Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawa zdjęć „Niedenthal.Gdańsk 2018” w Muzeum Gdańska

Gabriela Pewińska
Wernisaż wystawy „Niedenthal.Gdańsk 2018”  w Muzeum Gdańska [31.01.2019]
Wernisaż wystawy „Niedenthal.Gdańsk 2018” w Muzeum Gdańska [31.01.2019] Karolina Misztal
W Ratuszu Głównego Miasta wystawa zdjęć Gdańska wykonanych w 2018 roku przez Chrisa Niedenthala. Znany na całym świecie fotograf przygotowuje album, w którym znajdzie się blisko 250 portretów dokumentujących życie codzienne miasta i jego mieszkańców.

Znów zaczął Pan, jak w 1980 roku, od stoczni?
- Niezupełnie, ale stocznia zawsze będzie dla mnie ważna. To przecież bohaterka mojej pierwszej prawdziwej fotografii reporterskiej.

Od tamtego czasu zmienił się Gdańsk, ale i Pan się pewnie zmienił.

- (śmiech) Postarzałem się. Minęło 38 lat od dnia, gdy poznałem Lecha Wałęsę! Wszystko stało się inne. I ja, i Gdańsk. Ale to miasto bardzo fotografowi przyjazne. Podczas mojej pracy tutaj - między sierpniem a grudniem minionego roku - poznaliśmy się bliżej. Moim przewodnikiem był Wojciech Duda (współtwórca albumów „Był sobie Gdańsk”- dop.red.) uświadomił, że Gdańsk to nie tylko Główne Miasto, pokazał stary Wrzeszcz, miejsca opisane przez Güntera Grassa, sporo czasu spędziłem też na Dolnym Mieście, przez te pół roku uczyłem się Gdańska na nowo. [przycisk_galeria]

Kiedyś powiedział Pan, że Gdańsk lat 80. był szary, ale zachwycający. Ten kolorowy też zachwyca fotografa?

- Miło jest patrzeć jak to miasto się rozwija, jak pięknieje, jak rośnie w oczach. Feniks, który odradza się z popiołów. To pozytywne. Ale - patrząc okiem fotoreportera - jest też tych zmian minus. Bo tak zachwycające miasto staje się nieco pocztówkowe. A ja się boję pocztówkowych miast. Tak jak Rzymu, gdzie trudno zrobić słabe zdjęcie, ponieważ tam wszystko jest idealne. Gdańsk też taki jest. Prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi - projekt albumu to była jego inicjatywa - powiedziałem na wstępie, że ja, ze swoim fotoreporterskim spojrzeniem będę unikał pocztówkowych sytuacji. O żadnej broszurce reklamowej mowy nie ma! Na szczęście nikt ode mnie tego nie oczekiwał. Niestety, czasem sytuacji pocztówkowej - zwłaszcza będąc w centrum miasta - nie da się uniknąć. Jest tak perfekcyjnie, że zdjęcia robią się same. Ale to wina Gdańska, nie moja.

Fotografowanie Gdańska po latach to dla Pana też pewnie podróż sentymentalna, do młodości, do chwil, gdy wszystko dopiero miało się zdarzyć.
- Do czasu, gdy dojrzałem, by zajmować się fotografią polityczną. Co mnie dziwi do dziś, bo polityka nigdy mnie aż tak nie interesowała. Ale to znów, nie moja wina, tylko Polski, to Polska stworzyła sytuację, że zamiast fotografować landszafty wszedłem w politykę. I nie żałuję.

Czyli Gdańsk Pana ukształtował?
- W jakimś sensie na pewno. Rzucił wyzwanie. Podobnie jak później prezydent Adamowicz, by zrealizować ten projekt. Na początku nie było we mnie entuzjazmu. Fotografowanie architektury? Nie czuję tego. Z drugiej strony, chodziło przecież o Gdańsk! Miasto dla mnie ważne. Moje fotografie pokażą jego pozytywną stronę, ale i bezdomnego śpiącego na ławce w parku oliwskim...

To też jest Gdańsk.
- I to też jest bardzo ładne zdjęcie. Patrząc na nie można by pomyśleć, że ławka w parku oliwskim jest miejscem wręcz stworzonym do drzemki… (śmiech) Przez pół roku chłonąłem to miasto, wąchałem, próbowałem poczuć je. Wspierali mnie w tym mieszkańcy, zwłaszcza taksówkarze. Wspierała i natura. Pogoda ofiarowała piękne światło. Gdańsk nauczył mnie wstawać o świcie. Miejskie ulice, zwłaszcza w czasie Jarmarku Dominikańskiego to nieprzebrane tłumy! Żeby pobyć z miastem sam na sam trzeba było ruszyć, zanim inni się obudzą. Warto, choćby dla światła poranka na Długiej.

Jedno ukochane zdjęcie z tej sesji?
- Para młodych ludzi w kolejce SKM, trzymają się za ręce, przy czym on ma rękę na temblaku. Inna para, na dworcu, całuje się przed odjazdem pociągu. Lubię też zdjęcie zrobione na wieży ratusza. Była straszna ulewa. Nagle ustała i wyszło słońce. A ze słońcem na tle panoramy miasta pojawił się pewien wytatuowany pan. Nawet nie wiedział, że ja, z tyłu, za jego plecami, fotografuję Gdańsk.

Wystawa „Niedenthal.Gdańsk 2018” będzie dostępna dla publiczności od 1 lutego do 12 maja w Muzeum Gdańska . Dzisiaj odbędzie się wernisaż wystawy. Pół godziny wcześniej z wieży ratusza popłyną dźwięki carillonu.

Od 1 lutego 2019 r. w Ratuszu Głównego Miasta będzie można zobaczyć ponad 120 zdjęć Gdańska, wykonanych w 2018 r. przez Chrisa Niedenthala. Znany na całym świecie fotograf przygotowuje album fotograficzny, w którym znajdzie się ok. 250 portretów dokumentujących życie codzienne miasta i jego mieszkańców.

Autor zdjęć z wernisażu wystawy (od 1 do 28): Karolina Misztal

Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:

POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:





Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wystawa zdjęć „Niedenthal.Gdańsk 2018” w Muzeum Gdańska - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto