MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Yach Film. Dokąd zmierza wideoklip?

Tomasz Rozwadowski
Maciej Maleńczuk	Fot. Grzegorz Mehring
Maciej Maleńczuk Fot. Grzegorz Mehring
Już za kilka dni rozpoczyna się w Gdańsku czternasta edycja Festiwalu Polskich Wideoklipów Yach Film. Warto przy okazji się zastanowić, jak krótkie filmy muzyczne zmieniały się w minionych kilkunastu latach.

Już za kilka dni rozpoczyna się w Gdańsku czternasta edycja Festiwalu Polskich Wideoklipów Yach Film. Warto przy okazji się zastanowić, jak krótkie filmy muzyczne zmieniały się w minionych kilkunastu latach.

Wideoklipy zaczęły pokazywać się w studiach telewizyjnych w latach 60. jako wypełniacz pomiędzy programami. Piosenki były fragmentami programów telewizyjnych lub migawkami z koncertów i festiwali. Czasami pojawiały się filmiki specjalnie nakręcone do piosenek, zrealizowane tradycyjnymi środkami filmowymi. W następnej dekadzie rozwinęły się techniki wideo, pojawił się przenośny sprzęt, a standard VHS pozwolił nawet na tworzenie amatorskich materiałów za bardzo małe pieniądze. Równocześnie zaczął się boom przemysłu fonograficznego, który, by promować wydawane przez siebie płyty i wykonawców, postanowił wykorzystać wideoklip jako nowy nośnik reklamowy - atrakcyjny obrazek, czasem poparty fabułą, mógł efektownie i skutecznie promować muzykę. Początkowo klipy pojawiały się w zwykłych, ogólnych stacjach telewizyjnych, ale na początku lat 80. w USA wystartowała Musical Television, znana lepiej jako MTV, pierwsza stacja nadająca wyłącznie teledyski i koncerty. Zaczął się szał popularności nowego medium i mówienie o muzycznym wideo jako o sztuce.
Lata 80. i pierwsza połowa następnej dekady były bez wątpienia złotymi dla wideoklipu. Kariery wielu wykonawców, zwłaszcza Michaela Jacksona, Madonny i George'a Michaela zawdzięczają bardzo wiele perfekcyjnie zrealizowanym i brawurowym w treści minifilmikom. Na premiery, niektórych z nich, np. "Thrillera" Michaela Jacksona czy "Voque" Madonny, czekało się jak na markowe dzieła pokazywane w Cannes. Zresztą w tym samym okresie najlepsi reżyserzy filmowi dostawali propozycje kręcenia klipów. Jeden nakręcił nawet wielki Michelangelo Antonioni, było to zresztą dzieło całkowicie nieudane. W tym czasie klipy zrobiły światową karierę - bez wideo nie można było zrobić jakiejkolwiek kariery. Tak reklamowali się najwięksi i wschodzące gwiazdy, swoje teledyski realizowali także przedstawiciele alternatywnego rocka, a nawet jazzmani i niektórzy wykonawcy muzyki poważnej. Tak działo się nie tylko na poziomie światowym, ale także na lokalnych rynkach. Właśnie w takich warunkach zaczął się rodzić polski klip. W roku 1989 zapanował wolny rynek i rozwinęła się prywatna fonografia. Ferment panował również w środowisku muzycznym, młodych filmowców i plastyków.

Polski teledysk rozwinąłby się z pewnością, ale w innym kierunku, gdyby nie tandem Yach Paszkiewicz (reżyser i plastyk) oraz Magda Kunicka-Paszkiewicz (menedżer, promotorka muzyki). To oni sprawili, że Gdańsk stał się mekką polskich twórców muzycznego wideo i miejscem startu dla młodych muzyków i filmowców. Statuetki Yacha stały się jednymi z najpoważniejszych wyróżnień polskiego przemysłu muzycznego. Z czasem przy festiwalu powstały osobne konkursy teledysków dla dzieci i przegląd twórców z basenu Morza Bałtyckiego. Pozostały znakomite klipy Kazika ("Dwanaście groszy"), T.Love ("Warszawa"), Renaty Przemyk ("Kochana"), Macieja Maleńczuka ("Szuwary", "Nigdy więcej"). Czy jednak sama dziedzina nie przeżywa zmierzchu?
Od połowy lat 90. coraz mniej nowych piosenek pojawia się w programach telewizji publicznej. W parę lat później rozwiązaniem wydawały się kanały tematyczne, zwłaszcza polskie oddziały MTV i niemieckiej telewizji VIVA. Czy jednak kawaleria nie przyjechała za późno?
Jeśli popatrzeć na polskie, i nie tylko, kanały muzyczne, można dojść do wniosku, że klip nie jest już ich najważniejszym punktem. Stacje idą w kierunku rozrywkowym, oprócz muzyki można w nich spotkać filmy animowane, reality-shows, programy rozrywkowe. Coraz częstsze są także programy interaktywne, w których muzyka jest tylko marginesem przekazu. Na tle teledysku odbywają się czaty, głosowania SMS, podawane są różnego rodzaju informacje.
Czy wideoklip to wytrzyma? Miejmy nadzieję, że tak. Podobnie jak muzyka i kino, czyli główne tworzywa na niego się składające, potrafi powstawać jak Feniks z popiołów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto