Wizerunek Syzyfa opatrzony wymownym podpisem "SYF" zawisł kilka tygodni temu m.in. przy ul. Kościuszki i Dąbrowszczaków w Gdańsku. Dziś po ulicach w centrum miasta krążyła grupa działaczy pchających przed sobą olbrzymią pomarańczową kulę nawiązującą do plakatu - to kolejna odsłona protestu związkowców z Solidarności przeciw "śmieciówkom", czyli umowom cywilnoprawnym pozwalającym pracodawcy unikać zawarcia umowy o pracę i związanych z nią obowiązków opłacania ZUS czy ubezpieczenia zdrowotnego pracownika.
Zobacz także: Wyznania miłosne na billbordach
- Zatrudniani na cywilnych kontraktach, często mogą stracić pracę właściwie z dnia na dzień, nie mają prawa do urlopów wypoczynkowych, a po zakończeniu umowy nie otrzymują świadectw pracy, nie mogą więc udokumentować zatrudnienia - tłumaczy Marek Lewandowski z Solidarności. - Pracodawcy w patologiczny sposób nadużywają "śmieciówek", a rosnące bezrobocie zmusza ludzi, zwłaszcza młodych, by godzili się na taką formę zarobku żyjąc bez ubezpieczenia i latami nie odkładając na emeryturę, i nie mając praw gwarantowanych przez Kodeks Pracy - dodaje. Podkreśla, że inny sposób w jaki pracodawcy oszczędzają kosztem pracowników to zmuszanie ich do zakładania jednoosobowych firm i fałszywego samozatrudnienia.
W proteście przeciw umowom śmieciowym podobne akcje z popychaniem "kamienia" odbyły się w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Krakowie. Związkowcy zapowiadają, że to nie koniec, kampania trafi także do kin, telewizji i internetu. Prezentacja oficjalnego spotu w poniedziałek.
- Nowa forma kampanii wynika z chęci przełamania schematu demonstracji i plakatów, liczymy, że dzięki nowej formie przekazu uda nam się dotrzeć do tych, którzy dotąd nie interesowali się sprawami, o które walczymy - deklaruje Lewandowski.
Na umowach śmieciowych (np. o zlecenie czy o dzieło) pracuje dziś ok. 3,5 miliona Polaków. Związkowcy domagają się ich oskładkowania i opodatkowania na takich samych zasadach jak umowy etatowe.
Przeciwni pomysłom solidarności są pracodawcy zrzeszeni w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
- Oskładkowanie umów o dzieło i umów zlecenia spowoduje, że osoby je wykonujące będą zarabiały netto, czyli dostawały "na rękę", o 1/3 mniej niż obecnie. Niższa realna wartość płac obniży poziom krajowego popytu wewnętrznego, który powinien, w szczególności w okresie spowolnienia gospodarczego, być stymulowany - przekonuje dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert PKPP Lewiatan. - Pracodawcy zwykle decydują się na zatrudnianie ludzi młodych, którzy nie mają doświadczenia zawodowego i chcą ich przyuczyć do wykonywania zawodu oferując elastyczne zatrudnienie w postaci umów cywilnych. Jeśli koszty ich zatrudnienia wzrosną, to wówczas znaczna część będzie miała bardzo utrudnione rozpoczęcie kariery zawodowej - dodaje.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?