Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagospodarowanie Gdańska Brzeźna: Architekci apelują o plan dla Pasa Nadmorskiego [DEBATA]

Redakcja
Miasto potrzebuje strategii, nie powinno powstawać na podstawie planów dla wybiórczych, odosobnionych lokalizacji – przekonywali w środę w Gdańsku architekci i społecznicy.

- Dobre miasto jest takim, o którym mieszkańcy mogą powiedzieć „dobrze nam tu”. Chodzi więc o jakość życia. Potrzebna jest strategia, polityka rozwoju miasta i polityka przestrzenna. Mówię o tym dlatego, że obecnie trudno powiedzieć, czy miasto ma strategię, politykę rozwoju i politykę przestrzenną – mówił prof. dr hab. Andrzej Baranowski z Katedry Projektowania Środowiskowego Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej.

O kontrowersjach dotyczących pomysłów na przyszłość dzielnicy pisaliśmy wcześniej: Co z planem zagospodarowania dla Brzeźna? Architekci dyskutowali o wieżowcach w Pasie Nadmorskim

Ponowną okazją do dyskusji była debata "Porozmawiajmy o pasie nadmorskim" zorganizowana w środę w Domu Technika NOT przez grupę "Gdańsk Obywatelski" złożoną z działaczy i radnych dzielnicowych, z których wielu nie ukrywa, że zamierza kandydować w najbliższych, jesiennych wyborach samorządowych.

Więcej o inicjatywie: Wybory samorządowe 2014. Nowe twarze w trójmiejskiej polityce. O co walczą?

- Mamy unikalny w Europie pas przestrzeni o bardzo wysokich wartościach kulturowych i ekologicznych – zaznaczył prof. hab. inż. arch. Jakub Szczepański z Katedry Historii, Teorii Architektury i Konserwacji Zabytków na Wydziale Architektury PG. - Właśnie dlatego powstać mogło osiedle na obrzeżach parku Reagana otoczone płotem obronnym, a z jednej strony także „fosą”.

Bogusława Beneda z Towarzystwa Przyjaciół Brzeźna opowiadała o zmianach miejscowych planów zagospodarowania, które, jak przekonywała, oznaczać mogą wprowadzenie do Pasa Nadmorskiego funkcji mieszkaniowych oraz o zagrożeniach, takich jak pomysł budowy tam 55-metrowego hotelu apartamentowego.

- Z tego co docierają do nas informacje, to kolejny inwestor zainteresowany jest podniesieniem maksymalnej wysokości zabudowy dla działki - mówiła Bogusława Beneda o okolicach dawnej Hali Brzegowej (dziś dozwolona jest tam wysokość maks. 12 metrów i 16 metrów dla dwóch wieżyczek). - W planach miejscowych równie ważne jak to, co zapisano, jest to, czego tam nie ma. Brak zapisów dla terenów na północ od al. Jana Pawła II sprawił, że widzieliśmy projekty grupy czterech wieżowców: 200-metrowego, 170-metrowego i dwóch 150-metrowych. Mowa była o hotelach apartamentowych, ale to zakamuflowana funkcja mieszkaniowa – stwierdziła Bogusława Beneda. Jak przekonywała, zabudowa oznaczała będzie wymaganą przez prawo budowę dróg dojazdowych i wycinki drzew.

Przypomniała też pomysły budowy w Brzeźnie trzech 30-metrowych wieżowców. - Nie powinno się miejsca niezwykle cennego lekką ręką oddać pod funkcje mieszkaniowe, bo to uniemożliwiłoby powrót do funkcji kurortu - stwierdziła Bogusława Beneda.

Brzeźno spełnia dziś cztery z wymaganych pięciu warunków dla kurortu (oprócz funkcji zdrowotnej).

O proteście w tej sprawie pisaliśmy wcześniej: Wieżowce w Gdańsku Brzeźnie: Protest przeciwko wysokościowcom w centrum dzielnicy [ZDJĘCIA]

- Z tego co wiemy prezydent na razie odstąpił od tworzenia planu dla Brzeźna. Wcześniej wszystkie 68 uwagi mieszkańców zostały odrzucone. Plan należy uchwalić, ale ważne, żeby to był dobry plan – mówiła Dorota Kuś, jedna z liderek protestu przeciw budowie wysokich budynków w centrum Brzeźna.

Bartosz Macikowski współtwórca społecznej koncepcji zagospodarowania Pasa Nadmorskiego autorstwa stowarzyszenia Forum Dobrego Rozwoju i Polski Klub Ekologiczny: - Nie jesteśmy przeciwnikami budowy wieżowców, ja osobiście uważam, że to przyszłościowe racjonalne, ale nie kosztem terenów zielonych i cennych biologicznie. To co przedstawiliśmy władzom miasta, zostało przyjęte do wiadomości, ale nie spotkało się z odzewem. Razem z dr Tomaszem Rozwadowskim od 1997 roku protestujemy przeciw planowaniu na zasadzie rzucania lotki w plan miasta i tam powstaje wieżowiec. A, niestety, w Polsce w ten sposób się projektuje. Z tego co jest dobrostanem społecznym wycinane są kolejne fragmenty i grodzone płotem. Właściwie wszystkie miasta w Polsce od morza oddziela pas zieleni, szkoda byłoby jeśli Gdańsk naśladowałby Miami czy Costa Brava – mówił.

Podkreślił, że Polska leży w innej szerokości geograficznej, a tereny zielone oznaczają dla miasta osłonę od zimnych wiatrów. Zarzucał też budowie pojedynczych wieżowców, że zniszczy panoramę miasta od strony wody.

Przeciwnego zdania był Karol Spieglanin ze stowarzyszenia Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej: - Jestem gorącym zwolennikiem wieżowców w Brzeźnie i nawet w 1 procencie nie zgadzam się z państwem. Z panem Bartoszem zgadzam się w 90 procentach. W prasie pojawiają się stwierdzenia na temat tego, że Gdańsk jest miastem niepołożonym nad morzem, ale odwróconym od woda plecami. Dziś można sobie kupić bez problemu mieszkanie z widokiem na wysypisko, ale na dolnym tarasie już nie. Jestem zwolennikiem tego, by budować, ale też, by określić jasne granice, gdzie na budowę nie możemy się zgodzić.

- Jestem mieszkanką starego Brzeźna i protestowałam przeciw wieżowcom. Trójmiasto nie ma teraz kurortu. Sopot stał się miejscem rozrywki i kultury. Rozwój Brzeźna jako kurortu to olbrzymia szansa, który jest potrzebny – przekonywała z kolei pani Maria.

- Jestem mieszkańcem Przymorza i mieszkam na I piętrze. Morza ode mnie nie widać, widać je z siódmego piętra zimą i z ósmego latem. Boję się tego 50-metrowego molocha, czyli Drogi Zielonej, która odetnie Żabiankę i Przymorze od Pasa Nadmorskiego – zaznaczył Andrzej Chmielecki.

- Wszyscy mówicie państwo: mam taką czy inną koncepcję, ale sednem sprawy jest udział obywateli. Problemem jest jednak to, że naszych uwag nikt nie bierze pod uwagę. Chciałbym, żeby jeśli ktoś inny będzie u władzy, to żeby wziął głosy mieszkańców pod uwagę – przekonywał Ireneusz Lipecki.

Czytaj też: Wieżowce w Gdańsku Brzeźnie. Mieszkańcy dzielnicy protestują [ARTYKUŁ INTERNAUTY]

Jan Bogusławski, prezes NOT tonował takie wypowiedzi: - Wczoraj byłem na Oruni i była tam dyskusja na temat rozcięcia dzielnicy przez linię kolejową. Mamy taki zamiar, by wprowadzić do władz ludzi z dobrą inżynierską wyobraźnią. Dziś mamy taki sposób myślenia, że „nie w moim ogródku”, ale oczekiwanie społeczne jest takie, że ludzie chcą jeździć samochodami. Droga Zielona to nienowy pomysł i należy oczywiście zastanowić się, jak można jej efekt minimalizować, ale nie można rujnować kręgosłupa komunikacyjnego aglomeracji – dodał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto