Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cmentarz w Brzeźnie czeka na inwestora

Jeremi Kulski
Jeremi Kulski
Porośnięty chaszczami cmentarz, który oficjalnie już nim nie jest, straszy nie tylko mieszkańców Brzeźna, ale także setki turystów. W ramach naszej akcji "Ale obciach" postanowiliśmy sprawdzić dlaczego po ponad 60 latach od likwidacji cmentarza nadal są tam pochowani ludzie? Kto jest właścicielem tego terenu? Dlaczego dawny cmentarz to zaniedbana "ziemia niczyja"?

Gdy idąc aleją gen. Hallera miniemy dom weselny "Pod Aniołem" (dawną Balladynę) natrafimy na dwa kamienne słupy, ukryte w zaśmieconym zagajniku. Ten zdewastowany, nieogrodzony teren był kiedyś miejcem pochówku gdańszczan. Choć od lat służy glównie jako miejsce spotkań towarzyskich lokalnego elementu i zabaw dzieci, nadal leżą tam zwłoki ponad tysiąca osób. Do opieki nad  cmentarzem nie przyznaje się żaden urząd. - Administrujemy 9 cmentarzami w Gdańsku, ale tej nekropolii na liście nie mamy - mówi nam Lucyna Berent zajmująca się cmentarzami w gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni.

Założony w 1923 roku cmentarz przy Ostseestrasse działał zaledwie ćwierć wieku. Nekropolia miała służyć powstającej parafii św. Antoniego. Po zdobyciu Gdańska przez Rosjan w marcu 1945 uległa zniszczeniu. Nowy, polski proboszcz brzeźnieńskiej parafii przywrócił na krótko normalną działalność cmentarza. W 1948 roku oficjalną decyzję o jego zamknięciu podjęły nowe władze Gdańska. - Zwykle za decyzją o likwidacji nekropolii powinny pójść konkretne działania tzn. ekshumacja zwłok, zniwelowanie grobów i uporządkowanie terenu. W tym wypadku to się nie stało i choć cmentarz w Brzeżnie już od ponad 60 lat nie jest cmentarzem nadal są tam pochowani ludzie - mówi nam pani Krawczyk z referatu Ewidencji Gruntów Wydziału Geodezji Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Cmentarz zamknięty od 1961 roku

Przez następne dekady nekropolię zarosły chaszcze. Nagrobki zostały zdewastowane, kaplica przestała istnieć. W 1961 roku potwierdzono decyzję o zamknięciu cmentarza. Od końca II wojny światowej teren był własnością Skarbu Państwa, który oddawał go w wieczyste użytkowanie kolejnym administratorom. Jak mówią księża z parafii św. Antoniego, teren cmentarza ostatecznie odebrano parafi w 1974 roku na mocy decyzji ówczesnego wojewody gdańskiego. Później teren przejsciowo administrował Petrobaltic. W 1986 prawo do wieczystej dzierżawy wykupiła Stocznia Północna. Szefostwo stoczni chciało tam postawić hotel robotniczy. Na inwestycję zabrakło pieniędzy i z planów zostało tylko trochę betonu, którego nikt nie chce wywieźć. W 1998 roku Stocznia Północna sprzedała prawa do terenu Romanowi (Januszowi) Suboczowi, przedsiębiorcy z Kwidzyna, który także planował w tym miejscu budowę hotelu. W 2001 roku na jego zlecenie podjęto nawet pierwsze prace przy niwelacji cmentarza. Nikt nie sfinansował jednak ekshumacji tysiąca pochowanych tam osób i prace wstrzymano.

Użytkownik brzezno_net: Ten cmentarz to prawdziwy wstyd dla Gdańska

- W przypadku budowy obiektów na terenie dawnych nekropolii, prawo nakłąda na inwestora obowiązek pozbycia się szczątków. W praktyce oznacza to ekshumację na jego koszt oraz ponowny pochówek na cmentarzu komunalnym wskazanym przez gminę. Tak było m.in. w przypadku budowy Galerii Bałtyckiej. Podczas budowy tamtego obiektu natrafiono na ślady starego cmentarza i szczątki wydobyto na koszt inwestora - mówi nam Lucyna Berent.

Właściciel jest nieuchwytny

Koszty ekshumacji przekroczyły możliwości finansowe inwestora i podobnie jak w przypadku poprzednich planów stoczni, do budowy hotelu nigdy nie doszło. Teren dawnego cmentarza nadal straszy. Próbowaliśmy zapytać Romana Subocza co zamierza zrobić z atrakcyjnym terenem położonym blisko morza. Szef kwidzyńskiego Modexu, zajmującego się produkcją smarów i olejów, pozostaje jednak nieuchwytny.

Władze Gdańska nie ukrywają, że chętnie widziałyby tam park, najlepiej w stylu tych które wyrosły na terenach dawnych ogródków działkowych nad morzem. - Teren dawnego cmentarza objęty jest miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego - jest składową planu - rejon ulic: Czarny Dwór - Hallera, uchwalonego w październiku 2006 roku. A plan ten nadaje temu i szerszemu obszarowi funkcje mieszkaniowo-usługową. Natomiast sam teren dawnego cmentarza zgodnie z planem miejscowym ma być terenem zielonym - mówi nam Anna Dobrowolska z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Urzędnicy nie mają oczywiście mocy sprawczej, by nakazać obecnemu administratorowi wykonania prostych prac porządkowych. Koszty ewentualnej ekshumacji odstraszą pewnie także kolejnych inwestorów, przynajmniej dopóki wokół pozostaje jeszcze sporo wolnej ziemi do wykorzystania pod budowę hoteli. Najwyraźniej cmentarz w Brzeźnie na jeszcze wiele lat pozostanie ziemią niczyją i ulubionym miejscem spotkań lokalnych pijaczków.

Artykuł powstał w ramach akcji portalu MMTrojmiasto.pl "Ale obciach", w której mieszkańcy Trójmiasta zgłaszają miejsca w Trójmieście, które nie wyglądają tak, jak mogłyby wyglądać. Zapraszamy do dodawania kolejnych miejsc, które zasługują na miano obciachów. Więcej informacji o akcji znajdziecie pod linkiem: "Ale obciach! Zgłoś miejsce, które należy zmienić!".

Zobacz jakie możliwości daje Ci MMTrojmiasto.pl >>

Nasza akcja: Ale obciach! | PGE Arena Gdańsk | Przewodnik
po Pomorzu
| Piłkarska Ekstraklasa | Praca Trójmiasto


od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto