Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dorota Türk: W cyrku zwierzęta kocha się bardziej od ludzi

Maciej Czarniak
Maciej Czarniak
Arkadiusz i Dorota Türk przekonują, że życie w cyrku to ciężki ...
Arkadiusz i Dorota Türk przekonują, że życie w cyrku to ciężki ... Maciek Czarniak
Cyrkowcy przekonują, że życie w cyrku to ciężki kawałek chleba, a powszechne opinie ludzi to zwykłe brednie.

Cały cyrk Arlekin to około 60 osób. Poza artystami są elektrycy, obsługa techniczna, kucharka czy ludzie od marketingu. Natomiast artyści coraz rzadziej są wykształconymi cyrkowcami.

- Kończyłem szkołę cyrkową w Julinku, ale ona już nie istnieje. Obecnie w Polsce nie ma żadnej szkoły cyrkowej, co zresztą widać po średniej wieku w naszych cyrkach - zdradza Sylwester Wiśniewski, czyli klaun Picaro. - O pieniądzach też w cyrku nie rozmawiamy. Pozwala to unikać nieporozumień, choć cyrk i tak jest poligonem stosunków międzyludzkich.

Konfrontacja z własnymi wspomnieniami i dorosłymi przekonaniami na temat pracy cyrkowca okazuje się być naprawdę ciekawa. Artyści cyrkowi wbrew powszechnemu myśleniu "od kuchni" łamią większość typowych stereotypów, które przez lata wokół nich narosły.

- To że klaun chodzi cały dzień w kostiumie, a my całymi dniami ćwiczymy to zwykłe bajki. Wykonując program codziennie po dwa razy mamy najlepszy trening jaki możemy - mówi Wiśniewski. - Tu i tak przebywamy ze sobą cały dzień, więc po występie chce się tylko odpocząć.

Dorota Türk najbardziej kocha swoje zwierzęta

- Zwierzęta są szczere i kochają bezwarunkowo. W cyrku przebywamy w tym samym gronie ludzi po 24 godziny na dobę, dlatego powrót do zwierząt daje wytchnienie - mówi Dorota Türk, która w cyrku Arlekin jest nie tylko akrobatką, ale także tańczy z wężami i zajmuje się ekwilibrystyką.

Duet Türków posiada ich naprawdę wiele. Są dwa szopy, owczarek i sześć węży. W Arlekinie każde zwierze jest własnością jego opiekuna, a nie cyrku, dlatego zapewniają im najlepszą możliwą opiekę. Zresztą Dorota z wykształcenia jest weterynarzem, więc dbanie o swoich pupili ma we krwi.

- Prawdziwym cyrkowcem jest mąż. Ja na naukę przeznaczam tylko kilka miesięcy w roku i to w zimie. Żadna sala nie zapewni takich warunków, żeby powiesić nasz rekwizyt, dlatego ćwiczyliśmy w stodole u znajomego - wspomina Dorota.

Na koniec zdradza nam jeden z cyrkowych dowcipów.

- Wiecie jak trafia się do cyrku? Dają ci kartkę z trasą, GPS i jedziesz - śmieje się Dorota.

Wygraj bilety do Cyrku Arlekin w Gdańsku.

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto