności nie ma już miejsca na dyskusję i własne, odmienne poglądy. Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski nie przepuścił też okazji, aby skomentować rezygnację Kamila Górala z udziału w wyborach.
- Wydaje mi się, że zaskakująco dobrze rozumiem tę decyzję - twierdzi były już członek Samorządności, który w 2014 roku zdobył dla ugrupowania w Chyloni, Cisowej, na Grabówku i Leszczynkach 1557 głosów, co było najlepszym wynikiem wśród kandydatów tego ugrupowania.
Za wspólną pracę podziękowali już Kamilowi Góralowi najważniejsi urzędnicy w mieście.
- Wielkie dzięki za te wspólne lata - napisał na profilu radnego na portalu społecznościowym Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Kawał dobrej roboty, której się nie wyprzesz. Cieszę się że mogliśmy zrobić coś wspólnie. Twoje dzieła będą kontynuowane - np. rewitalizacja Babich Dołów. Żałuję bardzo - wolałbym inną decyzję, ale z drugiej strony cieszę się widząc Twój rozwój na innych polach.
Wiele osób jednak żałuje, że ich ulubiony samorządowiec rezygnuje z pracy dla Gdyni.
- Po prostu brak słów - skomentowała jego decyzję Kazimiera Cegłowska, była radna Samorządności.
Dodała ona, że nie będzie teraz miała na kogo głosować.
Klasę Kamila Górala docenili nawet jego polityczni oponenci, którzy na co dzień z członkami prezydenckiego ugrupowania w Gdyni toczą zażarte polemiki.
- Duża strata dla miasta, szkoda - podsumował decyzję radnego Patryk Felmet, lider Prawa i Sprawiedliwości w północnych dzielnicach miasta.
Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwszy przypadek, kiedy radni prezydenckiego ugrupowania po upływie kadencji rezygnują z dalszej kariery samorządowca. Cztery lata temu decyzję taką podjęła Joanna Chacuk. Była wiceprzewodnicząca Rady Dzielnicy Redłowo uznała, że zamiast pomagać budować potęgę Samorządności woli prowadzić kancelarię prawniczą. Ze startu w wyborach samorządowych zrezygnowały wówczas także dwie czołowe postaci ugrupowania w północnych dzielnicach miasta, czyli Jerzy Miotke i Beata Łęgowska. Miotke krótko po tym kandydował z listy PiS do Senatu. Beata Łęgowska została natomiast asystentką posła tej partii Janusza Śniadka.
PERYSKOP: Najważniejsze wydarzenia tygodnia
Uwaga! Tutaj sprzedają „chrzczone" paliwo [lista stacji]
Test MultiSelect - pytania testu psychologicznego do policji
Janusze Projektowania - najgorsze pomysły na mieszkania
Uwaga! Lista najlepszych restauracji na Pomorzu
Najrzadsze imiona żeńskie nadane w 2017 roku
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?