Barracuda, Gdynia: Tu elegancja i jakość idą w parze

Zobacz też: Ganesh, Smak Indii w Gdańsku

Lokalizacja? Bajkowa: szum morza, odgłosy mew - tego nam było trzeba, gdy odwiedziliśmy Barracudę. Wystrój Barracudy to moje wyobrażenie o klasie pierwszej eleganckiego Titanica - trochę unowocześnionej i dostosowanych do "naszych" czasów, w połączeniu z prostotą kutra rybackiego - kominek, na kształt pieca z kotłowni statku, wmurowane w boazerię akwaria z rybkami, bulaje, szklane ściany i wspaniała roślinność, ożywiająca miejsce. Dobór kolorów i sam projekt miejsca zasługuje na uwagę i podziw.

Dobre wrażenie po przekroczeniu progu Barracudy podtrzymało tzw. czekadełko - malutką przystawkę, która ma na celu umilenie oczekiwania na danie główne. Czekadełkiem była pasta z makreli, podana z bułeczką ciabatą na ciepło - przepyszne!

Restauracja oferuje dania rybne i owoce morza, a także różne kuchnie świata, m.in. włoską i międzynarodową. Daniem głównym w naszym przypadku były roladki z kurczaka w boczku, z dodatkiem pieczonych ziemniaków i fasolki szparagowej oraz bukietu surówek. Wszystko świetnie doprawione, świeże i pyszne! Porcje bardzo duże (nie zdołałam zjeść wszystkiego, choć miałam wielką ochotę. Czas oczekiwania: około 15 - 20 minut.

Na deser zamówiliśmy waniliowe crème brulee, maliny, ciastko curry - pięknie podane na talerzu z imponującą dekoracją. I także tutaj sukces - naprawdę świetny smak! Próbowałam raz zrobić creme brulee w domu, ale niestety nie wyszło mi tak dobrze jak w Barracudzie. Czas oczekiwania: około 15 minut.

Jeśli chodzi o ceny, są warte serwowanych dań i adekwatne do ilości. Tu nie oszczędza się na małych porcjach, tylko płaci się za naprawdę duże dania obiadowe, które w zupełności wystarczą, żeby czuć się sytym. Jak na trójmiejskie restauracje, ceny są konkurencyjne.

Barracuda jest restauracją dla rodzin z dziećmi, par, osób starszych, smakoszy ryb i owoców morza, wielbicieli kuchni włoskiej, łasuchów... dla wszystkich.