Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brud, pleśń i karaluchy podczas produkcji soków, które trafiają do Polski? [wideo]

Redakcja
Spleśniałe soki z podłogi po której chodzą karaluchy, trafiają z powrotem do kartonów, a następnie na półki sklepów w całej Europie. MM Silesia ujawnia jak wygląda produkcja soków w hiszpańskiej fabryce soków Refresco.

Do dziennikarzy portalu MM Silesia zgłosił się Artur Gogulski, który przez 11 miesiący pracował w hiszpańskim zakładzie produkującym soki pod marką Refresco.

- W zakładzie panują skandaliczne warunki. Szczury, karaluchy, pleśń, nikt tam nie sprząta, w toalecie nie ma mydła ani papieru. Ludzie pracują bez badań lekarskich, bez książeczek zdrowia. Z produktem mają kontakt bezpośredni praktycznie wszyscy. Dochodzi do tego, że np. mechanik myje ręce w herbacie, która za moment trafia do kartonika i do sprzedaży - pisze Artur Gogulski w liście do redakcji MM Silesia.

Do tego, jak pisze, przeterminowany towar ponownie trafia do fabryki, gdzie jest odzyskiwany i pakowany z nowym terminem ważności.

Przeczytaj: cały List Artura Gogulskiego

Zwolniony za brak zaufania

Gogulski z nagrane materiały przedstawił szefom firmy Refresco Iberia. W rozmowie z nim przyznali, że nie wiedzieli o tym co się dzieje na linii produkcyjnej.d

- Następnego dnia przyjechali przedstawiciele kierownictwa zakładu, którzy wręczyli mi wypowiedzenie z pracy! W uzasadnieniu napisano, że firma nie ma do mnie zaufania... - relacjonuje załamany Gogulski.

Przedstawiciele firmy ostrzegli go również, że jeżeli przekaże mediom materiały, które posiada, firma wytoczy mu proces. - Decyduję się na to, bo nie mogę znieść myśli, że jakieś dzieci piją to świństwo! - mówi rozgoryczony.

Najważniejsza jest optymalizacja

Panu Arturowi udało się nagrać dyrektora ds. jakości zakładu, który przyznaje, że wie o całej sytuacji, ale nic nie może zrobić (patrz materiał wideo).

- Trzeba optymalizować produkcję, dlatego wykorzystujemy te same produkty. Wszystkie fabryki, które widziałem, absolutnie wszystkie mają maszyny do odzyskiwania produktów z małych paczek. Dziwne byłoby, gdyby ta ich nie miała. Przemysł w Europie jest drogi, wiesz. Koszty produkcji w Europie są bardzo wysokie. Nie wiem, ile lat trzeba, by Chińczycy się zajęli produkcją soków. Na razie wytrzymujemy ale trzeba optymalizować - przekonuje w nagranej rozmowie Roger M., dyrektor ds. jakości w Refresco Iberia.

Soczki dla dzieci z folią samoprzylepną?

- Najbardziej bulwersujące dla mnie jest to, że robi się to z napojami mleczno-owocowymi. Proces odzyskiwania wygląda tak samo, tylko że do całego tego świństwa wpadają resztki folii samoprzylepnej, której klej jest po prostu toksyczny. Nie muszę dodawać, że napoje pojemności 0,2 l ze słomką dedykowane są dla dzieci. Mają specjalną szatę graficzną itp. Rodzic kupuje je chętnie w przeświadczeniu, że to samo zdrowie - stwierdza w liście do redakcji Gogulski.


Soki z tych kartonów ponownie trafią na linię produkcyjną.


Dyskonty w Polsce sprzedają produkty marek z filmu! - Przy naszym systemie kontroli towarów nie jest możliwe by produkty tak marnej jakości trafiały do naszych sklepów - powiedział nam Paweł Tymiński, rzecznik Jeronimo Martins Dystrybucja. Sprawę obiecał zbadać.

Jak udało nam się jednak ustalić, większość produkcji z zakładu Refresco Iberia trafia do Portugalii, do tamtejszej sieci sklepów Pingo Doce, należącej do Jeronimo Martins Dystrybucja.

Także te informacje dementuje rzecznik JMD w Polsce: - Nie sprzedajemy żadnych soków ani Ice Tea, pod marką Pingo Doce. Nie współpracujemy też z firmą Refresco Iberia.

Z kolei w sklepach Lidl produkty marki Solevita**są bardzo popularne. Klientów kusi zwłaszcza ich niska cena. Rzecznik, Maciej Magdziarz zaprzeczył jednak, by produkty te pochodziły z Hiszpanii: W ofercie naszych sklepów na terenie całej Europy Wschodniej (także Polski) nie znajdują się absolutnie żadne artykuły wyprodukowane w wymienionych zakładach.

Rzecznik nie podał natomiast, skąd pochodzą produkty Solevity, które można kupić w Lidlu.


Wyroby "ICE TEA" w jednym ze sklepów Lidl.


Refresco Iberia zaprzecza twierdzeniom Gogulskiego

- W ubiegłym tygodniu, w wyniku skargi jednego z byłych pracowników firmy Refresco Iberia, miała miejsce kontrola władz sanitarnych. W wyniku inspekcji stwierdzono, że: "firma Refresco Iberia spełnia wymogi obowiązujących w Hiszpanii przepisów zdrowotnych oraz zapewnia prawidłowe warunki zdrowotne i czystości". Opinia ta stanowi gwarancję dobrych warunków zdrowotnych i przestrzegania przez firmę najlepszych praktyk jakościowych. Dokument hiszpańskich władz zdrowotnych jest do wglądu dla zainteresowanych - informuje Eiblin Fidder, dyrektor ds. komunikacji Refresco.

Firma Refresco twierdzi także, że Artur Gogulski szantażował ją: - W styczniu firma Refresco Iberia otrzymała szereg zdjęć i filmów wideo od polskiego pracownika, zatrudnionego w zakładzie w mieście Oliva. Jego zamiarem było szantażowanie firmy. Zdjęcia pokazywały proces produkcyjny zmanipulowany poprzez odpowiednią aranżację. Pracownik twierdził, że przekaże te materiały "przyjaciołom" w Polsce, którzy będą nimi zainteresowani. Przekonana co do swoich sprawdzonych wysokich standardów jakościowych firma Refresco Iberia, wszczęła postępowanie wewnętrzne w celu sprawdzenia rzekomych zarzutów. Żaden z opisywanych przypadków nie miał miejsca w fabryce. Po tym, jak pracownik potwierdził zamiar szantażowania Refresco Iberia, został dyscyplinarnie zwolniony - czytamy w oświadczeniu.

Czytaj całość oświadczenia Refresco Iberia skierowanego do polskich mediów

Inspekcja handlowa sprawdza daty na opakowaniach

- Naszym obowiązkiem jest kontrola opakowań, sprawdzanie, czy mają prawidłowe daty ważności, ocena towaru już podanego. W tym przypadku potrzebna będzie kontrola na terenie zakładu, w którym produkuje się dany towar - mówi MM Silesii**Katarzyna Kielar z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Katowicach.

W Hiszpanii potwierdzają, że przyjęli zgłoszenie od polskiego pracownika Refresco Iberia. - Potwierdzam, że otrzymaliśmy pismo od pracownika tego zakładu. Jednak przez telefon nie możemy odpowiedzieć, jakie będą dalsze losy tej sprawy. To jest poufna informacja. W celu uzyskania zgody na jej udostępnienie, proszę udać się do nas osobiście - powiedziała w rozmowie z MM Silesią Julia Martinez, z wydziału bezpieczeństwa żywnościowego Centrum Zdrowia Publicznego w Gandii.

Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Katowicach również zapowiedziała, że zajmie się sprawą, jeżeli tylko włpynie do niej oficjalne zawiadomienie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto