Wybrzeże traci już tylko punkt do Startu Gniezno i ROW-u Rybnik. Sytuacja w dalszym ciągu nie jest rewelacyjna, ale zdecydowanie gdańszczanie zyskali nowe życie. Już nie są głównym kandydatem do spadku.
- Wygrana cieszy, ale nie można powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni - mówił po spotkaniu menedżer Eryk Jóźwiak. - Krok po kroku idzie to w dobrym kierunku, ale nadal rozdajemy punkty rywalom. Jak zaczniemy je odbierać, to będziemy szczęśliwi - dodał.
Cztery pewne punkty
Szczególnie na własnym torze bardzo dobrze wyglądają w ostatnim czasie seniorzy Wybrzeża. Timo Lahti jest klasą sam dla siebie. Jego transfer do Wybrzeża jest klasycznym strzałem w "dziesiątkę". Jakub Jamróg również. Kapitalny występ z ROW-em Rybnik, równie świetny z Orłem. Przytrafiła mu się jednak wpadka tydzień wcześniej w Łodzi.
- Wiedziałem po meczu w Łodzi, że zawiodłem i m.in. przeze mnie zabrakło punktu do bonusa. Miałem też swoje problemy prywatne i byłem trochę rozregulowany. Mimo wszystko nie panikowałem, bo czułem dużą prędkość - powiedział Jamróg.
- W dzisiejszym żużlu po jednej złej decyzji wszystko się sypie jak domek z kart. Teraz nie zrobiliśmy nic. Motocykl został umyty, odstawiony, bo wiedziałem, że będzie dobrze. Wróciłem do domu, przez dwa-trzy dni potrenowałem z moimi synami starty na rowerkach i rzeczywiście było dobrze - dodał.
Nie są na pierwszym planie, ale bardzo dobrze jadą Rasmus Jensen i Adrian Gała. Choć ten drugi stanowi pewną zagadkę. Z jednej strony dysponuje bardzo dobrym sprzętem, ale z drugiej nie potrafi ustabilizować formy.
Najsłabsze ogniwo
Wiktor Trofimow w dalszym ciągu nie może dogadać się ze sprzętem. To jest typ zawodnika walecznego, który nigdy nie odpuszcza. Ale sam przyznaje, że jego motocykle nie mają mocy i nie jest w stanie skutecznie rywalizować. W meczu z Orłem zdobył tylko trzy punkty i praktycznie w każdym wyścigu dawał się wyprzedzać rywalom.
- Nadal brakuje mi prędkości. Co z tego, że wyskakuję ze startu w miarę okej, jeśli na trasie jestem bardzo wolny. Uważam, że mentalnie wyglądam dobrze. Nie poddaję się i jestem przekonany, że wynik prędzej czy później do mnie przyjdzie. Nie jeżdżę na żużlu, żeby przywozić po dwa czy trzy punkty w meczu. Chciałbym robić ich o wiele więcej. Wiem, że mnie na to stać, ale sprzęt nie daje mi w tej chwili takich możliwości. Przeorałem już sporo silników, cały czas szukamy. Dobrze, że jest jeszcze liga szwedzka, gdzie mogę przetestować sprzęt przeciwko dobrym zawodnikom - mówi nam Trofimow.
Nie da się też przejść obojętnie obok postawy gdańskich młodzieżowców. Ci jeżdżą po prostu fatalnie. Zdarzają im się pojedyncze "strzały", potrafią wygrać wyścig czy pojechać w kontakcie z seniorami, natomiast są to tylko epizody. Kamil Marciniec, Marcel Krzykowski, Miłosz Wysocki - żaden z nich nie ma średniej powyżej jednego punktu na wyścig. Młodzieżowcy innych klubów również nie są rewelacyjni, ale jeśli zestawi się ich w bezpośrednim starciu, to różnica jest bardzo duża.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?