Topole rosły przy Bulwarze Szwedzkim łączącym Skwer Kościuszki z plażą kilkadziesiąt lat. Na zlecenie ogrodnik miejskiej przeprowadzono dokładne oględziny zewnętrzne i wewnętrzne drzew. Badanie wykazało, że trzy wybrane drzewa są puste w środku, a co za tym idzie zagrażają spacerowiczom, których wraz z nadejściem wiosny pojawi się sporo.
Ci, którzy podczas wycinki spacerowali aleją, mają jednak sporo wątpliwości, czy działania urzędników są słuszne.
- Znam się trochę na ogrodnictwie i nie podoba mi się to, co robi się z tymi drzewami. Teraz pewnie większość rzeczywiście jest chorych, ale dziwi mnie, że wcześniej nikt nie zadbał o to, by były one regularnie oczyszczane. Może wtedy nie trzeba byłoby ich wycinać - mówi jedna z mieszkanek Gdyni.
Miejska ogrodnik przekonuje, że wycinka była konieczna. Wojewódzki Konserwator Zabytków w Gdańsku również w pełni poparł zamiar usunięcia drzew.
- Osiągnęły one już po prostu swój graniczny wiek, czyli 60 lat - wyjaśnia Maura Zaworska-Błaszkiewicz, ogrodnik miasta. - Przypomnę, że podczas sztormu w październiku ubiegłego roku cztery topole wywróciły się. Ich pnie miały rozległe ubytki oraz zgnilizny niewidoczne z zewnątrz.
Po wycince topól, najważniejsze mają być wolno rosnące buki, graby oraz lipy, które w zamierzeniu miały być główną roślinnością w tym rejonie miasta. Dodatkowo dzięki usunięciu wysokich drzew mieszkańcy okolicznych budynków będą mogli cieszyć się widokiem na morze.
54 drzewa mają zniknąć do końca marca.
Opener 2010 | Piłkarska ekstraklasa | Baltic Arena | Matura 2010 | Test szóstoklasisty | Photo Day |
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?