Żużlowcy gdańskiego Lotosu nie pojechali w Rzeszowie

W niedzielę w Rzeszowie Marma w meczu na szczycie pierwszej ligi miała podejmować na własnym torze ekipę trenera Stanisława Chomskiego po raz drugi w tym sezonie. I co? I znowu mecz został przełożony.
Tym razem na przeszkodzie stanął deszcz w Chorwacji. A dokładniej w trakcie sobotniego Grand Prix Chorwacji, które trzeba było przełożyć na niedzielę. Ta decyzja storpedowała niedzielne rozgrywki polskiej ekstraligi i mecz w Rzeszowie. W Grand Prix bowiem o punkty walczyli Chris Harris (Marma) i Magnus Zetterstroem ( Lotos). W Gorican lepiej wypadł ten pierwszy, ale na ligowy pojedynek Harris - Zetterstroem będziemy musieli jeszcze poczekać.
Termin zaległego meczu Marma - Lotos nie został jeszcze ustalony, ale wszystko wskazuje na to, że obie drużyny na tor w Rzeszowie wyjadą w niedzielę 12 września - w terminarzu ligowym jest wówczas wolny termin - a więc dzień po turnieju Grand Prix Danii w Vojens.
Wcześniej jednak, bo w najbliższą niedzielę 5 września, oba zespoły spotkają się w ligowym meczu na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego w Gdańsku. Do tego czasu gdańszczanie pozostaną na pozycji liderów tabeli i jeżeli potrafią wygrać przed gdańską publicznością, to nawet powiększą przewagę nad Marmą.
Nie próżnował za to w ostatnich dniach żużlowiec gdańskiej ekipy Renat Gafurow, który jeździł w piątek w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Europy w Bałakowie i w dobrym stylu wywalczył awans do finałowego turnieju ME, który odbędzie się 4 września w Tarnowie. W Bałakowie najlepszy był Roman Poważny (14+3 pkt.) wyprzedzając Denissa Gizatulina (14+2) oraz Gafurowa 13 pkt. (3,3,3,1,3).
Wczoraj natomiast odbył się jeden mecz w grupie drużyn walczących o awans do ekstraligi. W Gnieźnie Start zremisował 45:45 z Lokomotivem Daugavpils. To już drugi remis Łotyszy w ostatnim czasie, który zapewne cieszy ich bardziej niż ten sprzed tygodnia z Marmą na własnym torze.