Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyspa Spichrzów według Andrzeja Januszajtisa - zgadzasz się z wizją znawcy historii Gdańska?

Marek Adamkowicz
Andrzej Januszajtis, znawca dziejów Gdańska i honorowy obywatel miasta, od dawna opowiada się za odbudową Wyspy Spichrzów w jej historycznym kształcie. W piątek głos w tej sprawie zabrał w Ratuszu Starego Miasta przy okazji promocji swojej nowej książki "Gdańskie Spichlerze - piękno zapomniane".

- Najważniejszym argumentem przemawiającym za odbudową wyspy w formie zbliżonej do tego, co tu istniało przed 1945 rokiem, jest jej unikatowy charakter - mówi Januszajtis. - Mamy tu do czynienia z całym zespołem spichlerzy. W innych miastach hanzeatyckich budowano wprawdzie podobne kompleksy, ale nigdzie nie były one tak duże.

W czasach świetności, czyli na początku XIX w., spichlerzy było, bagatela (!), aż 359. Ich liczba spadła drastycznie po oblężeniu Gdańska w 1813 r., kiedy pożary strawiły większość zabudowy w tej części miasta.

Budowa Wyspy Spichrzów rozpocznie się później?

- Doświadczenia, jakie mamy z odbudowy południowej pierzei ulicy Stągiewnej wskazują, że warto zwrócić się w stronę tradycji - przekonuje gdańszczanin. - W kamienicach, które tam powstały, udało się połączyć dawną architekturę z nowoczesnością. Niektóre z zastosowanych tam rozwiązań są teraz wykorzystywane na Zachodzie.

Andrzej Januszajtis ostrzega, że pójście w stronę "betonu, szkła i metalu", zwłaszcza na nieodbudowanym północnym cyplu wyspy, skończy się estetyczną porażką. Kontrast pomiędzy wzorami odziedziczonymi z minionych wieków, a znaną z obecnych realizacji tendencją do przeźroczystości budynków, w zasadzie jest nie do pogodzenia.

Wyspa Spichrzów znów bez inwestora. Polnord zerwał umowę z miastem

Autor "Gdańskich Spichlerzy" zaznacza, że nie jest wrogiem wprowadzania nowych rozwiązań w architekturze. Muszą one tylko być wartościowe.
- Z wykształcenia jestem fizykiem i wiem, że z eksperymentów robionych dla nich samych nic nie wynika - przekonuje. - To sztuka dla sztuki. Dlatego powinniśmy postawić sobie pytanie, co poprzez nowoczesną zabudowę wyspy chcemy osiągnąć, pomijając, rzecz jasna, zagospodarowanie terenu.

Andrzej Januszajtis odpiera pojawiające się niekiedy zarzuty zwolenników tzw. nowoczesności, że spichlerze w tradycyjnym kształcie mogą ograniczać wykorzystanie ich do celów publicznych, np. na potrzeby Muzeum Bursztynu. Jego zdaniem, najważniejsze jest zachowanie brył budynków. Podziały wewnętrzne mogą być kształtowane bardziej swobodnie.

- Zrekonstruowana zabudowa północnej części wyspy z pewnością przyciągnęłaby turystów - przekonuje Januszajtis. - Magnesem mogłoby być Muzeum Podróżnicze, stworzone w spichlerzach "Daleka Droga" na końcu cypla, bo był kiedyś podobny pomysł. Nie od rzeczy byłoby też uruchomienie kolejki jeżdżącej po wyspie oraz skomunikowanie jej z Ołowianką i Długim Pobrzeżem. Wystarczyłoby wprowadzić regularne kursy promu, który już dzisiaj obsługuje Centralne Muzeum Morskie. Ale czy decydentów stać na wizjonerstwo?

Słowo o wyspie

Wyspa Spichrzów czeka na zabudowę od 1945 r.
Obecnie zagospodarowywane są pojedyncze działki w środkowej i południowej części wyspy, ale położony najbliżej centrum cypel północny wciąż straszy ruinami. Pod koniec października br. z inwestowania na tym terenie wycofała się spółka Polnord. Władze Gdańska szukają teraz partnera, z którym mogłyby przywrócić do życia tę część miasta.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto