Zbigniew Sodol, były komendant Straży Miejskiej w Gdańsku, będzie musiał zapłacić 510 złotych grzywny za spowodowanie kolizji. Taki wyrok wydał wczoraj gdyński Sąd Grodzki.
- Wyrok nie jest jeszcze prawomocny - powiedziała "Dziennikowi" Barbara Nowacka, prezes Sądu Rejonowego w Gdyni.
23 września, ok. godz. 20.30, Zbigniew Sodol jechał swoim służbowym samochodem ul. Sopocką w kierunku gdyńskich Karwin. Według ustaleń policji zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z volkswagenem golfem. Były komendant po chwili odjechał z miejsca kolizji. Jego pech polegał jednak na tym, że z auta odpadła przednia tablica rejestracyjna. To ułatwiło pracę wezwanym przez poszkodowanego policjantom. Już dzień po tym, gdy sprawa wyszła na jaw prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, odsunął Zbigniewa Sodola od pełnienia obowiązków komendanta Straży Miejskiej. Sam komendant przebywał wtedy na urlopie. Policjanci mieli problem z odnalezieniem go, ale za to natychmiast znaleźli jego samochód - auto stało pod domem komendanta Sodola. Gdy wreszcie znaleźli samego komendanta, ten zaczął składać sprzeczne zeznania. Początkowo twierdził, że auto ktoś mu ukradł. Po kilku dniach sam podał się do dymisji, a przed funkcjonariuszami wreszcie się przyznał, że to on prowadził skodę feralnego wieczoru.
Z naszych informacji wynika, że do sądu nie dotarło jeszcze potwierdzenia odebrania sentencji wyroku przez Zbigniewa Sodola. Po otrzymaniu tegoż Sodol będzie miał siedem dni na ewentualne odwołanie się od tej decyzji. Czy będzie odwołanie?
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?