Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabużanie - zmienione zasady, stare problemy

(DŁ)
Wiele spraw zabużańskich utknęło w sądzie. Andrzej Czernieszewski od dawna walczy o odszkodowanie. W tym miesiącu odbędzie się kolejna rozprawa.
Fot. Krzysztof Mystkowski
Wiele spraw zabużańskich utknęło w sądzie. Andrzej Czernieszewski od dawna walczy o odszkodowanie. W tym miesiącu odbędzie się kolejna rozprawa. Fot. Krzysztof Mystkowski
Obowiązujące od ubiegłego piątku zmiany w prawie ułatwiają domaganie się roszczeń za mienie utracone po 1945 roku. Wielu osobom, które dotychczas nie otrzymały odszkodowań za mienie pozostawione wówczas na dawnych ...

Obowiązujące od ubiegłego piątku zmiany w prawie ułatwiają domaganie się roszczeń za mienie utracone po 1945 roku.

Wielu osobom, które dotychczas nie otrzymały odszkodowań za mienie pozostawione wówczas na dawnych Kresach Wschodnich ułatwiają one dochodzenie swoich praw. Teraz zgodznie z przepisami, jeżeli mamy udokumentowane prawo do odszkodowania i decyzję władz samorządowych, możemy wystąpić w przetargu bez wpłacenia wadium. Do tej pory konieczność wpłacania kilku tysięcy złotych uniemożliwiała starania o odszkodowanie.

Mają powody - czekają na zwrot swego mienia ponad pół wieku. Walenty Orciuch, rzecznik pomorskich Zabużan zadał swego czasu posłom pracującym nad przepisami dotyczącymi odszkodowań dla Kresowian pytanie: z Gdyni do Zakopanego kursuje autokuszetka. Czy jeśli nadaliby oni samochód w Gdyni, czy zgodziliby się odebrać w Zakopanem tylko cztery koła?

- Na podobnej zasadzie państwo wzięło w depozyt nasze mienie i odmawia jego zwrotu - mówi Walenty Orciuch. - Czekamy już wystarczająco długo, by wreszcie to, co nasze odzyskać, choć państwo najczęściej postępuje w myśl zasady: "dać, by nic nie dać".

Na poparcie takich tez można wskazać m.in. na to, że Zabużanie mogli uczestniczyć tylko w nielicznych przetargach, w czasie których sprzedawane jest mienie państwa. Mienia publiczne można sprzedać tylko w taki sposób. Ponadto odstraszała ich konieczność zapłacenia wadium i niemożność domagania się odzyskania swego mienia na drodze sądowej lub z rządowych agencji (m.in. Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, czy Agencji Mienia Wojskowego), a tylko w zasadzie z mienia komunalnego. Rzecznik praw obywatelskich stwierdził, że prawa, jakie mają Zabużanie istnieją wyłącznie na papierze, a ich realizacja jest niemożliwa.

Nowe rozporządzenie wydane przez rząd zakłada, że nie można wyłączyć Zabużan z przetargu tylko dlatego, że chcą uzyskać oni w ten sposób mienie publiczne bez gotówki, a wyłącznie na podstawie zaświadczeń o wartości pozostawionego na Kresach mienia. To powtórzenie przepisu obowiązującego od września 2001 roku, o którym - jak twierdzą Zabużanie - wydają się nie pamiętać publiczne instytucje. Ponadto Zabużanie nie będą zobowiązani do wpłaty wadium, czyli opłaty wnoszonej przed odbywającym się przetargiem. Jest to o tyle ważne, że jego wysokość - uzależniona od wartości nieruchomości - może być czasem bardzo duża. Wadium miałoby być wpłacone dopiero po wygraniu przetargu.

Wedłu prawników zajmujących się sprawami Zabużan, rozporządzenie zmienia niewiele. Nadal nie można kupić w trybie przetargu nieruchomości rolnych, parków, czy nieużytków, do tego w tym trybie można kupić tylko dwie nieruchomości - a co z resztą? Te istniejące w prawie luki mają zostać wypełnione przez senacki projekt zmian ustawy o gospodarce nieruchomościami. Najwcześniej można się go spodziewać za kilka, może kilkanaście miesięcy. Zabużanie czekają.

Jak dochodzić swoich praw?

Każdy Zabużanin może dochodzić swoich praw na własną rękę. Jest to jednak sprawa na tyle skomplikowana, że lepiej zapytać o poradę adwokata lub radcę prawnego. W największym skrócie - takie dochodzenie wyglądać może następująco:

1. Zbierzmy wszystkie dokumenty, świadczące o posiadanym przez nas, albo naszych rodziców, czy dziadków majątku nieruchomym pozostawionym za Bugiem. Z pewnością powinniśmy odnaleźć dokumenty, jakie przesiedleńcom wydawał Państwowy Urząd Repatriacyjny (PUR).

2. Jeśli nie mamy dokumentów źródłowych, czy też one zaginęły, postarajmy się zebrać inne dowody: zeznania świadków, czy wypisy z ksiąg hipotecznych itp. Musimy złożyć wniosek w sądzie. Stwierdzi on, czy mienie w ogóle pozostawiono, a jeśli tak - w jakim pozostawiono je stanie. Sąd nie określi jednak wartości naszego odszkodowania. Wycena jest dokonywana stosownie do wartości ubezpieczeniowej majątku, co w praktyce oznacza, że pozostawiony za Bugiem dobytek będzie oszacowany według stanu z 1944 roku (ile było tego gruntu, ile budynków itp.), jednak zgodnie z cenami z 2001 roku. Jeśli z roszczeniem występują potomkowie właścicieli - koniecznie należy zakończyć wszystkie procedury spadkowe.

3. Po ustaleniu jakie mienie należało do nas lub naszej rodziny idziemy do przedstawiciela władza samorządowych w miejscowości, w której mieszkamy, np. starosty (w powiatach grodzkich będzie to burmistrz albo prezydent miasta) i żądamy od niego wydania decyzji administracyjnej przyznającej nam rekompensatę w odpowiedniej wysokości. Zgodnie z prawem ma on 30 dni na wydanie decyzji.

4. Jeśli wartość nieruchomości przekracza 100 tys. zł to przed udaniem się do starosty koniecznie będziemy musieli złożyć wniosek do rzeczoznawcy majątkowego. Operat szacunkowy wystawiony przez niego może nas kosztować nawet 1000 zł. Jeśli ekwiwalent za pozostawione mienie zabużańskie jest mniejszy od 100 tys. zł - wartość mienia ustali starosta w swej decyzji, od której jednak możemy złożyć odwołanie.

5. Po uprawomocnieniu się decyzji starosty mamy dwie drogi - iść na przetarg lub złożyć pozew w sądzie.
Przetarg - W czasie przetargów roszczenia zabużańskie mogą - zamiast gotówki - być przeznaczone na poczet płatności za mienie Skarbu Państwa, które wówczas jest sprzedawane. Dokumentem jest wówczas decyzja samorządu. Pamiętajmy, że nie na każdym przetargu sprzedaje się mienie, które w ten sposób będzie można nabyć (objęte są nim tylko działki budowlane, budynki i lokale).

Sąd - Drogę sądową zaczynamy od wysyłania wojewodzie jako przedstawicielowi Skarbu Państwa- za pośrednictwem sądu - zawezwania do próby ugodowej (koszt 15 zł). To wstrzyma bieg przedawnienia. W piśmie określamy nasze warunki. Jeśli wojewoda odmawia wypłaty - kierujemy pozew do sądu. Możemy przy tym żądać zwolnienia od kosztów sądowych. Zgodnie z orzeczeniami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu jeśli sąd odmawia nam zwolnienia od kosztów sądowych - powinien wykazać, że nie mamy środków na prowadzenie postępowania sądowego.

14 mld zł dla Zabużan

W okresie przygotowań do wdrożenia ustaw reprywatyzacyjnych oceniano, że będą one kosztować budżet państwa blisko 14 mld zł. W 1994 roku Urząd Rady Ministrów opracował centralny katalog wierzycieli Skarbu Państwa z tytułu mienia zabużańskiego. Spis ten zawiera dane niemal 84 tys. wniosków o przyznanie rekompensat za nieruchomości pozostawione na wschodnich ziemiach II Rzeczypospolitej. Zgodnie z tymi dokumentami Zabużanie domagają się ekwiwalentów za ponad 1 403 tys. ha gruntów oraz 184 tys. pozostawionych na Kresach wschodnich budynków, choć z pewnością wniosków może być znacznie więcej. Część Zabużan jeszcze nie dochodziła swych praw, w oczekiwaniu na ustawę reprywatyzacyjną i inne, lepsze ustawy.

Gdzie się zgłosić?

Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kresowian, Wierzycieli Skarbu Państwa, ul. Krakowskie Przedmieście 64/10, 00-322 Warszawa, tel.: 0 (prefiks) 22 827 04 40, wewn. 233. Oddział Gdańsk - tel. kom. 0-603 510 813

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto