Zmiany w przewozie rowerów w komunikacji miejskiej w Gdańsku. Będzie można je przewozić tylko w oznaczonych pojazdach

Maciej Korolczuk opublikował na portalu Trójmiasto.pl list, w którym kierowcy sprzeciwiają się nowym zasadom. Pod listem podpisało się 500 kierowców i motorniczych. Podnoszą oni, że w pojazdach brak wyodrębnionej przestrzeni do transportu rowerów. Ich zdaniem nie gwarantuje to bezpieczeństwa pasażerów.

Zdanie kierowców podzielała opozycja w Radzie Miasta Gdańska.

Sytuacja, w której prawo nie jest akceptowane przez społeczność, to jedna z gorszych sytuacji

- Nie wiem jak duży odsetek osób, które są na sali każdego dnia korzysta z komunikacji miejskiej, ja korzystam każdego dnia - mówił radny Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Skiba. - Doskonale widzę jako pasażer, z jakimi trudnościami stoją kierowcy w gdańskiej komunikacji miejskiej. Kierowca czy motorniczy, który siada za kierownicą ma przed sobą wielką presję. Włączając się do ruchu ma na uwadze bezpieczeństwo dziesiątek osób. Kierowcy nie powinni rozstrzygać spraw, które dla ludzi kulturalnych są oczywiste. Sytuacja, w której prawo nie jest akceptowane przez społeczność, to jedna z gorszych sytuacji. Motorniczy nie powinien się skupiać na sprzedaży biletów. Od lat słyszymy o wprowadzeniu rozwiązań takich jak np. w Poznaniu, że wchodząc do autobusu można skorzystać z automatu do biletów - dodał.

Wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska z Koalicji Obywatelskiej Mateusz Skarbek przypomniał, że zmiany w regulaminie nakazują przypinanie rowerów pasami, w celu zapewnienia bezpieczeństwa.

- Rozwiązania zawarte w uchwale są kompromisem. Materia, która ona porusza zawsze w pierwszej kolejności będzie wymagała wzajemnego szacunku pasażerów. Nawet najlepsze przepisy nie uchronią przed sytuacjami konfliktowymi, natomiast uchwała stara się im zapobiegać - mówił Mateusz Skarbek.

- Regulamin, który jest wprowadzany ma wyjaśniać pewne zachowania, ale mamy wrażenie, że powoduje on scedowanie odpowiedzialności na motorniczych i kierowców w sytuacjach konfliktowych, kiedy do pojazdu chcą wejść rowerzysta, rodzic z dzieckiem lub osoba na wózku inwalidzkim. Tego typu sytuacje zdarzają się. Mamy wrażenie, że miasto Gdańsk nie chce wyjść naprzeciw postulatom związkowców i kierowców. Jako klub uważamy, że projekt uchwały powinien wrócić do komisji, żeby przedyskutować np. takie rozwiązania jak w przypadku roweru MEVO, które nie mogły być wożone komunikacją miejską czy w Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, w której trzeba rezerwować miejsce dla roweru - komentuje radny PiS Przemysław Majewski.

Z drugiej strony jestem ciekawa, ilu rowerzystów tygodniowo korzysta z komunikacji miejskiej, moim zdaniem są to sporadyczne przypadki

- Dobre rozwiązanie przyjęte dzisiaj na sesji poprzedzone było długą dyskusją. Odbyła się ona na dwóch płaszczyznach merytorycznej w wykonaniu radnych WdG i KO i populistycznej, bez krzty merytoryki, ze strony radnych PiS. Czapkowanie wobec związków zawodowych, obecnych na sesji, było bardzo wyraźne. Z drugiej strony jestem ciekawa, ilu rowerzystów tygodniowo korzysta z komunikacji miejskiej, moim zdaniem są to sporadyczne przypadki. Więc cała ta narracja była raczej burzą w szklance wody i popisem otwartości wobec kierowców, bo przecież nie pasażerów, ze strony PiS - komentuje szefowa klubu WdG Beata Dunajewska.

Kierowcy i motorniczowie przyglądający się obradom z balkonu dla widzów zapowiadają możliwość strajku. Radni PiS byli przeciw.