Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamachowski uczcił 40 lat pracy artystycznej w Parku Oruńskim. "Koncerty można robić online, ale nie o to chodzi w tej robocie" [WYWIAD]

Natalia Grzybowska
Natalia Grzybowska
Zbigniew Zamachowski podczas koncertu w Parku Oruńskim
Zbigniew Zamachowski podczas koncertu w Parku Oruńskim Przemyslaw Swiderski
W niedzielny wieczór w amfiteatrze Orana Zbigniew Zamachowski zaprezentował program przygotowany dla uczczenia 40-lecia swojej działalności artystycznej. Aktor zaśpiewał nie tylko utwory należące do klasyki polskiej poezji śpiewanej oraz spolszczone teksty czeskiego barda Jaromira Nohavicy, ale także piosenki własnego autorstwa. Był to przedostatni z serii niedzielnych letnich koncertów w Parku Oruńskim, przygotowanych przez Scenę Muzyczną Gdańskiego Archipelagu Kultury. Wydarzenie w Parku Oruńskim zgromadziło rzeszę fanów artysty, którzy żądni bisów długo nie dawali mu zejść ze sceny.

Natalia Grzybowska: Podczas koncertu wspomniał pan, że o 5 rano wyjeżdza na plan zdjęciowy. To szczera prawda czy wymówka, aby uniknąć kolejnych bisów?

Zbigniew Zamachowski: Po pandemii wszystko się odmroziło, wszystkie te projekty, które były rozłożone na parę ładnych miesięcy skumulowały się w jednym i wszyscy próbujemy nadgonić stracony czas, bojąc się również tego, że nam ktoś - patrz pandemia - uniemożliwi ciąg dalszy, więc te projekty są mocno skompresowane i jutro rzeczywiście mam zdjęcia do filmu.

Przez lockdown wielu artystów straciło wszelkie źródła utrzymania. Rozmawiałam jednak na ten temat z Heleną Vondrackovą, której udało się dobrze wykorzystać ten czas i zrobić porządek w płytach oraz bibliotece. Jak pan spędził ten czas?

Rzeczywiście pandemia pozbawiła nas pracy i możliwości zarobkowana, bo robimy to nie tylko dla przyjemności. Ale ja również mam ambiwalentne uczucia do tego czasu, bo z jednej strony było ciężko, a z drugiej rzeczywiście odpocząłem w sposób, którego się nie spodziewałem. Miałem okres wyciszenia, który wspominam bardzo przyjemnie. Przeczytałem wtedy wiele książek, co do których miałem wrażenie, że nigdy ich nie przeczytam i obejrzałem wiele filmów, których pewnie też bym nie zobaczył. Myślę, że podobnie miało wielu ludzi, którzy nie byli w stanie pracować zdalnie. A ja do takich ludzi należę. Co prawda można robić koncerty online i nawet miałem ku temu okazję, ale to jednak nie o to chodzi w tej robocie. Liczy się kontakt z publicznością.

Zdradzi pan, nad jaką produkcją będzie pan jutro pracował?

Jest to druga część filmu, który 4 lata temu zrobiliśmy. Rzecz nazywała się "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach", roboczy tytuł tego filmu to jest "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" i jest kontynuacją losów bohaterów pierwszej części, gdzie gram pana Ricky'ego Poprawę, podstarzałego, przedziwnego, ale myślę, że sympatycznego - nomen omen - artystę estradowego, który zmaga się ze swoimi problemami życiowymi. Jeśli dobrze pójdzie, premiery możemy spodziewać się w przyszłym roku.

Czy podczas tego pobytu w Gdańsku miał pan choć trochę czasu, by skorzystać z jego uroków?

Do Gdańska przyjechaliśmy dopiero dzisiaj, ale nie mam specjalnego poczucia straty, bo znam to miasto bardzo dobrze. Znany jest mi nawet Park Oruński, bo bodaj 20 lat temu kręciliśmy w nim "Wróżby Kumaka" Roberta Glińskiego. Jest tu naprawdę pięknie, zwłaszcza o tej porze roku.

Kiedy planuje pan kolejną wizytę?

Latem w planach mamy taki projekt, który od kilku lat realizujemy. Nazywa się to "Hommage a Blues Brothers", który realizujemy wspólnie z kaszebą Maćkiem Miecznikowskim. Nie muszę reklamować piosenek z tego filmu nawet dla młodszego pokolenia, a starszemu produkcja ta jest doskonale znana. Nieskromnie sobie myślę, że sądząc po przyjęciu w różnych innych miastach na przestrzeni paru lat jak eksploatujemy już ten spektakl, że są szanse, że i w Gdańsku się przyjmie.

Pana młodszych fanów z pewnością ucieszy fakt, że w planach DreamWorks jest piąta część przygód zielonego ogra.

Również przeczytałem w sieci tę informację. Oby to nie był fake news. Nie mam jeszcze żadnych konkretów, natomiast mam nadzieję, że jeśli już powstanie, ktoś, kto będzie o tym decydował, pozwoli, że Shrek będzie mówił dalej moim głosem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zamachowski uczcił 40 lat pracy artystycznej w Parku Oruńskim. "Koncerty można robić online, ale nie o to chodzi w tej robocie" [WYWIAD] - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto