Lotos Wybrzeże Gdańsk: relacje i zdjęcia |
- Liczyliśmy chociaż na zdobycie punktu bonusowego. Szkoda, że zabrakło nam jednego "oczka". Kto przeanalizowałby sytuację 14. biegu zauważyłby symulowanie upadku przez Tomasza Chrzanowskiego. Widać jednak, że żużel potrzebuje aktorstwa - powiedział po meczu Robert Sawina, trener Lotosu Wybrzeże Gdańsk.
Zawodnicy z Bydgoszczy wierzyli, że są w stanie pokonać Lotos różnicą większą, niż 24 punkty. I przez ostatni tydzień robili wszystko, by tak się stało. Solidnie trenowała cała drużyna, a po sobotnich testach żużlowcy, trener i zarząd klubu, wybrali się na wycieczkę: statkiem "Jantar" (z 1892 roku, odrestaurowany przez braci Waldemara i Jerzego Matuszaków) pływali po Brdzie. Mobilizacja była ogromna.
Mniejszy optymizm panował w gdańskim obozie. W sobotnim półfinale indywidualnych mistrzostw świata juniorów, dotkliwie potłukł się Martin Vaculik. A w nim właśnie sternicy Lotosu upatrywali szansy na wywiezienie z Bydgoszczy cennych punktów.
Wiara i nadzieja
I po trzech wyścigach meczu poloniści odrobili już 6 punktów z pierwszego spotkania, a przewaga Lotosu w dwumeczu zmalała do 18. Mogło być nieco lepiej, ale w 2. biegu na torze nie zrozumieli się Andreas Jonsson z Marcinem Jędrzejewskim i mało brakowało, by ten ostatni uderzył w bandę. Pechowy, ale dla pary gości, był z kolei 3. wyścig, w którym na ostatniej prostej upadł Magnus Zetterstroem. Wszystko działo się już jednak za plecami Tomasza Chrzanowskiego i Antonio Lindbaecka, którzy na dystansie szybko poradzili sobie z rywalami. Za chwilę Szwed po raz drugi popisał się znakomitą akcją, wyprzedzając Kennetha Bjerre. Po 6. gonitwie już połowa strat z Gdańska była odrobiona. A po kolejnej, kibice bili brawa na stojąco; Jonsson z Jędrzejewskim przywieźli podwójne zwycięstwo!
Co jakiś czas żużlowcy Lotosu urywali jednak punkty polonistom. W końcu, w 8. wyścigu Kenneth Bjerre uciekł ze startu naszym zawodnikom. Wywalczył pierwsze indywidualne zwycięstwo dla swojej drużyny i biegowy remis. W 10. wyścigu trener gości Robert Sawina wprowadził pierwszą rezerwę taktyczną. Bjerre zastąpił Skórnickiego i razem ze Sperzem wywalczyli zwycięstwo dla Lotosu.
Do końca meczu zostało tylko pięć wyścigów i aż 8 punktów do odrobienia. Dodatkowo, po przerwie Hans Andersen w pojedynkę ograł Jędrzejewskiego i Davidssona. Nadzieję w serca kibiców znów wlali Lindbaeck z Sajfutdinowem, którzy po kapitalnej walce zwyciężyli dubletem w 12. biegu. Gdańszczanie nadal prowadzili w dwumeczu, ale już tylko 4 punktami. Przed wyścigami nominowanymi ich przewaga stopniała do dwóch, bo Jonsson z Chrzanowskim pokonali 4:2 Andersena i Skórnickiego.
Dali z siebie wszystko
W dwóch ostatnich wyścigach potrzebowali ośmiu punktów, by zgarnąć trzy do ligowej tabeli. W 14. pod taśmą stanęli Jędrzejewski z Chrzanowskim i po dobrym rozegraniu pierwszego łuku, wysunęli się na punktowane pozycje. Wtedy prowadzącego Jędrzejewskiego zaatakował po zewnętrznej Gafurow. Obaj trącili się lekko, a Rosjanin upadł. Winnym spowodowania upadku sędzia uznał polonistę i wykluczył go z powtórki. - Sędzia ma szczęście, że zapis w regulaminie nie pozwala mi dosadnie skomentować jego decyzji - mówił zdenerwowany "Siopek”. - Kiedy Gafurow zaatakował, oparł koło o moją nogę, wkręcając ją w szprychy. Decyzję arbitra pozostawiam bez komentarza...
Przed powtórką swój motocykl Chrzanowskiemu podstawił Jonsson i cała drużyna mocno ściskała kciuki za kolegę. Nerwy dały się jednak we znaki i w pierwszym łuku doszło do kolizji. Tym razem upadł Chrzanowski. - Hak motocykla Sperza wbił się w przednie koło mojej maszyny - tłumaczył później Tomasz. Sędzia nie dopatrzył się jednak niczyjej winy i do powtórki dopuścił całą trójkę. Chrzanowski był na prowadzeniu, ale tylko przez dwa okrążenia.
Szansy na bonus już nie było, ale poloniści nie chcieli pozwolić by z punktem wyjechali z Bydgoszczy rywale. Musieli wygrać podwójnie, by wyrównać stan dwumeczu. Na wysokości zadania stanęli Jonsson z Lindbaeckiem, przywożąc na koniec pięć punktów. - Jestem dumny, że jestem częścią tej drużyny - zapewniał Andreas. - Cieszy mnie to, że drużyna stanowi monolit. Dużo dały nam wspólne spotkania i treningi. W meczu daliśmy z siebie wszystko i odrobiliśmy straty z Gdańska - dodał.
- Nie będę prorokował co wydarzy się na zakończenie rundy zasadniczej. My musimy jechać swoje i spuścić Stal Gorzów i Atlasa Wrocław do miejsc zagrożonych spadkiem (śmiech) - powiedział po meczu trener Lotosu.
| Kenneth Bjerre (Lotos Wybrzeże Gdańsk) Można powiedzieć, że był to zacięty mecz, gdyż walczyliśmy do końca o bonus. Głupio jednak go straciliśmy. Zabrakło nam przecież tylko jednego małego punktu, a mieliśmy pokaźną zaliczkę z Gdańska. Dla mnie występ w dzisiejszym meczu był także treningiem na specyficznym torze na którym rozegrany zostanie turniej Grand Prix. |
Bieg po biegu
1. Sajfutdinow, Sperz, Woźniak, Kobrin (w) 4:2 (4:2)
2. Jonsson, Gafurow, Bjerre, Jędrzejewski 3:3 (7:5)
3. Chrzanowski, Lindbaeck, Andersen, Zetterstroem (u) 5:1 (12:6)
4. Sajfutdinow, Sperz, Davidsson, Skórnicki (d) 4:2 (16:8)
5. Lindbaeck, Bjerre, Chrzanowski, Gafurow 4:2 (20:10)
6. Sajfutdinow, Andersen, Davidsson, Zetterstroem 4:2 (24:12)
7. Jonsson, Jędrzejewski, Skórnicki, Sperz 5:1 (29:13)
8. Bjerre, Sajfutdinow, Davidsson, Gafurow 3:3 (32:16)
9. Jonsson, Andersen, Jędrzejewski, Zetterstroem 4:2 (36:18)
10. Bjerre, Lindbaeck, Sperz, Chrzanowski 2:4 (38:22)
11. Andersen, Jędrzejewski, Davidsson, Gafurow (d) 3:3 (41:25)
12. Lindbaeck, Sajfutdinow, Bjerre, Sperz 5:1 (46:26)
13. Jonsson, Andersen, Chrzanowski, Skórnicki 4:2 (50:28)
14. Gafurow, Chrzanowski, Sperz, Jędrzejewski (w) 2:4 (52:32)
15. Jonsson, Lindbaeck, Bjerre, Andersen 5:1 (57:33)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
