Aktualizacja, piątek, 20 lipca
Prawdopodobnie podpalenie było, według ustaleń biegłego, przyczyną pożaru, do którego doszło w nocy z 17 na 18 lipca. W ogniu stanął budynek młyna przy ul. Pomorskiej.
- Straty zostały wycenione na milion złotych - informuje podkom. Magdalena Michalewska, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Gdańsku. - Przyjęliśmy zgłoszenie o zdarzeniu od osoby uprawnionej i prowadzimy postępowanie. Czekamy m.in. na oficjalne potwierdzenie od konserwatora co stanu prawnego obiektu.
Jak podaje Marcin Tymiński, rzecznik konserwatora wojewódzkiego, budynek nad stawem przy ul. Pomorskiej nie jest wpisany do rejestru zabytków, niemniej znajduje się pod ochroną.
- Mamy tu do czynienia ze współczesną rekonstrukcją XIX-wiecznego młyna - tłumaczy Tymiński. - Powstała ona w latach 90. Staramy się ustalić, kto odpowiada za budynek i nakażemy jego zabezpieczenie.
Choć pożar wybuchł w obiekcie stosunkowo nowym, to informacja o zdarzeniu zbulwersowała miłośników gdańskich zabytków. Przypominają oni, że w podobny sposób przestały istnieć zabudowania dawnych zakładów mięsnych przy Angielskiej Grobli, zniszczona została również zajezdnia tramwajów konnych w Oliwie.
Sprawę pożaru przy Pomorskiej bada Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa.
***
Opuszczony młyn przy ul. Pomorskiej w Gdańsku zaczął się palić tuż po północy. Akcja gaśnicza zakończona została po godzinie 2. Nikomu nic się nie stało. Ogień strawił ok. jedną trzecią dachu oraz część poddaszy dwukondygnacyjnego budynku. Przyczynę bada policja.
Sprawą pożaru młyna zajmą się także: Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego i Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Wiadomo, że budynek był opuszczony - informuje podkom. Magdalena Michalewska, rzecznik komendanta miejskiego policji w Gdańsku. - W wyniku tego zdarzenia nie ucierpiała żadna osoba. Policjanci z komisariatu na Przymorzu cały czas prowadzą czynności wyjaśniające w tej sprawie, m.in. przesłuchali 57-letniego gdańszczanina, właściciel firmy która zarządza obiektem.
W powszechnej świadomości młyn przy ul. Pomorskiej funkcjonuje jako zabytek. W rzeczywistości jednak nim nie jest.
- Budynek jest wpisany do rejestru zabytków, ale jest objęty ochroną konserwatorską - precyzuje Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Postępowanie w tej sprawie będziemy prowadzili wspólnie z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego. Musimy dotrzeć do właściciela, który powinien należycie zabezpieczyć wspomniany obiekt. Jeśli tego nie zrobi, grożą mu kary w wysokości kilkuset tysięcy złotych.
- Dalsza dewastacja młyna byłaby ogromną stratą - zauważa Tomasz Strug, społecznik walczący o zachowanie dziedzictwa historycznego Gdańska. - Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Na razie budynek jest w stosunkowo dobrym stanie.
To jednak szybko może się zmienić. W środę po południu strażacy ponownie musieli interweniować. Na szczęście szkody wyrządzone przez kolejny pożar nie powiększyły znacząco strat powstałych w nocy.
Młyn przy Pomorskiej powstał w latach 90. XX wieku w miejscu budynku, który istniał tu od połowy poprzedniego stulecia. Gospodarczo teren był jednak wykorzystywany co najmniej od końca XVI w. Od nazwiska właściciela, Gottfrieda Güntera, posiadłość nazwano Güntershof.
***
Do kolejnego pożaru w mieście doszło w piwnicy przy ul. Zabłockiego na Suchaninie. W wyniku lekkiego zaczadzenia ucierpiały 2 osoby, które zostały przewiezione do szpitala. Szybko udało się tam opanować pożar. Przyczyny zaprószenia ognia na razie nie są znane.
To nie jedyne pożary tej nocy na Pomorzu. Czytaj więcej na ten temat
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
