Nie ukrywam, że lubię tor w Krsku. Ale w sporcie potrzeba jeszcze szczęścia i zdrowia. Dzisiaj tego zabrakło - stwierdził po piątym w tym roku turnieju Grand Prix indywidualnych mistrzostw świata Tomasz Gollob.
Polak zajął w GP Słowenii najgorsze dla sportowca, czwarte miejsce. Na torze walczył nie tylko z rywalami, ale także z bólem. Triumfował Leigh Adams. To jego drugi sukces w historii GP. Na pochwały zasłużył drugi Polak, Tomasz Bajerski, szósty w imprezie.
W dziewiątym wyścigu serca polskich kibiców, którzy byli najbardziej widoczni na trybunach, zamarły. Nicki Pedersen z Danii po raz kolejny udowodnił, że jeździ nieodpowiedzialnie i nie szanuje kości rywali.
- I prędzej czy później może się naciąć, chociaż mu tego nie życzę - mówił Gollob. Właśnie Pedersen o mały włos "nie załatwiłby" Polaka na dłużej, nie przymykając gazu na łuku i posyłając naszego zawodnika w dmuchaną bandę.
W parkingu Gollob wygarnął Duńczykowi, co o tym myśli. - Co ty wyprawiasz! - krzyczał Gollob, z trudem opanowując nerwy. Przygaszony Pedersen prosił Polaka, aby się uspokoił, bowiem pokazuje to telewizja.
- Mam gdzieś telewizję - odpowiedział Tomek. Skończyło się na tym, że Pedersen podał rękę Gollobowi.
Po Krsko lista jego wrogów powiększyła się także o Australijczyka Jasona Crumpa, któremu także nie podobało się zachowanie Duńczyka. I w tym przypadku skończyło się awanturą.
Niewiele brakowało, a polscy kibice oglądaliby dwóch naszych zawodników w finale Grand Prix. Stało by się tak, gdyby Tomasz Bajerski utrzymał w półfinale wywalczone po starcie miejsce. Niestety, zamiast drugi ,na metę przyjechał czwarty. Jeden błąd kosztował go finał.
"Bajerek" jechał na zawody z przygodami. Pod Wiedniem zepsuł mu się bus. Z pomocą ruszył mu Piotr Protasiewicz, który zaskoczony diametralną zmianą warunków w porównaniu z treningiem, zupełnie sobie nie poradził w sobotnich zawodach i odpadł w eliminacjach.
Mimo upadku fantastycznie jeździł Gollob. Tym bardziej nie chciało się wierzyć, że wypadł tak dobrze, kiedy po turnieju pokazywał siniaki i inne rany odniesione podczas upadku. Noga, plecy, ręka. Długo wymieniał, co go boli. To okazało się jednak niczym w porównaniu z obrażeniami Drymla. Czech złamał nos i doznał poważnego urazu czoła. Przewieziono go do szpitala.
Życiowe sukcesy odnieśli przed własną publicznością Słoweńcy, szesnasty Matej Zagar i siedemnasty Izak Santej. Tym bardziej, że w liczącym 2 mln obywateli kraju na żużlu ściga się zaledwie dwunastu zawodników, na trzech torach - oprócz Krska, w Ljubljanie i Lendawie.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?