Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ArchFilmFest: styl, kontekst, metoda?

Redakcja
Ostatni dzień festiwalu filmów o architekturze ArchFilmFest poświęcony był konfrontacji idei łamania konwenansów z projektami idealnymi.

MM Trójmiasto poleca

Trzecia część festiwalu nawiązywała do części pierwszej, w której tematem przewodnim był tytuł filmu "Fuck the context", czyli szeroko pojętym omijaniu i przełamywaniu konwenansów i kontekstów. Natomiast piątkowa edycja traktowała przede wszystkim o estetyce i architekturze trzymającej się formy, ale efektownej.

Na początek zebrani obejrzeli film o Jeanie Nouvelu, laureacie Pritzkera z 2008 roku, czyli najważniejszej nagrody przyznawanej architektom. W filmie pt. "Estetyka cudu" Nouvel opowiadał o tym, że jeszcze kilka lat temu najlepsi projektowali cudy, budynki efektowne, które miały zadziwić świat. Jednak czasy się zmieniły i teraz na pierwszy plan wysuwa się pomysł, który ukryje walory techniczne a zaimponuje symbolika czy kolorem, a więc czymś co zadziwi i zafascynuje ludzi.

Dyskusja dotyczyła wielu tematów.


Film był wstępem do dyskusji o dzisiejszej architekturze i drodze, która powinna podążać. Czy w stronę "Fuck the context" i kolejnych cudów czy może w stronę Nouvela i prostoty, ale symboliki wymagającej od odbiorców myślenia. Dyskusja stała się wymiana poglądów i próbą ustalenia właściwego kierunku projektowania.

Dysputanci doszli do wniosku, że dzisiejsi architekci powinni z taka sama dbałością traktować furtki, co ważne budowle. Doszli do wniosku, że coraz częściej w odbiorze odgrywają rolę inne zmysły, nie tylko wzrok, ale także np. dotyk. Niemniej dzisiejsze czasy są takie, że splendor spada zazwyczaj na dewelopera.

Ostatniego dnia pojawiło się mniej studentów.


Przedstawiciele Sztuki Architektury oraz architekci starali się porównać styl Jeana Nouvela i Remie Koolhaasa, którego punkt widzenia przedstawiał wspomniany film "Fuck the context". Podczas dość żywiołowej dyskusji zaproszeni goście doszli do wniosku, że pierwszy z architektów chce wywołać jak największy efekt, nie jest w stanie dokonać czegoś odkrywczego, ale nawet tego nie szuka. W przeciwieństwie do Koolhaasa, który nie wyciąga formy z kontekstu, ale sam go tworzy.

Na koniec dyskutujący doszli do wniosku, że kolejne lata przebiegać będą pod znakiem ciągłego ścierania się tych dwóch kierunków - tworzenia cudów i tworów wymagających odszukania znaczenia.

Czytaj też:

ArchFilmFest w Gdańsku: będzie dyskusja o gustach
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto