Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wysypisko w gdańskich Szadółkach wciąż śmierdzi. Mieszkańcy Trójmiasta i okolicznych miejscowości mają dość!

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Tomasz Bolt/Polskapresse
- Nie wierzę, że w najbliższym czasie wystąpią dobre rozwiązania, szczególnie, że do tej pory ich zabrakło. Będziemy robić wszystko, aby przekonać Zakład Utylizacyjny w Gdańsku do działań - mówi w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim, Jarosław Paczos, prezes Stowarzyszenia Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki.

Nie słabnie fala komentarzy mieszkańców Trójmiasta i okolicznych miejscowości, którzy mają dosyć fetoru wydobywającego się z Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku. - Wieczorem nie można wyjść na spacer, czy otworzyć okna - mówią zgodnie mieszkańcy południowego tarasu miasta, ale również nadmorskich dzielnic i Sopotu.

Dziś, tj. 10 września 2021 r., już od godzin porannych gdańszczanie mogą odczuwać spory dyskomfort związany z odorem z Szadółek, ma to swoje przełożenie również na raport, jaki opublikował Zakład Utylizacyjny w Gdańsku, który uciążliwość zapachową w sześciostopniowej skali ustalił dzisiaj na 5.

W gdańskim ZUT rozpoczęły się właśnie zaplanowane prace modernizacyjne urządzenia pracującego w starej kompostowni tunelowej, odbędzie się wymiana wózka transferowego przerzucarki. Prace powinny zakończyć się do 15 września.

- Wszystko wskazuje na to, że czynnikiem powodującym takie odczucia są warunki meteorologiczne - zauważa w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim Iwona Bolt, rzecznik prasowy Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku. - Takie skoki temperatur, takie warunki meteorologiczne sprzyjają roznoszeniu się brzydkich zapachów i odczuwalność się wówczas zwiększa. Przy takiej pogodzie te zapachy mają tendencję do zatrzymywania się. Tłumaczymy zresztą to zjawisko m.in. na naszym blogu tj. opisując na czym polega zjawisko inwersji temperaturowej

Nieco inne zdanie na temat funkcjonowania samego zakładu, jak również zapachów, towarzyszących mieszkańcom Gdańska ma Jarosław Paczos, prezes Stowarzyszenia Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki, z którym porozmawialiśmy o problemach zapachowych mieszkańców Pomorza.

Zakład Utylizacyjny w Gdańsku uważa, że nie wszystkie złe zapachy, które ostatnimi nocami wdały się we znaki mieszkańcom Gdańska i okolicznych miejscowości mają swoje źródło na Szadółkach. Czy tak jest w rzeczywistości?

- W każdym dużym mieście są jakieś źródła odoru i zawsze można się tłumaczyć tym, że coś zawiewa z pól, że winna jest kanalizacja, fabryka. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć na pewno, że dane wskazanie na mapie smrodu pochodzi ewidentnie z Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku. Natomiast, czy odczucia mieszkańców są związane z pracą zakładu? Jestem przekonany, że większość tych zaznaczeń i skarg związanych z odorem - tak. Szukanie winnych poza sobą jest próbą usprawiedliwienia się, a Zakład Utylizacyjny powinien spojrzeć bardziej wnikliwie w charakter swojej działalności, a nie szukać innych źródeł zapachów.

Fetor z Szadółek to nie jest problem południowego tarasu Gdańska? Skarżą się także mieszkańcy Piecek - Migowo czy innych nawet i dalszych dzielnic.

- Jeżeli chodzi o Piecki - Migowo, nie mam osobiście żadnych wątpliwości, że odór, który odczuwają mieszkańcy tej dzielnicy pochodzi w większości z Zakładu Utylizacyjnego w swojej większości. Jeżeli chodzi jednak o dzielnice nadmorskie, takie jak Zaspa, Przymorze czy nawet i Sopot, to jesteśmy sami zaskoczeni tym, że skala oddziaływania Zakładu Utylizacyjnego może być tak duża. Ostatnie noce pokazały, że jest to możliwe. Ewidentnie kierunek wiatru z południa wskazywał smugę odorów pochodzącą z okolic Szadółek. Natomiast trudno powiedzieć, że na pewno tak jest i że jest to jedyna przyczyna. Być może pola na górnym tarasie w okolicach Osowej czy Kokoszek mają też jakiś wpływ na odczucia odorowe. Trudno stwierdzić jednoznacznie, co jest przyczyną smrodu na odległych od zakładu dzielnic, to jednak nie powinniśmy szukać usprawiedliwienia, a raczej zacząć w końcu szukać rozwiązania.

Jak bardzo uciążliwe jest i jak bardzo może uciążliwe się stać wysypisko na Szadółkach dla mieszkańców południowych dzielnic Gdańska, ale także rozrastającej się Gminy Kolbudy, zwłaszcza np. Bąkowa czy Jankowa?

- W przypadku rozbudowy Gdańska, to ostatnio Zakład Utylizacyjny naprawdę pogarsza jakość życia mieszkańców w sposób dramatyczny. Nie ma dnia bez skarg, nie ma też miesiąca bez nowego bloku budowanego na Gdańsku Południe. Liczba mieszkańców się powiększa, a problem narasta. Natomiast jeżeli chodzi o Jankowo, Bąkowo, czy po prostu o Gminę Kolbudy, to róża wiatrów jest dość łaskawa dla tego regionu. Mieszkańcy mogą odczuwać problemy, ale nie będą one tak intensywne jak w południowej części Gdańska.

Budowana spalarnia - Port Czystej Energii na Szadółkach będzie rozwiązaniem wszystkich dotychczasowych problemów?

- Niektórzy myślą, że jak powstanie spalarnia, to siłą rzeczy wszystko zostanie spalone i nie będzie żadnego problemu. Problem dotyczy jednak tego, że spalarnia jest dedykowana odpadom wysoko energetycznym, a więc plastikowi, elementom drewnianym, różnym szmatom, materiałom, które posiadają dużą energię w sobie. Natomiast jeżeli chodzi o opady biologiczne, przewiduje się spalanie części odpadów biologicznych, ale to w żaden sposób nie rozwiąże zaistniałej sytuacji.

Co z opadami, które będą następstwem spalania śmieci?

- Trzeba tu rozróżnić kwestie popiołu i kwestię żużla. Popiół, to jest to, co składowane będzie w filtrach workowych w kominach i jest on niebezpieczny, toksyczny ale ma być składowany w opuszczonych kopalnianych sztolniach w Niemczech i w Polsce. Cała procedura związana z popiołem będzie wdrożona, tego jest stosunkowo niedużo, więc nie jest to wielki problem dla mieszkańców. Natomiast w przypadku żużla, nie jest to opad niebezpieczny, natomiast jest go stosunkowo dużo. Pierwotnie planowano, że będzie składowany w Zakładzie Utylizacyjnym, natomiast z moich informacji wynika, że ma być inaczej. W obiekcie, gdzie miał być składowany planuje się realizację innego pomysłu, mianowicie składowane mają być odpady po pokompostowni, czyli znowu odpady biologiczne, które będą śmierdziały.

Na swojej stronie internetowej informowaliście państwo, że chcecie podpisać umowę społeczną z Gminą Gdańsk. Na czym ta umowa ma polegać i czego ma dotyczyć? Jak wyglądają rozmowy nt. tejże umowy z władzami gminy?

- Umowa społeczna to hasło, bardziej chodzi o próbę przekonania magistratu do realizacji pomysłów strony społecznej. Próba dialogu się jednak nie udała. Nasze postulaty zostały przez magistrat zignorowane i na razie nie zapowiada się, żeby miały być realizowane cokolwiek, o co walczyliśmy. Będziemy się jednak starać by to zmienić. Głównymi dwoma postulatami naszego stowarzyszenia jest to, aby miasto podjęło deklarację, że nigdy nie będzie podwyższać rzędnej składowania odpadów z 135 m. n.p.m obecnie. Chodzi po prostu o to, aby ta góra odpadów, która widnieje nad obwodnicą nigdy nie była wyższa. To dramatycznie bowiem podwyższy dotkliwości odorowe oraz oddziaływanie zakładu na okolicę. Po drugie zaś, aby w przyszłości wyprowadzić przetwarzanie biologicznych odpadów z Szadółek. Kiedyś myślałem inaczej, że Zakład Utylizacyjny podoła temu zadaniu, ale po podjętych próbach straciłem nadzieję. Należy szybko zmienić strategię, sposób myślenia. Trzeba zacząć wyciągać wnioski z tego, co się wydarzyło i dzieje z Zakładem Utylizacyjnym.

Czy któryś z Państwa postulatów wyrażonych na stronie stowarzyszenia został spełniony?

- Z głównych postulatów - nie, ale poza jednym, ważnym, ale nie najistotniejszym - zaproponowano bowiem to, by hala przyjęcia odpadów do budowanej spalarni była hermetyczna, była budynkiem, a nie tylko zadaszeniem. To zostało zrobione z naszych postulatów, ale to zdecydowanie za mało, żeby odtrąbić sukces.

W najbliższym czasie powinno się coś zmienić na lepsze w kontekście odoru z jakim muszą się zmagać mieszkańcy?

- Szczerze w to nie wierzę. Nie wierzę, aby w najbliższym czasie wystąpiły dobre rozwiązania, szczególnie, że do tej pory ich zabrakło. Będziemy robić wszystko, aby przekonać Zakład Utylizacyjny w Gdańsku do działań.

Czego dokładnie domaga się strona społeczna w związku z działalnością Zakładu Utylizacyjnego i Portu Czystej Energii?

  • 1. Deklaracji ze strony Gminy Gdańsk o nie dążęniu do zmiany przepisó, które umożliwią podniesienie składowania odpadów z Zakładu Utylizacyjnego z obecnych 135 m n.p.m.
  • 2. Rozpoczęcia prac koncepcyjnych mających na celu uruchomienie do 2030 roku, w Gdańsku lub okolicach, nowego zakładu utylizacji odpadów.
  • 3. Podjęcia decyzji o zakończeniu składowania wszelkich odpadów w Zakładzie Utylizacyjnym na gdańskich Szadółkach najpóźniej do 2025 roku.
  • 4. Wprowadzenie zakazu składowania i przetwarzania nieprzekompostowanych odpadów biologicznych na wolnym powietrzu, za wyjątkiem, odpadów zielonych z miasta, ale tylko takich, które nie zawierają skoszonych traw ani komponentów, w których nie rozpoczął się proces gnilny.
  • 5. Zaopatrzenie hali rozładunkowej przed bunkrem na odpady, w budowanej spalarni, w bramy i odpowiedni system wentylacyjny zapobiegający przedostawaniu się na zewnątrz niekontrolowanej emisji odorów i pyłów.
  • 6. Hala waloryzacji / sładowania żużla w budowanej spalarni ma być hermetyczna.
  • 7. Wprawdzenie mechanizmu kontroli działania systemów monitoringu parametrów procesu spalania i pracy instalacji oraz emisji substancji do powietrza w budowanej spalarni. Kontrola ma dotyczyć poprawności działania czujników pomiarowych, ich kalibracji, sosowanych algorytmów przeliczeniowych i oprogramowania. Kontrola powinna także być przeprowadza przez niezależną od operatora instytucję, a decyzja o wyborze firmy kontrolującej powinna być podjęta przez Radę Interesariuszy ZUT i PCE.
  • 8. Wprowadzenie zasady, aby po okresie przerw technologicznych lub awarii instalacji w spalarni, wznowienie dostaw do spalenia z zewnętrznych źródeł, powinno nastąpić dopiero po likwidacji wszystkich zaległych hałd czekających na spalenie, na terenie ZUT w Gdańsku.
  • 9. Wprowadzenie kontroli przyjmowanych odpadów budowlanych, aby na kwatery składowania nie lądowały odpady, które mogłyby być poddane selektywnej zbiórce lub przetwarzaniu.

Ze szczegółowym objaśnieniem 9 punktów, które Gminie Gdańsk oraz Miastu Gdańsk przedstawiło Stowarzyszenie Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego Gdańsk Szadółki można zapoznać się klikając tutaj.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wysypisko w gdańskich Szadółkach wciąż śmierdzi. Mieszkańcy Trójmiasta i okolicznych miejscowości mają dość! - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto