Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znikający punkt

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Jarosław Wittstock zapowiada, że Szpital Gdański wywiąże się ze wszystkich zobowiązań.
Fot. Adam Warżawa
Jarosław Wittstock zapowiada, że Szpital Gdański wywiąże się ze wszystkich zobowiązań. Fot. Adam Warżawa
Nieudolność pracowników Urzędu Marszałkowskiego pogrąża Szpital Kolejowy Urząd Marszałkowski chce usunąć ze Szpitala Kolejowego prywatną firmę - spółkę z o.o. Szpital Gdański. Powód? Jest ona winna placówce 400 tys.

Nieudolność pracowników Urzędu Marszałkowskiego pogrąża Szpital Kolejowy

Urząd Marszałkowski chce usunąć ze Szpitala Kolejowego prywatną firmę - spółkę z o.o. Szpital Gdański. Powód? Jest ona winna placówce 400 tys. zł z tytułu dzierżawy części budynku. Ale pozbyć się spółki ze szpitala nie będzie łatwo. Tak jak w aferze Rywina z tekstu umowy przedłużającej firmie dzierżawę szpitalnych pomieszczeń na kolejne trzy lata, ktoś w Urzędzie Marszałkowskim usunął punkt 1 paragrafu 6.

- Mówił on, że każdej ze stron przysługuje prawo rozwiązania umowy z trzymiesięcznym wypowiedzeniem - tłumaczy Julia Rogala, zastępca dyrektora ds. ekonomiczno-administracyjnych Szpitala Kolejowego.

Punkt ten był w pierwszej umowie, którą szpital podpisał ze spółką w marcu 2000 r. Kiedy umowa w lipcu 2002 r. wygasła, UM zgodził się ją przedłużyć.

- Wysłaliśmy do akceptacji Urzędu Marszałkowskiego identyczny tekst umowy - mówi Michał Pawlak, dyrektor Szpitala Kolejowego. - Gdy dokument do nas wrócił, okazało się, że ktoś wykreślił punkt 1. To wiąże nam ręce. Urząd każe nam pozbyć się dłużnika, a my możemy to zrobić tylko powołując się na kodeks cywilny. Spółka ma świetnych prawników, może to okazać się bardzo trudne.

Urząd Marszałkowski chce się pozbyć ze Szpitala Kolejowego spółki z o.o. Szpital Gdański. Dzierżawi ona część pomieszczeń placówki i prowadzi dwie kliniki: neurochirurgii i chirurgii naczyniowej. Właściciel większości udziałów w Szpitalu Gdańskim, Tomasz W., zamieszany jest w aferę Stella Maris.

- To nie jest decyzja polityczna - zastrzega Bogdan Borusewicz, wicemarszałek województwa pomorskiego. - Spółka notorycznie nie reguluje zobowiązań wobec Szpitala Kolejowego. Pogrąża go. Dług przekroczył już 400 tys. zł. Szpital Kolejowy czeka restrukturyzacja. Powstaną w nim nowe oddziały: chirurgia ręki, ortopedia septyczna, neurochirurgia. Trzeba dla nich wygospodarować miejsce. W praktyce może to okazać się bardzo trudne, gdyż umowa, wiążąca obie strony jeszcze na dwa lata, okazała się dla szpitala bardzo niekorzystna.

Spółka Szpital Gdański dzierżawi w Szpitalu Kolejowym 1300 m kw. od 1 marca 2000 r. - Pierwsza umowa, przygotowana przez naszych prawników, gwarantowała nam prawo do wypowiedzenia najmu z trzymiesięcznym wypowiedzeniem bez podania powodu - tłumaczy Michał Pawlak, dyrektor Szpitala Kolejowego.
Mówił o tym punkt I paragrafu nr 6. Umowa wygasła 31 lipca 2002 roku. Reprezentujący organ założycielski szpitala, ówczesny wicemarszałek od zdrowia - Witold Namyślak, zgodził się ją przedłużyć na kolejne trzy lata.

- Zaproponowaliśmy Urzędowi Marszałkowskiemu identyczny tekst umowy - twierdzi dyrektor Pawlak. - Kiedy dokument wrócił do szpitala, okazało się, że jakiś pracownik urzędu, być może prawnik, ten punkt z umowy usunął.

Kto to był i dlaczego wykreślił z umowy tak istotny punkt, nie udało się na razie ustalić. - Prowadzimy śledztwo w tej sprawie - mówi Tadeusz Podczarski, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego. - Analizują to nasi prawnicy.

I dodaje: - Zrobimy wszystko, by do 1 stycznia 2004 spółka Szpital Gdański zwolniła zajmowane pomieszczenia.

4 września br. dyrekcja Szpitala Kolejowego postawiła spółce Szpital Gdański ultimatum; albo spłaci w ciągu trzech miesięcy 109 tys. zł zaległego czynszu i 289 tys. zł, które winna jest za usługi, które szpital jej świadczy (za żywienie pacjentów, pranie szpitalnej bielizny, ciepło, utylizację odpadów itp.) i zacznie płacić na bieżąco, albo się wyprowadzi.
Jak udało nam się ustalić, spółka Szpital Gdański ma poważne problemy finansowe, głównie z powodu "przeinwestowania". Z tego powodu nie zapłaciła ani grosza Siemensowi za angiograf, który od wielu miesięcy stoi niezamontowany. Nie reguluje też rat leasingowych za tomograf spiralny firmie General Electric.

- Robimy wszystko, by spłacić dług w wyznaczonym terminie - odpowiada Jarosław Wittstock, prezes spółki Szpital Gdański. - Nie jest naszym zamiarem wykorzystywanie luk w umowie, która nie jest doskonała.

Świetni specjaliści

Po zwolnieniu z aresztu Tomasza W., głównego udziałowca w spółce Szpital Gdański, w lipcu 2003 r. zmienił się cały jej zarząd oraz nazwa. W skład spółki Szpitale Polskie wchodzą dwie kliniki pracujące na bazie Szpitala Kolejowego, Pracownia Tomografii Komputerowej, Przychodnia Wielospecjalistyczna przy alei Zwycięstwa 22 w Gdańsku oraz gdyńska przychodnia przy ul. Starowiejskiej. Od 1 sierpnia 2003 obowiązki jej prezesa pełni zupełnie nowy człowiek, Jarosław Wittstock. Spółka zatrudnia około 240 osób; głównie lekarzy oraz pielęgniarki. Placówki medyczne prowadzone przez spółkę cieszą się bardzo dobrą opinią wśród pacjentów.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto