Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomni w Gdańsku. System opieki społecznej będzie zreformowany

Anna Werońska
A.Warżawa/ archiwum DB
Szykuje się rewolucja w obowiązującym w Gdańsku systemie pomocy osobom bezdomnym. Zdaniem radnych, urzędników i organizacji pozarządowych, zmiany pozwolą uniknąć absurdów, takich jak podjeżdżanie niektórych bezdomnych taksówką do schroniska, na bezpłatny posiłek.

To, że system pomocy osobom bezdomnym nie działa tak, jak powinien, widać w Gdańsku gołym okiem. Rodzin potrzebujących, które faktycznie nie mają z czego żyć, jest wiele. Ale coraz więcej i tych, którzy po kilku latach "ćwiczeń", nauczyli się żerować na systemie pomocy i zamiast szukać pracy - korzystają z darmowego dachu nad głową i jedzenia.

System rozleniwia?

- Zdarzają się takie sytuacje, że bezdomni żebrzą na ul. Długiej, a gdy już uzbierają pieniądze, przyjeżdżają taksówką na bezpłatny obiad do schroniska. A przecież to my wszyscy za ten obiad płacimy - mówi Beata Dunajewska - Daszczyńska, radna Gdańska i przewodnicząca Komisji Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia w Radzie Miasta. - Jestem daleka od uogólnień. Sama znam osoby, które nie piją alkoholu, nie są rodzinami patologicznymi i naprawdę potrzebują pomocy, bo nie mogą się utrzymać. Ale wiele osób korzysta z bezpłatnej pomocy, choć ma różne dochody - zasiłki, renty, niektórzy pracują na czarno. Z drugiej strony starszy człowiek, który idzie do domu pomocy społecznej, musi za to płacić - dodaje radna.

Bezdomni w Gdańsku. Gdzie mogą spędzić noc?

Zdarza się, że osoba bezdomna dostaje w ośrodku jednoosobowy pokój. Je za darmo. A gdy już uzbiera trochę pieniędzy, wypisuje kartkę, że jedzie do rodziny, a w rzeczywistości znika, by się napić (we wszystkich schroniskach czy domach pomocy jest to zakazane).

- Później takie osoby wracają w tragicznym stanie, a pracownicy placówki muszą je doprowadzić do lepszej formy - opowiada radna.

W Nowym Porcie natomiast, pomiędzy trzema darmowymi posiłkami, bezdomni wychodzą z ośrodka i przesiadują na przystanku tramwaju wodnego. Gdy robi się chłodniej - przenoszą się do Dworku Fishera.
- To jest problem społeczny i nic dziwnego, że ludzi to denerwuje. Nikt nie chciałby, by do takich sytuacji dochodziło w jego dzielnicy - zaznacza Beata Dunajewska - Daszczyńska.

Będą jasne zasady

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie z takimi uwagami się zgadza i zaznacza, że po ponad roku obserwacji, przyszedł czas na zmiany. Po pierwsze - potrzebujący będą traktowani indywidualnie - po drugie najważniejsza ma być aktywizacja bezdomnych i program wychodzenia z bezdomności.

Bezdomni w Gdańsku. Straż kontroluje wiaty i śmietnik

Oznacza to, że zmieni się chociażby system wydawania posiłków czy zasiłków. Pracownicy MOPR-u będą indywidualnie przyznawali posiłki i decydowali o tym, czy dana osoba otrzyma talon czy np. jedzenie w puszkach. Znikną też zasiłki dla osób bezdomnych np. na odzież czy buty. Potrzebujący po prostu otrzymają je w ośrodku, zamiast pieniędzy, które mieliby na nie przeznaczyć.

Jedną z najważniejszych zmian są jednak mieszkania, które będą bezdomnym wynajmowane oraz jasny podział i zasady obowiązujące w miejscach pomocy.

- Mamy mieszkania dla czterech rodzin i 16 mieszkań dla samotnych osób - mówi Danuta Podogrodzka - Lost, z-ca dyrektora ds. usług społecznych MOPR. - To bardzo ważny element w procesie usamodzielniania - dodaje.

Zdaniem radnej Beaty Dunajewskiej - Daszczyńskiej, mieszkania to pomysł szczególnie ważny dla matek z dziećmi czy rodzin, które do tej pory były rozdzielone.
- To oczywiste, że dziecko potrzebuje domu, a mieszkanie w schronisku to dla niego wyjątkowo trudne doświadczenie, szczególnie, gdy chodzi już do szkoły - tłumaczy radna. - Poza tym do tej pory w Gdańsku rodziny były rozdzielane, kobiety z dziećmi mieszkały osobno, mężczyźni osobno - dodaje.

Bardziej klarowny stanie się także podział miejsc, do których trafiają osoby bez dachu nad głową. W noclegowniach obowiązywać będzie program aktywizacji, a schroniska staną się miejscami przeznaczonymi dla osób niepełnosprawnych, które jednak są w stanie w miarę samodzielnie funkcjonować. Działać będzie również ogrzewalnia na 110 miejsc - dla osób, które nie będą chciały uczestniczyć w systemie wychodzenia z bezdomności (do tej pory było to tylko 20 miejsc).

Zadanie nie jest łatwe

W tej chwili trwają rozmowy władz i pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych na temat szczegółowych działań w ramach aktywizacji bezdomnych. W czwartek 18 października, sprawa będzie też omawiana na komisji Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia w Radzie Miasta.
- Położymy duży nacisk na usamodzielnianie się i daleko idącą aktywność - wyjaśnia Danuta Podogrodzka - Lost.

Wojciech Bystry, prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta przyznaje, że plan jest dobry, ale na pewno nie łatwy.
- Kwestia usamodzielniania jest bardzo ważna. Chodzi o to, by ludzie brali za siebie odpowiedzialność. Byśmy im pomagali, a nie ich wyręczali - zaznacza Wojciech Bystry. - Mamy w tym temacie już trochę doświadczenia. W Gdyni działa nasz dom wspólnotowy, w którym ludzie utrzymują się samodzielnie, będąc pod naszym nadzorem. Należy jednak pamiętać, że aktywizacja musi być prowadzona w taki sposób, by ci ludzie w krótkim czasie nie wracali znów na ulicę. Mamy nadzieję, że ze wszystkimi organizacjami uda nam się ustalić wspólne działania.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto