Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Przyjechali z dzieckiem do szpitala, a ich samochód zabrała Straż Miejska

Jacek Wierciński
Samochód z nalepką dla niepełnosprawnych pozostawiony przed Szpitalem Wojewódzkim trafił na lawetę i policyjny parking. 

Państwo Olszewscy z Przywidza przywieźli nim chorą córkę i tłumaczą, że z braku miejsc musieli zaparkować w miejscu niedozwolonym.  

Są jednak oburzeni, bo za odbiór auta zapłacili 477 zł.

Strażnicy miejscy bezradnie rozkładają ręce.
- Mamy obowiązek odholować takie samochody - twierdzą. 
- W środę przyjechaliśmy do szpitala jak co tydzień. Nasza córka, która nie może chodzić, po operacji wycięcia nerki ma kontrolne wizyty - tłumaczy Grażyna Olszewska. I zapewnia, że mimo poszukiwań wolnego miejsca postojowego nie miała gdzie zaparkować. Auto zostało, więc w zatoczce przed szpitalem. 
- Po wyjściu z budynku zorientowaliśmy się, że samochodu nie ma. Ktoś nam doradził, by zanim zadzwonimy zgłosić kradzież, sprawdzić w Straży Miejskiej. 

I okazało się, że samochód stoi u nich, a my musimy zapłacić za  jego odbiór prawie 500 zł. 

To skandal - uważa Olszewska.

Nowa strona internetowa Straży Miejskiej w Gdańsku
Samochód z nalepką dla niepełnosprawnych pozostawiony przed Szpitalem Wojewódzkim trafił na lawetę i policyjny parking. Państwo Olszewscy z Przywidza przywieźli nim chorą córkę i tłumaczą, że z braku miejsc musieli zaparkować w miejscu niedozwolonym. Są jednak oburzeni, bo za odbiór auta zapłacili 477 zł. Strażnicy miejscy bezradnie rozkładają ręce. - Mamy obowiązek odholować takie samochody - twierdzą. - W środę przyjechaliśmy do szpitala jak co tydzień. Nasza córka, która nie może chodzić, po operacji wycięcia nerki ma kontrolne wizyty - tłumaczy Grażyna Olszewska. I zapewnia, że mimo poszukiwań wolnego miejsca postojowego nie miała gdzie zaparkować. Auto zostało, więc w zatoczce przed szpitalem. - Po wyjściu z budynku zorientowaliśmy się, że samochodu nie ma. Ktoś nam doradził, by zanim zadzwonimy zgłosić kradzież, sprawdzić w Straży Miejskiej. I okazało się, że samochód stoi u nich, a my musimy zapłacić za jego odbiór prawie 500 zł. To skandal - uważa Olszewska. Nowa strona internetowa Straży Miejskiej w Gdańsku Przemek Świderski
Olszewscy przywieźli chorą córkę na wizytę do szpitala. Nie mogli znaleźć miejsca do parkowania, więc musieli zostawić samochód w zatoczce przed szpitalem, w miejscu niedozwolonym. Gdy chcieli wrócić do domu, okazało się, że samochodu nie ma.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto