Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Mandziara, prezes Lechii Gdańsk: Stać nas na wielu piłkarzy, ale patrzymy na budżet

Paweł Stankiewicz
Adam Mandziara
Adam Mandziara Przemysław Świderski
Adam Mandziara, prezes Lechii Gdańsk, opowiada o pieniądzach i najbliższych planach klubu.

Tym razem można mówić, że ruchy transferowe były trafione?

Wiedzieliśmy, gdzie jest nasza pięta Achillesa. I na tych pozycjach musieliśmy reagować. Mam nadzieję, że w następnych meczach będzie tak samo dobrze jak z Wisłą.

Ile dziś wynosi zadłużenie Lechii?

Mniej niż wcześniej wynosiło. Pan Franz Josef Wernze spełnił wszystkie swoje zobowiązania. Umowy inwestycyjne zostały podpisane. Pracujemy nad tym, żeby dług, który Lechia miała już wcześniej, zbić do końca tego sezonu.

Czyli dług nie rośnie z każdym okienkiem transferowym?

Nie. Tak jak mówiliśmy, transfery są robione przez umowy inwestycyjne, a w nich również druga strona ponosi ryzyko. Dziś mówi się, że kluby w Polsce muszą liczyć pieniądze wydawane na transfery. Z wyjątkiem Legii Warszawa i Lechii Gdańsk.

Faktycznie macie aż tak duże możliwości finansowe i stać was na wielu piłkarzy?

Musiałabym kłamać, żeby mówić, że nas nie stać. Ale też patrzymy na budżet. Nie chcemy również, żeby były za duże dysproporcje w zarobkach pomiędzy zawodnikami. Dlatego właśnie odpuściliśmy Kadara, ale też i innych piłkarzy. Swoją drogą to dziwię się, jak Lech mógł przystać na tak wysokie oczekiwania finansowe Węgra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto