MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

DB z 22.02.2006 r. - Oddadzą pieniądze stoczniowcom

Szymon Szadurski
Leszek Świętczak pomagał wczoraj stoczniowcom wypełniać wnioski o zapłatę za czas przerwy w pracy. Fot. Tomasz Bołt
Leszek Świętczak pomagał wczoraj stoczniowcom wypełniać wnioski o zapłatę za czas przerwy w pracy. Fot. Tomasz Bołt
Kwotę około miliona złotych będzie musiał wypłacić załodze zarząd Stoczni Gdynia SA za wprowadzoną na początku tego roku codzienną, piętnastominutową i bezpłatną przerwę w pracy.

Kwotę około miliona złotych będzie musiał wypłacić załodze zarząd Stoczni Gdynia SA za wprowadzoną na początku tego roku codzienną, piętnastominutową i bezpłatną przerwę w pracy.

Kierownictwo zakładu nie skonsultowało bowiem swojej decyzji - choć miało taki obowiązek - z działającymi w firmie związkami zawodowymi. Ich przedstawiciele poprosili o pomoc Państwową Inspekcję Pracy.
PIP przeprowadziła w stoczni kontrolę i przedwczoraj nakazała wypłatę pieniędzy pracownikom za czas spędzony podczas przerwy.
- To było do przewidzenia - mówi Leszek Świętczak, przewodniczący Związku Zawodowego "Stoczniowiec" Stoczni Gdynia SA.
- Chcieli nas znowu oszukać, ale nie udało się - komentuje działania zarządu Andrzej T., jeden ze stoczniowców. - Liczymy na szybkie wypłaty należnych nam pieniędzy. Mnie należy się ok. 200 zł.
Wprowadzona drugiego stycznia, bez konsultacji ze związkami zawodowymi, dodatkowa przerwa w pracy dla pracowników Stoczni Gdynia SA, odbije się czkawką na finansach zakładu. Państwowa Inspekcja Pracy nakazała bowiem wypłatę za ten czas pieniędzy pracownikom.
Stoczniowcy rozpoczęli już wczoraj wypełniać wnioski o zapłatę - mówi Leszek Świętczak, lider Związku Zawodowego "Stoczniowiec". - Od początku było oczywiste, że przerwa jest nielegalna. Według Zakładowego Zbiorowego Układu Pracy zarząd miał obowiązek skonsultować taki krok z nami. Nie zrobił tego.
Zarząd stoczni, wprowadzając przerwę, powoływał się na regulamin pracy.
Inspektorzy PIP stwierdzili jednak, że to nadinterpretacja przepisów.
- Zapisy Zakładowego Zbiorowego Układu Pracy są nadrzędne w stosunku do regulaminu pracy - mówi Grzegorz Klimaszewski z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku. - Za wprowadzoną przerwę należy się więc stoczniowcom wynagrodzenie lub udzielenie im czasu wolnego. Zaleciłem właśnie takie rozwiązanie zarządowi stoczni.
- Sytuacja dotyczy wszystkich pracowników, a jest ich 5,3 tysiąca - dodaje Jan Gumiński, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej Stoczni Gdynia SA - Każdemu zebrało się już około 10 dodatkowych godzin pracy. Ponieważ liczone muszą być jak nadgodziny, można śmiało szacować, iż stoczniowcy otrzymają dodatkowo średnio po około 200 zł. Nie rozumiem, po co w ogóle ta przerwa została wprowadzona. Będziemy wnioskować, aby ją zlikwidować. Stoczni nie stać na taki wydatek, sytuacja finansowa zakładu jest dramatyczna. Brakuje w kasie nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych na zupy regeneracyjne czy ubrania robocze. Tymczasem tu mówimy o kwotach liczonych w milionach złotych.
Stocznia to nie forum dyskusyjne
Sytuacją są też zdziwieni stoczniowcy. - Argumentowano, że przerwa jest potrzebna, abyśmy mogli w trakcie niej np. porozmawiać z kolegami - mówi Krzysztof Z. - To absurdalne. Stocznia to nie forum dyskusyjne. Tu przychodzi się pracować. Teraz muszą nam wypłacić zaległe pieniądze. Udzielenie czasu wolnego nie wchodzi w grę, bo nie zrealizujemy planu produkcyjnego i trzeba będzie płacić kary armatorom.
Tymczasem prezes stoczni Jerzy Lewandowski rozmawiał wczoraj o całej sprawie niechętnie.
- Dla mnie kontrola PIP jeszcze się nie skończyła, bo nie otrzymałem wniosków pokontrolnych - stwierdził jedynie i przerwał rozmowę telefoniczną.
Jerzy Lewandowski pojutrze ma zostać odwołany z pełnionej funkcji przez radę nadzorczą stoczni. Długi wobec pracowników spłacać będzie więc nowy prezes zakładu.

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: DB z 22.02.2006 r. - Oddadzą pieniądze stoczniowcom - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto