Żużlowcy Wybrzeża czekają na sponsorów

Tak jak zapowiadaliśmy, w końcu doszło w siedzibie naszej redakcji do debaty pt. ,Ratujmy gdański żużel". Zaprosiliśmy ponad dziesięć osób, które znają się na tym sporcie i mogą przyczynić się do wydźwignięcia żużlowców Wybrzeża z zapaści. Pomysłów padło kilka, ale najważniejszy jest pierwszy krok, który pozwala realnie myśleć, że coś w końcu drgnie.

W dyskusji uczestniczyli m.in. Robert Terlecki z firmy Speedway Star Promotions - ten sam, który przed sezonem deklarował finansowe wsparcie na potrzeby sekcji, ale nie doszedł do prozumienia z prezydentem Wybrzeża, Henrykiem Majewskim - Jacek Tylek z sopockiej kancelarii prawniczej, Stefan Chrzanowski - były prezes sekcji żużlowej i były członek komisji rewizyjnej w Wybrzeżu oraz dyrektor Wybrzeża - Grzegorz Rywelski.

- W tej chwili potrzeba nam minimum 500 tys. zł na utrzymanie sekcji żużlowej do końca sezonu. Przy zachowaniu stypendialnego systemu wynagrodzeń - stwierdził Rywelski.
- Mam przyjaciół, którzy chcą dać pieniądze żużlowcom. Stawiają jeden warunek! Chcieliby wiedzieć, w jaki sposób zostaną one wydane - mówił R. Terlecki. - Postanowiłem jako pierwszy wyciągnąć rękę. Mimo że nasza propozycja wsparcia finansowego sprzed sezonu nie została potraktowana poważnie, spotkaliśmy się z prezydentem Majewskim. Chcemy uratować speedway w Gdańsku. Pierwszy krok z naszej strony to organizacja na torze żużlowym Wybrzeża, 15 bm. o godz. 16, zawodów z cyklu Yamaha Pocztex Drużynowy Puchar Quad 2002 (jak mogą to być emocjonujące zawody, przekonali się kibice podczas ostatniego meczu ekstraligi żużlowej Wybrzeża z Apatorem Toruń - w ostatni czwartek odbyły się dwa pokazowe wyścigi "czterokołowców" - dop. pol.).

Bilet wstępu z programem kosztować będzie 9 zł. Całkowity dochód z "wejściówek" zasili żużlowców. Atrakcją będzie start Tomasza Cieślewicza, zawodnika Wybrzeża, w nowym teamie GKS Włókniarz Gdańsk. To byłby dobry początek. Druga nasza propozycja dotyczy turnieju żużlowego z udziałem ścisłej czołówki polskiej i światowej. Mamy nadzieję, że za nami pójdą inni.
- Każdą pomoc przyjmiemy z otwartymi rękami - dodał Rywelski. - Nawet najdrobniejszą. Wiem, że o Wybrzeżu krążą negatywnie opinie. Jeżeli ktoś nie ufa działaczom, może bezpośrednio pomóc któremuś z zawodników. To najprostsza droga.

- Taka pomoc przyda się, ale co dalej - stwierdził z kolei Chrzanowski. - Za jakiś czas znów się spotkamy i będziemy żebrać o pieniądze. Trzeba coś zmienić w funkcjonowaniu klubu. Utworzyć chociażby autonomiczną sekcję żużlową. Niech ktoś otrzyma pole do działania.
- W obecnych czasach kluby wielosekcyjne nie mają racji bytu - powiedział mecenas Tylek. - Uzyskanie niezależności, np. poprzez powołanie sportowej spółki akcyjnej, to jeden ze sposobów wyjścia z kryzysu, ale przede wszystkim klub musi znów stać się wiarygodny. W ostatnim czasie wiele złego pisało się o Wybrzeżu. Zaufanie można byłoby odzyskać poprzez jawność przepływu środków finansowych.

- To także jest sposób. Mogę jednak zapewnić, że w klubie znajduje się szczegółowy bilans wpływów i wydatków w ostatnich latach. Nie ma tajemnic i nie będzie - dodał Rywelski.
- Czyli każdy z potencjalnych sponsorów mógłby np. przeczytać w gazecie, jak zostały wydane jego pieniądze? - zapytał Tylek.
- Oczywiście! - odpowiedział Rywelski.
Tymczasem wszyscy umówili się na kolejne spotkanie. Do tego czasu może się jednak wydarzyć coś zaskakującego w przypadku sponsorów. Na razie nie zapeszajmy.