Wyjazdowa porażka z PGE Turów w cieniu powrotu Qyntela Woodsa

Do Zgorzelca Asseco jechało wyraźnie nastawione na wygraną. Po zakończeniu udziału w pozostałych rozgrywkach, zespołowi pozostała jedynie gra w PLK, dlatego i kibice i sam zespół oczekują wygranych w każdym kolejnym spotkaniu.

Już od początku meczu okazało się jednak, że nie będzie to proste. Zgorzelczanie świetnie rzucali za trzy już od pierwszych minut meczu. Szybko objęli wysokie prowadzenie, które jednak udało się zniwelować dzięki aktywności w ataku Roberta Witki. Jednak dobre akcje Brkicia pozwoliły zgorzelczanom zwiększyć przewagę i po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili 21:16.

Także druga kwarta należała do nich. Szybko wyszli na 10 punktów, a pod koniec kwarty nawet na 12 punktów przewagi. Wszystko to dzięki świetnej obronie oraz niezwykle wysokiej skuteczności w rzutach za trzy punkty. Wynik po pierwszej połowie rzutami osobistymi ustalił Daniel Ewing - 42:30.

Początek drugiej połowy dawał jeszcze nadzieję, na końcowy sukces. Asseco zaczęło ją od 5:0 i straty wynosiły tylko 7 punktów. Wydawało się, że gdynianie pójdą za ciosem i szybko obejmą prowadzenie. Turów w swoich szeregach ma jednak niesamowitego tego dnia Wysockiego. Po jego dwóch "trójkach" było znów 35:48. Turów parł do przodu a przewaga rosła. Niezwykły buzzer beater z 10 metrów sprawił, że kwarta zakończyła się stratą aż 18-punktową.

Czwarta kwarta była już w zasadzie bez historii. Prokom podganiał, Turów odskakiwał. Gdynianie walczyli, ale nie byli w stanie poradzić sobie ze skutecznymi graczami gospodarzy. Ostatecznie Mistrz Polski przegrał 72:63.

Informacją dnia jest jednak powrót gwiazdy minionych dwóch sezonów i współautora największych sukcesów klubu - Qyntela Woodsa.

- Mamy przyjemność poinformować, że po ośmiomiesięcznej przerwie w drużynie Asseco Prokom zagra ponownie ulubieniec trójmiejskiej publiczności, amerykański skrzydłowy Qyntel Woods - poinformowano dziś na stronie internetowej Asseco Prokomu Gdynia.

Pierwszy trening z jego udziałem już jutro. Od teraz łatwiej powinno zdobywać się gdynianom punkty. Od czasu zwolnienia Giddensa jedynym zawodnikiem na pozycji Woodsa był Piotr Szczotka, którego główną zaletą jest obrona a nie atak.

Woods to najlepszy koszykarz, jaki grał nie tylko w Prokomie, ale także w polskiej lidze. To dzięki niemu ostatnie dwa sezony Euroligowe były pełne sukcesów.
Prezes klubu, Przemysław Sęczkowski, poinformował, że umowa z Woodsem podpisana została do końca sezonu z opcją przedłużenia jej na kolejny.

W Gdyni jest już także Tommy Adams, który kiedyś grał w Stali Ostrów, Polonii Warszawa i Anwilu Włocławek, a ostatnio we francuskim Limoges. On także podpisał kontrakt do końca sezonu.

Więcej o koszykówce:

• Pierwszy dzień Ogólnopolskiego Turnieju Kadetów za nami
• Wygrana w ligowym klasyku: Asseco Prokom Gdynia 80:71 Anwil Włocławek
• Lotos Gdynia: Gra zespołowa kluczem do sukcesu

7 nadziei Trójmiasta - zagłosuj na najlepszą kandydaturę!