Mężczyzna próbował odłączyć instalację energoelektroniczną, łączącą statek z dokiem nr 5. Nie udało mu się, ponieważ został potrącony przez dźwig. Mimo że, jak przekonuje rzecznik prasowy stoczni, akcja ratunkowa rozpoczęła się od razu, nie udało się uratować ofiary.
Wezwano również pogotowie ratunkowe, które zabrało mężczyznę do szpitala. Jak się później dowiedzieliśmy, niestety zmarł on podczas operacji - mówi Janusz Woźniak, rzecznik prasowy Stoczni Remontowej w Gdańsku.
Teraz sprawę bada prokuratura oraz Państwowa Inspekcja Pracy. Okoliczności wypadku próbuje również wyjaśnić stoczniowa komisja.
- Zarówno ofiara, jak i operator dźwigu, byli trzeźwi. Doszło po prostu do nieszczęśliwszego wypadku - komentuje Janusz Woźniak.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?