Gdańsk: Przyjechali z dzieckiem do szpitala, a ich samochód zabrała Straż Miejska
Miłosz Jurgielewicz, rzecznik gdańskiej Straży Miejskie wyraża osobiste współczucie w związku z ciężką chorobą dziecka. - Okoliczności podejmowania interwencji przez strażników musimy jednakże rozpatrywać w oderwaniu od osobistej państwa tragedii - mówi Jurgielewicz. - Przepisy drogowe obowiązujące w rejonie Szpitala Wojewódzkiego nakazują odholowanie pojazdów, które parkują w miejscach objętych zakazem. Innymi słowy strażnicy nie mieli innej możliwości - dodaje. Podkreśla jednak, że strażnicy nie wiedzieli o chorobie córki państwa Olszewskich, a później odstąpili od karania mandatem. Jednocześnie Straż Miejska tłumaczy, że to nie ona inkasuje pieniądze za odholowanie auta. Robi to wynajęta przez magistrat firma. Ankieta Straży Miejskiej w Gdańsku - co z tego wynika?