Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budżet Gdyni: promocja, inwestycje i długi

Patryk Szczerba
Patryk Szczerba
Gdynia ma budżet na 2010 rok. Miasto wyda blisko 1,3 mld zł. Największy sprzeciw wśród opozycji wzbudziły wydatki na promocję.

Wątpliwości radnych z klubów Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości dotczyły deficytu budżetowego, który wyniesie 290 mln zł. Będzie spłacany dzięki zaciągniętemu kredytowi i zbliży on miasto niebezpiecznie do ustawowej granicy zadłużenia wynoszącej 60 proc. Wydatki na promocję są ich zdaniem w tym momencie za duże.

- Nie wiadomo tak naprawdę, na co pieniądze z pozycji związanych z promocją i organizacją imprez będą przeznaczone. Jeśli porównamy Gdynię z Bydgoszczą, Poznaniem czy Gdańskiem, to okaże się, że wszędzie tam wydatki związane z promocją są mniejsze w stosunku do wielkości budżetu niż w Gdyni - podkreślał Tadeusz Szemiot lider gdyńskiej PO.

Zarzuty o niegospodarności starali się odpierać rządzący.

- Poznań czy Gdańsk mają dużo łatwiej, bo w tych miastach budują się stadiony na Euro 2012, które same w sobie będą promocją. Ciężko mi sobie wyobrazić, by w Gdyni takie imprezy jak Open'er czy Festiwal Polskich Filmów Fabularnych mogły odbyć się bez promocji - zaznaczał Zygmunt Żmuda-Trzebiatowski.

Wtórował mu skarbnik miejski, Krzysztof Szałucki.

- Niemożliwe jest, by bez promocji generować rozwój. Musimy w tym momencie ryzykować, ponieważ później może być już za późno. Do tej pory nie stykaliśmy się z kryzysem, ale dzięki inwestycjom, które wzrosną o 30 proc. możemy sobie pozwolić na takie zadłużenie. Będziemy sprzedawali miejskie nieruchomości, gdy ceny będą odpowiednie. Boomu gospodarczego, który na to pozwoli spodziewam się w drugiej połowę 2010 roku. - tłumaczył Szałucki.

Jego opinii nie podzielał inny opozycyjny radny Marcin Horała z PiS, który zwrócił uwagę na syndrom "bieżącej konsumpcji".

- Popieramy wszystkie inwestycje, ale część z nich była już głoszona wcześniej. Martwi mnie eksplozja zadłużenia z dwóch powodów. Co jeśli kryzys nie minie tak szybko, jak się tego spodziewamy albo trafi się nam do złapania taka inwestycja, z której nie będziemy mogli skorzystać - pytał retorycznie Horała.

Marcin Wołek z klubu "Samorządność" zaznaczał z kolei, że nie zawsze trzeba patrzeć na księgowość.

- Musimy pamiętać o wsparciu lokalnego biznesu. Istotne jest otoczenie i to, że w Gdyni ludzie chcą inwestować i rozwijać swoje firmy. Koszty zadłużenia są maksymalne. Raczej się do nich nie zbliżymy, ale musimy je zakładać - tłumaczył Wołek.

Ostatecznie po ponad półtoragodzinnej dyskusji radni przyjęli budżet zaproponowany przez klub Samorządność. Dziewięciu radnych z PiS i PO było przeciw.

Czytaj też:

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto