Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Zielonej Górze po fecie kibiców. Zginął potrącony przez policyjny samochód

Spoza miasta
Spoza miasta
Artur Wójtowicz / Gazeta Lubuska
Do wypadku doszło w nocy po imprezie z z okazji zdobycia złotego medalu przez żużlowców Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Pod kołami nieoznakowanego samochodu policyjnego zginął 23-latek.

Po wypadku doszło do zamieszek na Al. Konstytucji 3 Maja. Trwały ponad dwie godziny. W tej chwili trwają czynności wyjaśniające.

Mężczyzna prawdopodobnie wbiegł na jezdnię i wpadł pod koła nieoznakowanego radiowozu. W środku pojazdu znajdowali się policjanci, prawdopodobnie z oddziału antyterrorystycznego.

- Do potrącenia doszło w miejscu w którym nie wolno przechodzić, mężczyzna przebiegał między samochodami, uderzył w naszego busa fiat ducato - mówi Gazecie Lubuskiej Sławomir Konieczny, rzecznik KWP Gorzowie Wlkp. - Gdy policjanci udzielali pomocy ofierze, w ich stronę poleciały kamienie i płyty chodnikowe. Młodzi ludzie przypuścili na funkcjonariuszy regularny szturm ze wzgórza przy Palmiarni - dodaje Konieczny.

W zamieszkach brało udział przynajmniej kilkuset młodych ludzi, a po adresem policjantów poza płytami chodnikowymi posypały się inwektywy "gestapo”, "do budy psy” "zawsze i wszędzie policja j... będzie” oraz stadionowe obelgi. Jak twierdzą świadkowie i policja znaczna część uczestników zamieszek znajdowała się pod wpływem alkoholu.

Jedna z policjantek została uderzona w głowę fragmentem chodnika i w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Zatrzymano jedenastu młodych ludzi.

- Wyglądało to straszliwie, w pewnej chwili młodzi ludzie chcieli chyba podpalić stację benzynową, a przynajmniej zabrać płyn do spryskiwaczy, myśleli, że jest znacznie bardziej łatwopalny - relacjonuje Gazecie Lubuskiej jeden ze świadków.

Według opowieści ludzi obserwujących zajścia rozgrywały się sceny jak z ulicznych bitew. Kordon uzbrojonych w tarcze i hełmy policjantów, stawiający czoła atakującym ich, rozjuszonym młodym ludziom. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej, gazu łzawiącego i armatek wodnych. Bronią drugiej strony były kamienie i płyty chodnikowe, wyrywane m.in. ze schodów prowadzących do figury chłopca z konikiem pod Palmiarnią.

- Dziwne, ale nie widziałem nikogo, kto ten tłum próbowałby uspokajać opowiada świadek. - Bo ja wiem... Policyjnego negocjatora, przedstawiciela klubu... Ktoś powinien próbować nad tym zapanować. Skończyło się naprawdę ostrą akcją policji.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto