Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Gdańsku w końcu powstanie Centrum Leczenia Oparzeń. Władze GUMed są gotowe do inwestycji

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Walce o utworzenie Centrum Leczenia Oparzeń dr Hanna Tosińska-Okrój podporządkowała całe swoje zawodowe i prywatne życie
Walce o utworzenie Centrum Leczenia Oparzeń dr Hanna Tosińska-Okrój podporządkowała całe swoje zawodowe i prywatne życie Przemek Świderski
Na budowę Centrum Leczenia Oparzeń w Gdańsku Ministerstwo Zdrowia obiecało przekazać 8 mln zł. Spełni się wielkie marzenie dr Hanny Tosińskiej-Okrój.

Aż trudno uwierzyć, ale wygląda na to, że po dwudziestu latach usilnych starań i zabiegów Pomorze doczeka się ośrodka leczenia oparzeń. Tym samym spełni się wielkie marzenie dr Hanny Tosińskiej-Okrój - legendarnej lekarki setek oparzonych podczas tragicznego pożaru w hali stoczni w 1994 roku. Walce o realizację tego projektu dr n. med. Tosińska-Okrój podporządkowała całe swoje zawodowe i prywatne życie. Entuzjazmem dla tego projektu zaraziła wielu ważnych ludzi na Pomorzu, w tym prof. Janusza Morysia, rektora Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, oraz Mieczysława Struka, marszałka województwa. W ciągu blisko półtora roku, które upłynęło od 10 grudnia 2012 roku, kiedy to wspierający ten pomysł komitet obradował w Gdańskim Klubie Biznesu, dr Tosińska-Okrój wraz z dr. Jackiem Grudzińskim z Kliniki Chirurgii Plastycznej GUMed zebrała dane o przypadkach oparzeń na Pomorzu oraz przygotowała niezbędne dokumenty. To one przekonały ostatecznie wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna. W połowie lutego br. w Urzędzie Marszałkowskim odbyło się spotkanie, którego gospodarzem był marszałek Mieczysław Struk.

Czytaj także: Szpitale w Gdańsku. Szpital na Zaspie i im. Mikołaja Kopernika jedną spółką

- Po tym spotkaniu plany budowy siedziby dla Centrum Leczenia Oparzeń nabrały realnych kształtów - uważa prof. Janusz Moryś. - Powstanie na terenie Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, na działce po wyburzonym budynku dawnej Kliniki Laryngologii (nr 16), która przeprowadziła się do nowej części UCK - Centrum Medycyny Inwazyjnej.

Rektor Moryś zastrzega, że zmianie uległa nieco koncepcja ośrodka. - Chcemy, by w nowym budynku obok oddziału leczenia oparzeń znalazło się miejsce dla dermatochirurgii oraz Kliniki Chirurgii Plastycznej - wyjaśnia. - Gdy nowy obiekt będzie gotowy, klinika przeniesie się do niego z CMI.

Na zlecenie Stowarzyszenia Bałtyckie Centrum Leczenia Oparzeń jego koncepcję architektoniczną opracowało gdyńskie biuro projektów ARCH-DECO. Nowoczesna, prosta i funkcjonalna bryła budynku z płaskim stropodachem nawiązuje do architektury CMI. Projekt budowlany i kosztorysy inwestorskie sfinansowane mają być z pieniędzy ofiarowanych przez gdańszczan po tragedii w hali stoczni i przechowywanych na koncie gdańskiego Urzędu Miejskiego. Potrzeba ok. 300 tys. zł. O zgodę na uruchomienie środków prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zwrócić się ma do radnych podczas jednej z najbliższych sesji.

Zdaniem dr Tosińskiej-Okrój - najważniejsze jednak będzie "serce" ośrodka - obok niewielkiego oddziału łóżkowego (cztery sale dwułóżkowe z węzłem sanitarnym, gabinety zabiegowe itd.) powstanie Oddział Anestezjologii i Intensywnej Opieki Medycznej oraz blok operacyjny. A więc wszystko, co potrzebne do ratowania życia i zdrowia oparzonych - w jednym miejscu. Od tragicznego pożaru minął szmat czasu, a mieszkańcy Pomorza na co dzień doznają tego typu urazów - parzą się wrzącym olejem, ogniem, substancjami chemicznymi.

Z rozpoczęciem inwestycji władze GUMed czekają tylko na obiecane środki z Ministerstwa Zdrowia.

- Wiceminister zdrowia obiecał nam ok. 11,5 mln zł - szacuje rektor Moryś. Z tego ok. 8 mln zł - na budowę pawilonu dla oparzonych oraz 3,5 mln zł na remont nowej siedziby dla Kliniki Neurologii Rozwojowej w budynku nr 3, która dziś funkcjonuje w tragicznych wręcz warunkach.

O utworzenie oddziału oparzeń dr Hanna Tosińska - specjalista w zakresie chirurgii plastycznej, dziś już na emeryturze, starała się od 1994 r., gdy z ogromnym poświęceniem leczyła rozległe oparzenia u kilkuset młodych ludzi - ofiar tragicznego pożaru w gdańskiej hali stoczni. Tamtej listopadowej nocy w Klinice Chirurgii Plastycznej i Leczenia Oparzeń AMG były zaledwie trzy łóżka dla oparzonych. Przyjęto do niej tylu chorych, ilu pomieściła, pozostałych rozlokowano po innych trójmiejskich szpitalach. Cała Polska była wstrząśnięta rozmiarami tego dramatu i bezradnością władz województwa, zupełnie nieprzygotowanych do udzielenia pomocy jego ofiarom.

Stowarzyszenie Bałtyckie Centrum Leczenia Oparzeń to nietypowa organizacja samorządowa.
Powstała i działa po to, by pomagać nie pojedynczym osobom, a wszystkim mieszkańcom Pomorza.
Głównym i jedynym celem stowarzyszenia jest stworzenie dobrze wyposażonego ośrodka, w którym oparzony pacjent znajdzie profesjonalną i troskliwą opiekę medyczną.
Przekaż 1% podatku
KRS 0000 050 764
Wesprzyj darowizną
nr konta - Bank PEKAO BP SA
20 1020 1811 0000 0102 0071 3792

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto