Od 1999 roku, z przerwą na ubiegłoroczne starty w leszczyńskiej Unii, Krzysztof Pecyna reprezentuje barwy Wybrzeża. W zakończonym sezonie ligowym uzyskał najlepszą średnią z krajowych zawodników gdańskiego zespołu.
- Mam powody do satysfakcji. Przecież utrzymaliśmy się w ekstralidze - mówi Pecyna.
- A jeździliście praktycznie za darmo.
- Z okazji zwycięskich baraży otrzymaliśmy od prezydenta klubu skromne wynagrodzenie. Wcześniej przez dwa miesiące nie widziałem żadnych pieniędzy. Podobno na początku listopada możemy na coś liczyć.
- Jak mówią piłkarze ręczni Wybrzeża, "podobno" to popularne słowo przy ul. Zawodników.
- Liczę, że coś się wreszcie zmieni. Nie chciałbym opuszczać Trójmiasta. Planuję tutaj zamieszkać na stałe.
- W tym roku trapiły cię choroby i kontuzje.
- Pod tym względem był to najgorszy sezon. Fatalny upadek i uraz głowy. Później przewlekła grypa i związane z nią osłabienie. Szkoda gadać. Resztkami sił wsiadałem często na motocykl.
- Trener Romuald Łoś często cię krytykował. Sugerował nawet, że udajesz chorego...
- Mam o to żal, chociaż z drugiej strony rozumiem, że czasami znajdował się w trudnej sytuacji. Cenię jego zaangażowanie. Powinien nadal prowadzić naszą drużynę.
- Koledzy hucznie świętowali zwycięstwo nad Startem. Ale bez ciebie.
- Wszyscy wiedzą, że nie piję nawet piwa. Nie pozwala mi na to zdrowie.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.0/images/video_restrictions/0.webp)
Mbappe nie zagra z Polską?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?