Zamkną poradnię rodzinną Centrum Interwencji Kryzysowej PCK w Gdańsku

Poradnia Rodzinna działająca przy gdańskim Centrum Interwencji Kryzysowej PCK wraz z końcem tego roku najprawdopodobniej przestanie istnieć. Powód? Miejscy urzędnicy nie przeznaczyli pieniędzy na jej dalszą działalność. Oburzenia tą decyzją nie kryje Krzysztof Sarzała, szef CIK, który zapowiada, że tak łatwo nie odpuści w walce o dalsze życie poradni.

Czytaj także: Szpital im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku otrzymał certyfikat akredytacyjny [ZDJĘCIA]

- Z wielkim żalem, ubolewaniem i rozczarowaniem informuję, że decyzją Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku, którego decydenci zechcieli nie uwzględniać opinii naszej organizacji oraz współdziałających z nami specjalistów, w zamian zaś - zlekceważyli potrzeby, co najmniej kilkuset osób, mieszkańców Gdańska, zbagatelizowali zagrożenia dotyczące tysięcy rodzin gdańskich i zaprzepaścili dorobek ostatnich czterech lat mozolnej pracy kilkunastu osób i kilkudziesięciu wolontariuszy - zmuszeni będziemy, z początkiem nowego 2014 roku do zamknięcia Poradni Rodzinnej działającej przy gdańskim Centrum Interwencji Kryzysowej PCK - wpis Krzysztofa Sarzały na jednym z portali społecznościowych rozpoczynający się od tych słów wywołał burzę oraz zainteresowanie kilku miejskich radnych, którzy złożyli już w tej sprawie interpelacje do prezydenta.

Jak wskazuje Sarzała w budżecie konkursu grantowego Miasta Gdańska na 2014 rok, z którego korzystał CIK realizując projekt, nie przewidziano nawet złotówki na działania poradni. - Zapewne stadiony i drogi, jakie zbudowaliśmy w naszym mieście spowodowały tak znaczącą poprawę kondycji psychologicznej gdańskiej rodziny, że tego typu pomoc nie jest już zupełnie potrzebna- ironizuje Sarzała. - Poradnia udzieliła pomocy blisko 900 osobom, które skorzystały z ok. 16 tys. konsultacji. Badania, jakie prowadziliśmy podczas realizacji projektu dowiodły, że specjalistyczne usługi oferowane w Poradni Rodzinnej oceniane były przez większość odbiorców na poziomie 4,75 w 5 punktowej skali - wskazuje. I dodaje, że jeśli mowa o pieniądzach, wcale nie chodzi tu o miliony jakie miasto dawało na poradnię. - To było 80 tys. zł rocznie, czyli w skali budżetu miasta niewiele. Nieprzyznanie tych środków stawia nas, a przede wszystkim klientów w trudnej sytuacji. Co ja mam powiedzieć tym ludziom?! Przecież terapia to długotrwały proces, a ciągłość działań jest jednym z naszych priorytetów- podkreśla Sarzała. - Stanę na głowie, żeby zdobyć pieniądze na utrzymanie tej poradni, będę szukał środków zewnętrznych. Nie chciałbym tylko, żebyśmy potem, w sytuacji, gdy można by było te środki wygospodarować z budżetu, wszyscy musieli się za to wstydzić - mówi.

Tymczasem MOPR tłumaczy, że nie było to tajemnicą dla Krzysztofa Sarzały, kierownika CIK PCK, że zadanie na prowadzenie poradni zostało im zlecone na określony termin, który wygasa właśnie 31 grudnia.

- Nie oznacza to jednak, że pozbawiamy mieszkańców oferty darmowej pomocy udzielanej przez psychologów, pedagogów, czy prawników. M.in. w każdym z naszych ośmiu Centrów Pracy Socjalnej zapewniamy takie poradnictwo. W ciągu roku udzielono tam 2, 7 tys. porad - mówi Monika Ostrowska rzecznik MOPR. Podkreśla też, że co prawda termin jednego projektu się kończy, ale niebawem rozpocznie się nowy, w ramach którego także Krzysztof Sarzała może się starać o wsparcie finansowe na kontynuowanie działalności poradni. - Opracowaliśmy projekt kompleksowego wsparcia rodzin i na początku stycznia ogłosimy konkurs na to zadanie. PCK we współpracy z nami nadal realizuje zadanie prowadzenia ośrodka interwencji kryzysowej z 10 miejscami hostelowymi. Oczywiście, tak jak każda inna organizacja działająca w tym obszarze, ma również możliwość przystąpienia do nowego konkursu - wyjaśnia Ostrowska.