Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawa Michała Szlagi. Fotografowałem polskiego króla

Grażyna Antoniewicz
Michał Szlaga, gdański fotograf dokumentalista, jak mówi, dokądkolwiek pojedzie i na cokolwiek zwróci obiektyw i tak zawsze wyjdzie mu Polska. Nic dziwnego, że znalazł tytułowego polskiego króla na Paradzie Pułaskiego w Nowym Jorku i te same, co w Stoczni Gdańskiej, żurawie w Rio de Janeiro. W gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia 1 otwarta zostanie wyjątkowa wystawa prac artysty. Zobaczymy opowieść, która obrazuje, jak zwykłe rzeczy zmieniają się niepostrzeżenie w historię przez wielkie H.
Michał Szlaga, gdański fotograf dokumentalista, jak mówi, dokądkolwiek pojedzie i na cokolwiek zwróci obiektyw i tak zawsze wyjdzie mu Polska. Nic dziwnego, że znalazł tytułowego polskiego króla na Paradzie Pułaskiego w Nowym Jorku i te same, co w Stoczni Gdańskiej, żurawie w Rio de Janeiro. W gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia 1 otwarta zostanie wyjątkowa wystawa prac artysty. Zobaczymy opowieść, która obrazuje, jak zwykłe rzeczy zmieniają się niepostrzeżenie w historię przez wielkie H. Michał Szlaga
Michał Szlaga, gdański fotograf dokumentalista, jak mówi, dokądkolwiek pojedzie i na cokolwiek zwróci obiektyw i tak zawsze wyjdzie mu Polska. Nic dziwnego, że znalazł tytułowego polskiego króla na Paradzie Pułaskiego w Nowym Jorku i te same, co w Stoczni Gdańskiej, żurawie w Rio de Janeiro.

W gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia 1 otwarta zostanie wyjątkowa wystawa prac artysty. Zobaczymy opowieść, która obrazuje, jak zwykłe rzeczy zmieniają się niepostrzeżenie w historię przez wielkie H.

Wiara we wpływ sztuki

- Artystów gdańskich wyróżnia wyjątkowe poczucie odpowiedzialności - mówi kuratorka wystawy Anna Mituś. - Być może sprawia to wiara w silny wpływ sztuki, a może po prostu wiara we wpływ działań ludzkich. Bierze się ona z bliskiego doświadczenia wydarzeń, które zmieniły to, co znamy jako „naszą historię” - tych wrześniowych z 1939 i tych sierpniowych z 1980 roku. To odczucie potęguje się, kiedy oglądam kolejne cykle zdjęć Michała Szlagi, fotografa pochodzącego z kaszubskiej rodziny, która niczym w słynnej rozprawie Mikołaja Reja niemal symbolicznie ukształtowana została przez historię, wydając na świat księży i wojskowych.

Może dlatego od zawsze fascynowały artystę mechanizmy formowania przestrzeni i służby publicznej.

Ikony polskiej transformacji

Niektóre ze zdjęć prezentowanych na wystawie mogłyby stać się ikonami polskiej transformacji. Z pewnością powstaniu większości z nich towarzyszyła myśl o dawaniu świadectwa zmianie: jednej rzeczywistości w drugą, zwykłych ludzi w bohaterów, bohaterów w postacie podejrzane, podejrzanych rytuałów w przeżycia mistyczne.

Setki zdjęć wykonywanych „przy okazji”, podczas prywatnych i zawodowych podróży, składają się w cykle.

Zanim jeszcze narodził się projekt artystyczny „Stocznia”, fotografował wciąż, z tego samego miejsca, wychodzące w morze jednostki (przez jeden tydzień próbował nawet pracować jako stoczniowiec), potem - po prywatyzacji przedsiębiorstwa - rejestrował, coraz bardziej świadomie, znikające, jeden po drugim, stoczniowe obiekty.

- Kiedy w 2001 roku po-wstała Kolonia Artystów, Michał Szlaga zamieszkał na terenie gdańskiej stoczni. Przyciągała go jako miejsce naznaczone historią, nie tą wielką, ale tą ludzką - opowiada Anna Mituś. - Opowiadał obrazami - tymi małymi, historiami rzeczy i obiektów, i tymi ikonicznymi, portretami publikowanymi na stronach „Newsweeka”, „Malemana” i „Przekroju” - jak dawni przyjaciele z Solidarności pokłócili się, by nigdy więcej nie móc się spotkać. Jest Anna Walentynowicz (tytuł pracy to „Anna Proletariuszka”), malutka niczym mistrz Yoda, wsparta o lasce wśród ruin stoczni, i Lech Wałęsa jako celebryta, były prezydent RP złapany w pułapkę fotograficznego planu, mimo kpin z fotografów. Wreszcie prałat Henryk Jankowski, kiedyś jeden z kapelanów Solidarności, obchodzący urodziny w stylu oligarchy.

Jeszcze pracując nad „Stocznią”, Szlaga kupił mieszkanie przy Jana z Kolna, z oknami wychodzącymi na słynną Bramę nr 2. To ta, przed którą stoi dziś pomnik Poległych Stoczniowców 1970.

Tak zaczął się jego kolejny wieloletni projekt zatytułowany po prostu „Brama”. Powstał film, montaż z wielu godzin rejestracji i zdjęcie.

- Duże ujęcie, wyglądająca na inscenizację scena i zmuszająca do skupienia uwagi na szczegółach rozsypywanka zbliżeń, na których niczym w dawnym malarstwie ołtarzowym dzieją się liczne małe dramaty - opowiada kuratorka. - Przestrzeń placu wykorzystywana jest przez różne grupy społecznych „interesariuszy”. Na tej niezwykle eksponowanej publicznej arenie ścierają się przy każdej niemalże okazji historie życia i poglądy osób, które z beneficjentów wydarzeń sierpniowych zmieniły się w strony zajadłego konfliktu dzielącego dziś Polskę na pół.

Pikselowe prostytutki

Niemal wszystkie z serii realizowanych przez Szlagę w ciągu dwóch dekad zawodowej działalności będą prezentowane na wystawie. Zobaczymy fotografie towarzyszące problemom polskiej transformacji zatytułowane „Stocznia”, „Brama”, „Robotnicy 47-60” i bardziej osobiste, intymne rejestracje jak „Polska - rzeczywistość,” „Pikselowe prostytutki” czy zdjęcia realizowane na marginesie współpracy z innymi twórcami.

Jak sam Michał Szlaga wyznaje, dokądkolwiek pojedzie i na cokolwiek zwróci obiektyw i tak zawsze wyjdzie mu Polska. Nic dziwnego, że znalazł polskiego króla na Paradzie Pułaskiego w Nowym Jorku (którą oglądał podczas współpracy z Piotrem Uklańskim) i te same, co w Stoczni Gdańskiej, żurawie w Rio de Janeiro.

- W kilkuset mocnych obrazach oglądamy świat oczami fotografa - dopowiada kuratorka. - To niesamowite obrazy, które pokazują, jak silna jest grawitacja historii, a może po prostu trauma w życiu Polaków. To, co wydaje się nam unikatowe, może być przecież równie dobrze zupełnie banalne albo szalone.

Tajemnice zawodu

Odrębną całość w tym zbiorze tworzy seria kilkudziesięciu zdjęć prostytutek, fotografii zrobionych szybko, jakby wstydliwie, z okna rozpędzonego samochodu. Niewyraźne, rozpikselowane we wtórnym powiększeniu zdjęcia te są zupełnie inne niż reszta ujęć z Polski - dodaje Anna Mituś. - Dziewczyny nie mają twarzy, chociaż każda występuje w wyraźnej, mocnej roli, która jeszcze dodatkowo podkreślona została przez przytoczenie na ekspozycji swoistego dekalogu złożonego ze - stanowiącego tajemnicę zawodu - spisu zasad bezpieczeństwa, który dziewczyny przekazują jedna drugiej. Wystawa była prezentowana na przełomie 2018 i 2019 roku w galerii Awangarda BWA Wrocław.

Michał Szlaga (ur. 1978) - ukończył Wydział Fotografii Gdańskiej ASP, na którym do niedawna również wykładał. Współpracuje z redakcjami czołowych magazynów i wydawnictwami książkowymi.

Wystawa w Łaźni trwać będzie od 10 maja do 23 czerwca. Gdańsk - Dolne Miasto, Jaskółcza 1.

Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto