Gdańszczanie na pewno czują duży niedosyt, bo przez większą część drugiej połowy to oni byli na prowadzeniu, dystansując rywala na dwie - trzy bramki. Niestety, plany zawodnikom Wybrzeża pokrzyżowała kontuzja stawu skokowego Łukasza Rogulskiego, który boisko opuszczał na noszach. To podcięło skrzydła gospodarzom. Rywale szybko odrobili straty i to z nawiązką.
Warto dodać, że przyjezdni wygrali spotkanie, mimo że popełnili w nim aż 16 niewymuszonych błędów.
Rewanżową batalię w Puławach zaplanowano na najbliższą środę. Jeśli Azoty obronią przewagę, awansują do półfinału PGNiG Superligi. A po czwartkowym spotkaniu można powiedzieć, że jedną nogą już tam są, choć gdańszczanie stanowczo deklarują, że ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieli.
- Spotkanie kosztowało nas mnóstwo sił i w końcówce nam ich zabrakło. Będzie jednak walczyć w rewanżu. Strata trzech bramek jest do odrobienia i wierzę, że przywieziemy z Puław zwycięstwo - zapowiada Hubert Kornecki, rozgrywający Wybrzeża.
Wybrzeże Gdańsk - KS Azoty Puławy 24:27 (12:13)
Wybrzeże: Chmieliński, Pieńczewski - Niewrzawa 6, Kornecki 4, Rogulski 3, Sulej 3, Wróbel 3, Kondratiuk 2, Podobas 2, Skwierawski 1, Prymlewicz, Oliveira, Abram.
KS Azoty: Bogdanow, Koszowy - Krajewski 8, Prce 4, Kuchczyński 3, Łyżwa 3, Jurecki 3, Orzechowski 2, Sobol 2, Petrovsky 2, Kubisztal 1, Przybylski, Grzelak, Masłowski.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?