Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Zabójcze ryjówki" kontra "Tureckie gwiezdne wojny"

Aneta Niezgoda
Aneta Niezgoda
- Te filmy są tak złe, że aż piękne - stwierdził Jacek Rokosz, witając tłumnie zgromadzonych widzów na przeglądzie Najgorszych Filmów Świata, który odbył się w weekend (14-16 listopada) w gdańskim Domu Harcerza. Czy filmy były piękne? Nie wiem. Czy były śmieszne? Z pewnością.

Podczas trwania imprezy, wyświetlono osiem najbardziej kuriozalnych filmów klasy B. Przed każdym pokazem, o ciekawostkach związanych z realizacją danego filmu, opowiadał Jacek Rokosz, wykładowca łódzkiej "Filmówki". Widownia miała okazję zobaczyć tak przerażające potwory jak: zmutowane ryjówki, żółw z kosmosu czy turecki Lord Vader. Repertuar tak zachwycił publiczność, że na każdym pokazie sala była przepełniona, a widzowie musieli siedzieć na schodach.

Dzień 1: Ryjówki - ogolone psy ze sztuczną szczęką

Hitem pierwszego dnia przeglądu, był film "Zabójcze ryjówki" Raya Kellogga. Najtańszy film lat pięćdziesiątych, opowiada historię naukowca, który chcąc rozwiązać problem głodu na świecie, stworzył nowy gatunek ryjówek. Niestety tytułowe zwierzątka wymykają mu się, atakując wszystko co popadnie. Oscarową rolę w tym filmie, zagrały ryjówki, a raczej ogolone psy, którym doczepiono maski i sztuczne żeby. Agresywnym pieskom-ryjówkom kibicowały tłumy na widowni, gdyż postacie grane przez aktorów, były tak plastikowe, że bardziej chyba nie można.

W piątek publiczność miała także okazję zobaczyć film "Szpon", opowiadający o ataku ogromnego ptaka z innego wymiaru. Szpon to jedna z najbrzydszych maszkar na świecie, któremu przeciwstawia się dzielny pilot Mitch. W filmie można zobaczyć największe akrobacje powietrzne, za najmniejsze pieniądze.

Równie ubogi budżet miał film "Sex Maniac", który realizowano bez dubli, przez pół-amatorów. Obraz ten, został nakręcony w latach trzydziestych i przedstawia historię szalonego naukowca, owładniętego żądzą zabijania. W tym filmie jest wszystko: seks, przemoc, nagość. A całość jest przepleciona naukowymi planszami, informującymi o tym, czym jest paranoja, depresja, melancholia. Film szczególnie polecam studentom psychologii.

Dzień 2: UFO na wędkarskiej żyłce

Sobotni wieczór był równie obfity w niesamowite obrazy jak poprzedni. Pokaz rozpoczął się od projekcji filmu "Plan 9 z kosmosu". Obraz ten był sponsorowany przez kościół baptystów z Beverly Hills, dlatego też, cała ekipa ochrzciła się przed rozpoczęciem zdjęć. Nie była to trafiona inwestycja. Film okazał się całkowitą klapą, a jego reżysera (Edward D. Wood) uznano za najgorszego reżysera wszechczasów. Scenografię filmu stworzono w wielkim garażu, który obłożono czarnym aksamitem. Bohaterowie walczą z UFO, poruszającym się na wędkarskiej żyłce. Do tego źle napisane dialogi i plastikowe aktorstwo. Koszmar.

Meksykański thriller "Doctor of Doom", to obraz, który spodoba się wszystkim. Opowiada o szalonym naukowcu, porywającym kobiety. Przeciwstawiają się mu zarówno policjanci, jak i dwie piękne zapaśniczki. Kobiety, które występują w bardzo obcisłych strojach, powalają wszystkich mężczyzn, zachowując przy tym idealną fryzurę. Feministki będą zachwycone.

Ostatnim filmem pokazanym w sobotę, był "Black Samurai" Ala Adamsona. Reżyser stworzył niecodzienne dzieło, w którym obserwujemy morderstwa voodoo, walki z Indianinami i karłami, strzelający samochód, atak jastrzębia… Taka duża ilość wątków nie pomaga w zrozumieniu fabuły (jeśli ktokolwiek miał takie ambicje), ale za to powoduje ciągły śmiech na sali.

Dzień 3: "Tureckie gwiezdne wojny" w rytm muzyki z "Indiany Jonesa"

Tytuł mówi sam za siebie. Przyznam, że film ten, to mój faworyt. Najbardziej kuriozalny obraz, ze wszystkich obejrzanych na imprezie. Ale i najśmieszniejszy. Film jest turecką wersją popularnej sagi Lucasa. Twórcy wykorzystali nawet fragmenty amerykańskiej wersji. Zapożyczeń jest wiele, choć niekoniecznie trafnych. Akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości, gdzie islam, jest jedyną słuszną religią. Bohaterowie jeżdżą na koniach, w rytm muzyki z filmu "Indiana Jones". Gdy walczą z tureckim Lordem Vaderem, słyszymy melodię z "Planety Małp". Bohaterowie chcą odzyskać insygnia, dzięki którym powróci pokój na świecie. Są to pomalowany na złoto miecz z plastiku i mózg, z którego schodzi złota farba. Oglądając ten film, ma się wrażenie, że ekipa filmowa, realizowała wcześniej jakaś telenowelę. Słabą telenowelę.

Drugi film wyświetlany tego dnia nie miał szans, przy tak epokowym zjawisku filmowym, jakim są "Tureckie gwiezdne wojny". "Gamera kontra Giron" to film z cyklu "japoński atak gumowych potworów". Film jest bliźniaczo podobny do innych japońskich dzieł tego nurtu. Gamera to żółw z kosmosu, który niszczy miasto, a dzielni bohaterowie chcą mu się przeciwstawić.

Kolejny przegląd

Organizatorzy imprezy z DKF Marcello, nie przypuszczali, że aż tyle osób będzie chętnych zobaczyć Najgorsze Filmy Świata.

- Nie sądziliśmy, że przyjdzie aż tyle osób. Bardzo się cieszymy, że frekwencja była tak wysoka i być może w przyszłości zorganizujemy kolejny taki przegląd - powiedział Błażej Kroplewski z DKF Marcello.

Mam nadzieję, że kolejny taki przegląd dojdzie do skutku. Takiej dawki dobrej zabawy i śmiechu dawno nie przeżyłam. Nawet na "arcydziełach kina klasy A".

Photo Day 2.0 na terenie byłej stoczni gdańskiej - zrób z nami zdjęcia! więcej

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto