- Nie godzimy się na ten hańbiący napis, skoro Pan Adamowicz nie chciał go zdjąć mimo naszych protestów, dzisiaj zrobimy to sami - powiedział Karol Guzikiewicz, szef stoczniowej Solidarności.
O godzinie 14 członkowie Solidarności, w tym niemal cała Komisja Krajowa, wdrapali się na dach dyżurki i rozpoczęli przygotowania do zerwania tej części szyldu, która odwołuje się do imienia wodza radzieckiej rewolucji. Na dachu znalazł się też poseł PiS Andrzej Jaworski, były prezes Stoczni Gdańskiej.
O 14:30 pierwsze podpiłowane napisy zaczęły spadać. Obok sporej grupy gapiów i dziennikarzy rozłożył się z gitarą stoczniowy bard Zbigniew Stefański, który przygrywał aktywistom Solidarności. Z głośnika popłynęły słynne "Mury" Kaczmarskiego, a gdy wszystkie litery składające się na "im. Lenina" zostały oderwane, rozbrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, który zaintonowali stoczniowcy.
Oderwane litery działacze Solidarności chowali w Sali BHP. Policja nie podjęła interwencji.
Przeczytaj jak rozpoczęła się awantura o napis "im. Lenina" w Stoczni Gdańskiej
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?