Kara dla zakładu utylizacyjnego na gdańskich Szadółkach
Jesienią 2020 roku inspektorzy WIOŚ w Gdańsku pojawili się na terenie zakładu w związku ze zgłaszanymi uciążliwościami odorowymi. W wyniku dwóch kontroli, ustalono, że głównym źródłem przykrego zapachu są magazynowane odpady ulegające biodegradacji oraz odpady frakcji zbieranych selektywnie, takich jak tworzywa sztuczne i szkło, ze względu na znajdujące się w opakowaniach resztki produktów spożywczych. Kontrola związana z odorem skutkowała ujawnieniem – jak twierdzi inspektorat – nielegalnej działalności zakładu.
WIOŚ: Przerzucono nielegalnie co najmniej 364 tys. ton odpadów
- Stwierdzono wydobywanie odpadów niezgodnie z obowiązującymi powszechnie przepisami ochrony środowiska – w szczególności ustawy o odpadach – informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku. - W związku z kontrolą przeprowadzoną od 26.10. do 22.12.2020 r. na terenie należącym do Zakładu Utylizacyjnego sp. z o.o. oraz stwierdzoną nieprawidłowością, Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego w sprawie wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej, na podstawie art. 194 ust. 1 pkt 8 ustawy o odpadach, wymierzył Zakładowi Utylizacyjnemu sp. z o.o. administracyjną karę pieniężną w wysokości 1 mln zł za wydobywanie odpadów niezgodnie z zatwierdzoną instrukcją prowadzenia składowiska. Wspomniana decyzja nie jest ostateczna. Wymierzając administracyjną karę pieniężną, Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska wziął pod uwagę przede wszystkim rozmiar działalności, prowadzonej Zakład Utylizacyjny.
CZYTAJ TAKŻE: Gdańsk z pożyczką na budowę spalarni odpadów
WIOŚ wylicza, że pomiędzy lipcem, gdy rozpoczęto prace ziemne przy spalarni, a grudniem 2020 r., do składowania na terenie instalacji nielegalnie przekazano co najmniej 364 tys. ton odpadów. Odbyło się to bez odpowiedniej instrukcji pozwalającej na przerzut odpadów pomiędzy działkami, o którą – według inspektoratu – ZUT powinien wystąpić do marszałka województwa pomorskiego.
"Odpady nie pochodziły ze składowiska". Będzie odwołanie do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie
Władze Zakładu Utylizacyjnego nie zgadzają się z wydaną decyzją.
„Wskazany w decyzji teren działki nie jest istniejącym składowiskiem odpadów. Nie może być zatem mowy o nielegalnym wydobywaniu odpadów z istniejącej instalacji składowiska, a za to została nałożona kara – napisano w oświadczeniu podpisanym m.in. przez prezesa ZU sp. z o.o. Michała Dziobę. - Prowadzone działania nie miały charakteru wydobycia odpadów ze składowiska, a zatem WIOŚ nie może zarzucać ZU złamania ustawy o odpadach. Spółka robiła co innego – w myśl ustawy – wytwarzała odpady w trakcie prowadzenia prac ziemnych. Tak ustawa nazywa sytuację, w której podczas prowadzenia prac ziemnym napotykamy zanieczyszczenia”.
Władze ZU przekonują, że WIOŚ w swoich decyzjach nigdy nie traktował wskazanych działek jako składowiska odpadów i nie kwestionował granic terenu instalacji. Spółka zapowiedziała odwołanie do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie.
Spalarnia na Szadółkach
Prace ziemne na terenie budowy zakładu termicznego przekształcania odpadów komunalnych rozpoczęły się w lipcu 2020 roku. 18 grudnia wmurowano symboliczny kamień węgielny.
Spalarnia ma być nowoczesną instalacją umożliwiającą termiczne przekształcanie odpadów komunalnych oraz produkcję energii elektrycznej i ciepła z frakcji energetycznej z odpadów. „Paliwem” w gdańskiej instalacji mają być wyłącznie odpady nienadające się do recyklingu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?