Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 24.10.2022 r. Lechia wysoko wygrała w Lubinie! Biało-zieloni zaczynają odrabiać straty ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk PAP/Maciej Kulczyński
Lechia Gdańsk zagrała bardzo dobry mecz w Lubinie i pewnie wygrała z Zagłębiem 3:0. Bramki strzelili Flavio Paixao, Jarosław Kubicki i Michał Nalepa.

Piłkarzy Lechii spotkała ogromna krytyka po beznadziejnym meczu z Rakowem. To podziałało pozytywnie, bo w kolejnych meczach biało-zieloni prezentowali się zdecydowanie lepiej. Wygrana z Radunią Stężyca 4:1 w Pucharze Polski pozytywnie wpłynęła na zespół i zbudowała pewność siebie.

Lechia wreszcie pokazała się z bardzo dobrej strony w PKO Ekstraklasie. Zagłębie miało swoje sytuacje w pierwszej połowie, ale bardziej wynikało to z błędów biało-zielonych. Nie zmienia to faktu, że podopieczni trenera Marcina Kaczmarka kontrolowali to spotkanie. To nie była gra wyłącznie defensywna, żeby nie stracić bramki. Lechia od początku była bardziej aktywna i szukała okazji do strzelenia gola. I to w sytuacji, kiedy nie mógł zagrać Joeri de Kamps, gdyż dokuczają mu kamienie nerkowe. W 18 minucie po zagraniu Conrado precyzyjnym strzałem z 16 metrów popisał się Flavio Paixao. Dla Portugalczyka to już 107. gol na boiskach Ekstraklasy. „Miedziowi” mieli najlepszą sytuację po fatalnym zagraniu Mario Malocy, który wycofał piłkę pod nogi Damjana Bohara. Na szczęście świetnie zachował się Michał Nalepa i zablokował ten strzał. Gospodarze dopiero w końcówce pierwszej połowy starali się mocniej zaatakować, ale nie potrafili stworzyć większego zagrożenia pod bramką Dusana Kuciaka. Z każdą minutą na twarzy Piotra Stokowca, trenera Zagłębia, było coraz większe zdenerwowanie. I nic w tym dziwnego, bo przed meczem coraz głośniej mówiło się, że to może być dla niego mecz o być albo nie być. Drużyna z Lubina w pierwszej połowie oddała 11 strzałów, ale ani razu Kuciak nie musiał interweniować.

W drugiej połowie można było się spodziewać, że Zagłębie zagra bardziej ofensywnie. I nawet jeśli próbowało, to robiła to w sposób mało konkretny. Okazję miał Łukasz Łakomy, a po jego strzale Kuciak wypuścił piłkę z rąk. Na szczęście obyło się bez konsekwencji. O grze „Miedziowych”: w tym spotkaniu może świadczyć fakt, że to był jedyny celny strzał. To Lechia pokazała się jako drużyna zdecydowanie bardziej zdeterminowana, a przede wszystkim skuteczna. Drugi gol, to wspaniały strzał byłego zawodnika Zagłębia, Jarosława Kubickiego. Przepiękna bramka, na którą można patrzeć wiele razy. Wcześniej po bardzo dobrym zagraniu Jakuba Kałuzińskiego gola powinien zdobyć Maciej Gajos, ale przeniósł piłkę tuż nad poprzeczką. Lechia mając dwie bramki przewagi nie zamierzała na tym poprzestać i została nagrodzona. Akcję zaczął Rafał Pietrzak, a podanie Paixao na trzeciego gola zamienił Michał Nalepa.

Lechia w drugim meczu z rzędu pokazała świetną skuteczność, strzelając siedem goli w dwóch meczach. O dobrym starcie może mówić Marcin Kaczmarek, który poprowadził biało-zielonych w pięciu meczach i odniósł trzy zwycięstwa. Wygrana w Lubinie z pewnością jeszcze bardziej podbuduje zespół przed kolejnymi meczami. Lechia prezentując taką grę w kolejnych meczach może jeszcze w tym roku opuścić strefę spadkową. Widać, że drużyna odżyła pod względem piłkarskim, fizycznym i mentalnym. Teraz są zdecydowanie większe powody do optymizmu, bo zawodnicy są w coraz lepszej formie, a w tej drużynie z pewnością nie brakuje jakości, a zespół wreszcie zaczyna odrabiać straty, które poniósł na początku sezonu.

- Zdobyliśmy cenne trzy punkty po dobrym meczu w naszym wykonaniu i kilku niezłych akcjach. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że nie ustrzegliśmy się błędów i Zagłębie też miało swoje okazje. Taka jest ekstraklasa. Wygraliśmy dosyć pewnie i zdobyliśmy punkty, które są nam szalenie potrzebne. Cieszę się, bo teraz na pewno przed nami kilka spokojniejszych dni - powiedział Marcin Kaczmarek, trener Lechii.

A co po meczu miał do powiedzenia trener Zagłębia?

- Jesteśmy w kryzysie. Też dziś będę szczery do bólu. Czytam przed meczem, że walczę o posadę i gram o swoją przyszłość. Wywiązała się z tego histeria. Fakt, przegraliśmy trzy mecze w tydzień, w tym spotkanie z drugoligowym Motorem Lublin. Wcześniej jednak przez sześć meczów nie przegraliśmy. Ta narracja wkradła się do głów młodych chłopaków. Ja się swojej pracy nie wstydzę. Biorę wszystko na klatę. W drugiej połowie na boisku było sześciu młodzieżowców. Oni też muszą popełniać błędy, dostać czas. My ich budujemy, ale potrzebujemy czasu. Dajcie popracować, nie wpadajmy w histerię. Możemy co pół roku zmieniać trenerów, ale tak nic nie zbudujemy. Nikt nie powtórzył tutaj wyników, które osiągnąłem podczas mojego pierwszego pobytu. Jako osoba, która wiele zrobiła dla Zagłębia, oczekuję należytego szacunku - powiedział Piotr Stokowiec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto