Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy Wybrzeża dostali ostrzeżenie w Pile

Janusz Woźniak
Fot. Karolina Misztal
Żużlowcy Wybrzeża z pierwszego miejsca przystąpią do spotkań play off. Mimo porażki z Polonią 36:54, bonus dał im pozycję lidera II ligi.

Martwić jednak musi, przed decydującymi meczami o awans, że w niedzielę z zerowym dorobkiem punktowym mecz w Pile kończyło aż trzech zawodników. To Renat Gafurow, Eduard Krcmar i Aureliusz Bieliński. Tego ostatniego, młodzieżowca, możemy rozgrzeszyć. Ale dwaj pozostali? To była prawdziwa sportowa katastrofa.

Gafurow w sobotę jeździł w Niemczech i w meczu Niemcy - Rosja (62:61) zdobył 8 punktów. Krcmar był zdecydowanym liderem reprezentacji Czech w Opolu, gdzie rozegrano półfinał DMŚJ. Zdobył tam aż 14 pkt, w 6 startach. Tymczasem dobę później zapomnieli na czym polega ściganie na żużlu?

- Nie, nie zapomniałem, chociaż akurat niedzielny mecz w Pile najchętniej wymazałbym z pamięci - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" wyraźnie załamany Gafurow. - Po prostu nie trafiłem z przełożeniami. Założyłem za małą zembatkę na kole. W jednym z wyścigów nawet jak dobrze wystartowałem, to z okrążenia na okrążenie mój silnik słabł, a rywale mnie mijali. To był jakiś koszmar. Ze złości byłem gotów kopać sprzęt w swoim boksie, ale opanowałem złe emocje, bo pomyślałem, że… wyjdę na debila. Myślę, że potrafię wyciągnąć wnioski z tej kompromitacji i jak przyjedziemy do Piły na finał play off - bo tak pewnie będzie - to wywalczę ważne dla drużyny punkty - zakończył Gafurow.

Trener Grzegorz Dzikowski nie potrafi znaleźć racjonalnego wytłumaczenia słabości wspomnianej dwójki żużlowców w pilskim meczu.

- Po prostu nie ma żadnych argumentów na ich obronę. Zawiedli i musimy z tym żyć. Nie mam zamiaru ich karać, bo sami się ukarali tak kompromitującą jazdą. Krcmar przepraszał po meczu, chociaż nie potrafił wskazać przyczyny swojej słabości. Jako drużyna, na szczęście, zrealizowaliśmy plan minimum, czyli zdobyliśmy punkt bonusowy i mamy najlepsze rozstawienie w fazie play off. A porażka w Pile, mam taką nadzieję, będzie sygnałem ostrzegawczym, że awansu nikt nam nie podaruje. Musimy go wywalczyć, a punktować w kolejnych meczach muszą wszyscy. Może ten sygnał przyszedł w odpowiednim momencie i niektórych przed play offami otrzeźwi - zakończył trener Dzikowski.

Mecze play off rozpoczną się 6 września wyjazdowym, dla Wybrzeża, spotkaniem z KSM Krosno. Jak gdańszczanie będą się do tych decydujących potyczek przygotowywać?

- Treningi na własnym torze i starty w innych ligach dla tych, którzy mają takie możliwości. Na szczęście Kamil Brzozowski i Łukasz Sówka, którzy mają najmniej okazji do oficjalnych startów, w najbliższą niedzielę pojadą na turniej do Poznania. A we wrześniu będzie wreszcie normalnie, bo będziemy jeździć cztery mecze play off co tydzień - przekonuje Grzegorz Dzikowski.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto