Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakłady Graficzne znikną z krajobrazu Gdańska

Joanna Kitowska
Pracownicy Zakładów Graficznych w Gdańsku prawdopodobnie stracą swoje miejsca pracy.
Fot. Robert Kwiatek
Pracownicy Zakładów Graficznych w Gdańsku prawdopodobnie stracą swoje miejsca pracy. Fot. Robert Kwiatek
Około 150 pracowników Gdańskich Zakładów Graficznych SA najprawdopodobniej pójdzie na bruk. Pomimo że jest inwestor, który chce oddłużyć firmę. Skarb Państwa wypowiedział Gdańskim Zakładom Graficznym umowę ...

Około 150 pracowników Gdańskich Zakładów Graficznych SA najprawdopodobniej pójdzie na bruk. Pomimo że jest inwestor, który chce oddłużyć firmę.

Skarb Państwa wypowiedział Gdańskim Zakładom Graficznym umowę dzierżawy. Pismo w tej sprawie przesłał do firmy Krzysztof Dobrowolski, dyrektor Delegatury MSP w Gdańsku.
- W ciągu dwóch miesięcy mamy przenieść nasz zakład w inne miejsce. Jest to niemożliwe m. in. ze względu na wysokie koszty - mówi prezes GZG Krzysztof Staniewski. - Przeniesienie największej maszyny to koszt około 100 tys. euro. Poza tym nie ma tak dużego obiektu, który pomieściłby maszyny. Proponowaliśmy Skarbowi Państwa, żeby zgodził się np. wydzierżawić nam obiekt na czas określony, nie krótszy niż 5 lat. Wtedy mielibyśmy czas by uporządkować wszystkie sprawy firmy, wyprowadzić ją z długów i potem ewentualnie przenieść w inne miejsce. Skarb Państwa się na to nie zgodził, gdyż nie jest rozliczona umowa leasingowa Skarbu Państwa ze spółką Atext, poprzednim użytkownikiem zakładów.

Atext zawarł ze Skarbem Państwa umowę leasingową, z której się nie wywiązał. Jak mówi prezes Staniewski - spółka nie zapłaciła Skarbowi Państwa około 2,5 mln zł, więc ten wypowiedział jej umowę dzierżawy. Skarb Państwa przejął więc z powrotem maszyny i budynki. Następnie podpisał umowę dzierżawy z GZG na czas nieokreślony co oznacza, że w każdym momencie mógł ją wypowiedzieć. I właśnie to zrobił.
- Nie kwestionuję, że były nieprawidłowości w spółce Atext - bada je prokuratura - ale dlaczego mają zostać ukarani wszyscy pracownicy obecnej firmy - dodaje prezes Staniewski. - Wszystko wskazuje na to, że sąd ogłosi upadłość naszej firmy. Pracownicy stracą zatrudnienie. Tylko około 20 proc. z nich może zostać wchłonięta przez lokalny rynek.

- Większość z nas pracuje tu od około 20 lat - mówi Anna Kumiszczo, pracownik fizyczny GZG. - Zżyliśmy się z firmą. W naszym wieku nie mamy szans na znalezienie pracy. Mieliśmy nadzieję, że firma wyjdzie na prostą.
- Najlepiej wyburzyć, zlikwidować i zasiać trawę... - dodaje Klaudia Skorupińska, pracownik fizyczny GZG.
- Firma ma największe zamówienia na Wybrzeżu - mówi Andrzej Garula, maszynista. - Nie rozumiem dlaczego mamy iść na bruk...
- Już pół roku temu postulowaliśmy, że umowa dzierżawy jaką Skarb Państwa zawarł z naszą firmą powinna być rozwiązaniem przejściowym, gdyż są to dla nas ogromne koszty - dodaje prezes Staniewski. - Mówiliśmy, że warunkiem istnienia firmy jest inwestor strategiczny z odpowiednim kapitałem.

W grudniu ubiegłego roku sytuacja finansowa firmy zmusiła ją do złożenia wniosku o upadłość firmy.
- Ale pojawiło się światełko w tunelu - mówi Staniewski. - Rzeszowskie Zakłady Graficzne zgłosiły chęć inwestycji w naszą firmę. Jednak cały czas ciążyła sprawa własności budynku...

Sąd prawdopodobnie ogłosi upadłość firmy. I co dalej? Chcieliśmy się dowiedzieć co Skarb Państwa planuje uczynić po ewentualnym ogłoszeniu upadłości GZG.
- Na ten temat może wypowiadać się tylko pan Krzysztof Dobrowolski, dyrektor Delegatury MSP w Gdańsku - poinformowano nas w delegaturze. - Będzie w pracy dopiero w poniedziałek.

Teoretycznie na bazie upadłej spółki może powstać inna i tam pracownicy mogą znaleźć zatrudnienie.
- Ale znowu wróci sprawa własności obiektu - podkreśla prezes Staniewski.
Jak mówi szef GZG - firma ma zamówienia, ale nie posiada środków, by je realizować. Wytwarzamy jedną trzecią tego co jest w naszej mocy produkcyjnej. Nieoficjalnie mówi się, że być może hipermarket Carrefour chce przejąć tereny po gdańskich zakładach.

Historia zakładów

- 1946 r. - powstają Zakłady Graficzne w Gdańsku (państwowe)

- 1996 r. - prywatyzacja Zakładów Graficznych w Gdańsku. Spółka prywatna Atext SA podpisuje w tej sprawie umowę leasingową ze Skarbem Państwa (przedmiotem umowy są nieruchomości i maszyny oraz majątek wniesiony do nowo powstałej firmy).

Atext nie wywiązuje się z umowy i cały majątek powraca do dawnego właściciela - Skarbu Państwa.

- 2000 r. - Atext zmienia nazwę na Drukarnia Gdańska SA (formalnie istnieje do dziś, choć nie ma majątku).

- luty 2000 r. - powstają Gdańskie Zakłady Graficzne SA. Utworzone zostały przez Polskie Drukarnie Dziełowe Sp. z o. o. - jedną z wielu spółek jakie powołał Atext. GZG zawierają umowę dzierżawy ze Skarbem Państwa na budynki i część maszyn.

- marzec 2001 r. - rusza produkcja w GZG SA.

Krzysztof Staniewski

prezes Gdańskich Zakładów Graficznych

- Nakazano nam oraz 30 innym firmom znajdującym się na tym terenie wyprowadzkę. Mimo że firma nie miała szczęścia do właścicieli, jest to dobry zakład, o który warto walczyć. Mamy zamówienia. Jesteśmy jedyną drukarnią, która posiada pewne specjalistyczne maszyny. Nie można też zapomnieć o kilkudziesięciu latach tradycji. Byliśmy u wojewody, ale on nie ma mocy decyzyjnej. Decydentem jest delegatura Skarbu Państwa w Gdańsku. Warto dodać, że Skarb Państwa wypowiadając nam umowę ponosi ogromne koszty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto