Paulina Dawidowska 14 października uciekła z otwartego ośrodka opiekuńczego, który mieści się przy ul. Łanowej 22 w Gdyni. Trafiła tam, bo sprawiała problemy wychowawcze, zdarzyło jej się kilka razy uciec z domu, ale na krótko.
- Robimy co możemy, pytamy, jeździmy po mieście i rozwieszamy plakaty - mówi matka Pauliny Dawidowskiej. - Moim zdaniem policja nie reaguje odpowiednio, nie robi wszystkiego, co by mogła - dodaje poddenerwowana.
Problem polega na tym, że dziewczyna nadal poszukiwana jest, jako uciekinierka, a nie zaginiona. Aby móc rozpocząć procedury dotyczące zaginienia, musi być ryzyko wypadku, udziału osób trzecich czy podejrzenie krzywdy. Według policji, takiego ryzyka nie ma.
- W przypadku osoby, która już kilka razy uciekała z domu, a ponadto znajdowała się w ośrodku opiekuńczym, przyjmujemy, że to kolejna ucieczka - mówi Michał Rusak z wydziału prewencji gdyńskiej policji. - Niemniej, niczego nie zaniedbujemy. Paulina Dawidowska została wpisana do rejestru, więc mogą ją namierzyć policjanci w całym kraju, a komisariat na Karwinach sprawdza miejsca wskazane przez rodziców - dodaje.
Rodzina Pauliny Dawidowskiej uważa jednak, że jest inaczej, bojąc się o porwanie.
- W przeszłości nigdy nie dochodziło do poważnych ucieczek, Paulina ma 14 lat, to ciężki wiek dla dziewczyny, boimy się o nią, coś mogło się jej stać. Będziemy dalej szukać - kończy matka.
Każdy, kto widział Paulinę lub może pomóc w poszukiwaniach proszony jest o kontakt z rodziną pod numerem telefonu: 513 926 467.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?